Jeżeli wierzycie, że rząd amerykański wpływa na orientację seksualną żab, może was zasmucić ban dla Aleksa Jonesa
Alex Jones i InfoWars prezentują trudny orzech do zgryzienia dla Facebooka. No bo jak mówić, że walczy się z fake newsami i nie robić nic ze stroną jednego z popularniejszych głosicieli przeróżnych teorii spiskowych?
Przez cenzurę szalejącą na Facebooku i YouTubie możecie się nie dowiedzieć, że rząd amerykański wlewa do wody chemikalia, które zmieniają seksualną orientację żab. Nie wiedzieliście? Jesteście zdziwieni? To znaczy, że pewnie nie mieliście okazji poznać twórczości Alexa Jonesa i jego InfoWars.
Ten człowiek to chodząca kopalnia teorii spiskowych, a jego program InfoWars cieszy się niepokojącą popularnością. Niektóre z lansowanych teorii są zabawne, inne ksenofobiczne, a jeszcze inne po prostu niebezpieczne. Jones kreuje wizję świata, w której liczba tajnych spisków jest tak duża, że właściwie nie ma szans, żebyście wy albo wasi najbliżsi nie byli w coś zamieszani.
Media społecznościowe mają problem ze stronami typu InfoWars.
Walka z fake newsami to nie łatwa sprawa. Z jednej strony nikt nie chce przyznać, że przyczynia się do szerzenia nieprawdziwych informacji, z drugiej nie chce być posądzony o cenzurowanie internetu.
Mark Zuckerberg tłumaczy w wywiadzie z recode, że nie chce ograniczać możliwości wyrażania swoich poglądów nawet ludziom, którzy negują Holokaust. Media społecznościowe stoją więc w rozkroku.
Żeby zidentyfikować fake newsa, trzeba znać intencję autora, a to już zabawa w czytanie w myślach.
Do zidentyfikowania fake newsa, trzeba znać intencję osoby, która go opublikowała. Według Facebooka fake news to kłamstwo szerzone po to, żeby zwieść jego odbiorców. Problem polega na tym, że bez wejścia w czyjąś głowę nie da się mieć pewności, czy coś zostało opublikowane z dobrą intencją i jest tylko głupotą albo niekonwencjonalną wizją świata czy też cynicznym przekrętem rozpowszechnianym dla zysku.
Nawet w wypadku Alexa Jonesa czasami mam wątpliwości. Niekiedy wydaje mi się, że ten facet nie tylko zarabia na wciskaniu ludziom teorii spiskowych, ale także w nie wierzy. A potem przypominam sobie teorię o żabach.
Facebook poczekał, aż ktoś inny zrobi pierwszy ruch. Usunął kilka filmów, ale dopiero po tym, jak zrobił to YouTube.
Moderatorzy usunęli z YouTube’a 4 filmy Alexa Jonesa. Dopiero ten ruch najwyraźniej ośmielił platformę Zuckerberga. Wyszło to tak, jakby największy serwis społecznościowy był młodszym bratem, który czeka na to, co powie jego starsze rodzeństwo i przytakiwał tylko po każdym słowie. Wrażenie jest tym większe, że wśród czterech usuniętych filmów znalazł się i taki, który był już wcześniej w moderacji, ale ją przeszedł.
Platforma tłumaczy, że filmy nie zostały zdjęte w związku z tym, że rozprzestrzeniają nieprawdziwe informacje, ale z powodu złamania innych zasad Facebooka.