Przepiękna bestia. Tak wygląda Lexus LF-1 Limitless, który... może nigdy nie powstać
Gdyby można było zagłosować, który model studyjny powinien przerodzić się 1:1 w samochód produkcyjny, chyba nie mielibyśmy większych problemów z wyborem.
REKLAMA
REKLAMA
Wielki, piękny i z niemal obojętnie czym pod maską. Taki jest nowy model studyjny Lexusa - mierzący sobie ponad 5 m długości Lexus LF-1 Limitless.
„Z obojętnie czym” należy tutaj traktować dosłownie - Lexus deklaruje, że pod maską mógłby się znaleźć zarówno silnik spalinowy, jak i elektryczny, hybrydowy, hybrydowy typu plug in albo układ zasilany ogniwami wodorowymi.
Co ostatecznie napędzi auto zbudowane (o ile jakieś powstanie) na bazie LF-1? Tego nie wiadomo.
Do 2025 każdy model Lexusa ma być jednak albo w pełni elektryczny, albo zelektryfikowany.
Rodzaj napędu to jednak w modelach studyjnych często sprawa drugorzędna. LF-1 ma przede wszystkim zwiastować potencjalny język stylistyczny przyszłych modeli Lexusa.
I chyba nikt nie ma wątpliwości, że współpraca z kalifornijskim CALTY Design Research nad tym projektem zakończyła się sukcesem.
Część detali - jak to w modelu studyjnym bywa - jest bez wątpienia przerysowana (np. 22-calowe obręcze kół albo gigantyczny grill), ale efekt jest i tak niezwykły.
Wrażenie to utrzymuje się zresztą także wtedy, gdy zajrzymy do środka. Oczywiście ekranów i paneli dotykowych jest pod dostatkiem.
Ale i tak chyba największe wow robią panele drzwiowe z perforacją, przez którą do wnętrza dostaje się delikatne światło z diod umieszczonych pod panelami.
Poza tym, jak to na projekt przyszłości przystało, pozbyto się niemal wszystkich fizycznych przełączników - zastąpić je ma sterowanie oparte o gesty.
Kilka przycisków ostało się natomiast z tyłu, gdzie wygospodarowano dla pasażerów dwa osobne miejsca.
Choć ok, może i nie są to przyciski z prawdziwego zdarzenia, za którymi tęskni wielu właścicieli samochodów.
Niewielu z nich prawdopodobnie tęskni natomiast za nawigacją „4D”, bo prawdopodobnie nigdy o niej nie słyszało.
Czwartym wymiarem w przypadku Lexusa ma być czas. Nawigacja uwzględni więc potrzeby kierowcy i pasażerów w zależności od czasu podróży.
I tak np. będzie w stanie zasugerować postój na tankowanie, jedzenie albo zarezerwować nam hotel.
A jeśli zajdzie taka potrzeba, auto w trybie szofera będzie w stanie zająć się samodzielnie prowadzeniem. Choć Lexus nie określa, którego poziomu autonomicznej jazdy możemy oczekiwać (padło jedynie określenie hands-free).
REKLAMA
Na razie nie ma żadnych informacji na temat planów produkcyjnych samochodu bazującego na modelu LF-1, ale z całą pewnością nikt nie miałby nic przeciwko temu, żeby zobaczyć takie auto na publicznych drogach...
REKLAMA
Piotr Barycki
15.01.2018 20.03
Kopiuj link
Najnowsze
Aktualizacja: 12:17
Aktualizacja: 11:17
Aktualizacja: 9:06
Aktualizacja: 8:25
Aktualizacja: 6:40
Aktualizacja: 6:30
Aktualizacja: 6:20
Aktualizacja: 6:10
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA