REKLAMA

Polscy studenci robią własny motocykl. Zawalczą w konkursie MotoStudent z drużynami z 17 krajów

Na Politechnice Warszawskiej właśnie pracują nad własnym prototypem motocykla. 

Polscy studenci robią własny motocykl. Zawalczą w konkursie MotoStudent
REKLAMA
REKLAMA

Zespół złożony ze studentów wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych zgłosił się do konkursu MotoStudent. Projekt stanie do walki z 74 drużynami z 17 różnych krajów. Zasady konkursu są proste. Trzeba po prostu zbudować jak najlepszy motocykl.

Motostudent, czyli motocykl zrób to sam (albo z kilkoma kolegami).

Organizatorzy przekazali wszystkim zgłoszonym drużynom taki sam pakiet startowy. Składa się na niego silnik o pojemności 250m cm3 z drogowego KTM-a RC250, koła, opony i układ hamulcowy. Na bazie tych materiałów uczestnicy muszą tylko zbudować motocykl ważący powyżej 95 kg. Wygrywa ten zespół, którego maszyna zdobędzie najwięcej punktów podczas testów.

Prace koncepcyjne zespół już ma za sobą. Ustalono wymiary, pozycję kierownicy, geometrię podwozia, układ zawieszenia i układy dźwigniowe maszyny. Wszystko jest wyliczone i dobrane tak, żeby maszyna miała jak najlepsze parametry. Przy budowie samego motocykla uczestnicy mogą korzystać z gotowych elementów. Co ciekawe, panowie z Politechniki zdecydowali się na zaprojektowanie własnych owiewek, które mają zapewnić lepszą aerodynamikę niż te, które mogliby zamówić.

Motocykl ma być gotowy pod koniec lipca i wtedy rozpocznie się faza testowania. W ciągu dwóch miesięcy trzeba będzie sprawdzić, jak maszyna radzi sobie z zadaniami konkursowymi. Tutaj zresztą zespół z Polski upatruje przewagi swojego projektu. Podwozie z możliwością szerokiej regulacji pozwoli na lepsze dostosowanie motocykla przed każdą konkurencją do wymagań stawianych przez konkretne zadania.

Jak poszło Polakom, dowiemy się w październiku.

Projekt zostanie poddany testom w słonecznej Hiszpanii. Badana będzie sprawność motocykla, hamowanie, przyspieszenie, prędkość maksymalna oraz sterowność podczas gymkhany. Nie zabraknie oczywiście prawdziwego wyścigu. Motocykle zmierzą się ze sobą na 40-kilometrowej trasie toru MotoLand Aragon.

REKLAMA

Co ciekawe, organizatorzy pomyśleli także o biznesowym aspekcie przedsięwzięcia. Projekty zostaną ocenione pod kątem tego, czy produkcja maszyny byłaby w ogóle opłacalna w warunkach rynkowych. To bardzo ciekawa kategoria, która wymusza na członkach zespołu branie pod uwagę aspektów spoza ich strefy komfortu.

WUT SiMRacing ma zamiar zawalczyć o wysokie miejsce w klasyfikacji ogólnej, ale przede wszystkim liczy na nagrodę dla debiutantów. Trzymamy kciuki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA