Sztuczna inteligencja radzi sobie w Internecie i medycynie. Teraz pomoże w walce z korupcją
Skoro algorytmy sztucznej inteligencji doskonale radzą sobie z medycznymi diagnozami, to czemu nie potrafiłyby wykrywać łapówkarstwa? Z takiego założenia wyszło dwóch hiszpańskich naukowców z uniwersytetu w Valladolid.
Z perspektywy naszego kraju, w którym korupcja nadal nikogo za bardzo nie dziwi, pomysł ten wydaje mi się genialny. Hiszpański algorytm oczywiście nie zamienia się w magiczny sposób w prywatnego detektywa, który całymi dniami śledzi państwowych urzędników, żeby przyłapać ich na gorącym uczynku.
Algorytm do wykrywania korupcji działa trochę inaczej.
Tak naprawdę chodzi o wyliczenie prawdopodobieństwa przypadków łapówkarstwa w poszczególnych prowincjach hiszpańskich. Szansa na ich występowanie oparta jest o skomplikowany model matematyczny, który bierze pod uwagę m.in takie rzeczy, jak: wysokość podatków od nieruchomości, wahania cen samych nieruchomości, liczbę otwieranych w danym rejonie oddziałów bankowych i okres, w jakim dana partia rządzi w badanym regionie.
Publikacja dotycząca procesu tworzenia algorytmu ukazała się w Social Indicators Research. Autorzy nie podają w niej, które hiszpańskie prowincje zostały wskazane, jako te z największą szansą na występowanie korupcji. Naukowcy nie chcą wywoływać żadnego skandalu.
Jak i po co powstał sam algorytm?
Wymagało to wiele pracy. Jego twórcy przyjrzeli się wszystkim aferom korupcyjnym, które miały miejsce w Hiszpanii od 2000 do 2012 r. Okoliczności i analiza każdej z tych afer zostały przedstawione sieci neuronowej, która na ich podstawie wskazała czynniki odpowiadające za wzrost lub spadek szansy na występowanie łapówkarstwa.
Celem stworzenia mechanizmu opartego o algorytm maszynowego uczenia się, który oceniałby poszczególne regiony pod kątem szans na występowanie tam zachowań korupcyjnych jest oczywiście zapobieganie temu procederowi.
Twórcy chcą aby z ich narzędzia korzystała hiszpańska kontrola skarbowa. Zasada działania jest w zasadzie bardzo mało skomplikowana: algorytm wskazuje daną prowincję, jako obszar podwyższonego ryzyka, przez co hiszpańska skarbówka może zdecydować się na dokładniejsze kontrole tamtejszych urzędników.
Jestem ciekawy, czy trudnym zadaniem byłoby przystosować hiszpański algorytm do wyszukiwania korupcji w innych krajach. Na przykład w naszym. Taka w pełni obiektywna analiza poszczególnych województw w Polsce mogłaby okazać się bardzo ciekawą lekturą. Pytanie tylko, czy dysponujemy odpowiednio dokładnymi danymi, żeby taka analiza była w ogóle możliwa.