Spędziłem miesiąc z Xperią XZ Premium. Oto 5 rzeczy, które w niej uwielbiam i 3 do poprawki

Lokowanie produktu

Z Xperią XZ Premium od Sony spędziłem już ponad miesiąc. To właściwy moment, żeby podsumować tych kilka tygodni i powiedzieć wam o pięciu rzeczach, które naprawdę uwielbiam w tym smartfonie i trzech, które… można by nieco poprawić.

Sony Xperia XZ Premium - 5 razy na tak, 3 razy na nie

Pierwsze tak: Wydajność

Sony Xperia XZ Premium, jeśli ktoś nie domyślił się patrząc na specyfikację, to prawdziwe monstrum pod względem mocy obliczeniowej. To samo dotyczy płynności pracy.

Snapdragon 835 wspierany przez 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci wewnętrznej gwarantuje wspaniałe doświadczenia z użytkowania. Przez cały miesiąc nie zdarzył się ani jeden moment, kiedy ten smartfon by zwolnił, przyciął się, czy zawahał nad jakimś zadaniem.

Nie znalazłem też gry, która byłaby taksująca dla tej kombinacji podzespołów. Wszystkie wymagające produkcje ze Sklepu Play działają na Xperii XZ Premium bez zająknięcia. Co więcej, nawet pod sporym obciążeniem ten smartfon nie nagrzewa się do niekomfortowego poziomu. Wraz z XZ Premium skończyły się dni przegrzewających się Xperii. Sony w końcu zrobiło to dobrze.

Drugie tak: Możliwości audio

Dla mnie osobiście audio to największa zaleta Xperii XZ Premium. Sony absolutnie pozamiatało. Począwszy od niezbyt głośnych, ale czyściutko grających głośników stereo na froncie, poprzez wysokiej jakości wyjście słuchawkowe, aż po obsługę Bluetooth LDAC i DSEE HX – Sony Xperia XZ Premium to najbardziej muzyczny ze wszystkich smartfonów dostępnych na rynku.

Trzecie tak: Ekran 4K HDR

Ktokolwiek mówi, że ekran 4K w smartfonie nie ma sensu, po prostu nie widział ekranu 4K w smartfonie. Kropka.

Wyświetlacz Xperii XZ Premium to uczta dla oka, szczególnie gdy oglądamy na nim kompatybilne z 4K treści, np. w Netfliksie lub na YouTubie. Z czasem we wspomnianych serwisach zacznie też przybywać materiałów w obsługiwanym przez Xperię formacie 4K HDR, który na ekranie telefonu będzie wyglądał jeszcze lepiej.

Sony Xperia XZ Premium pierwsze wrażenia

Xperia XZ Premium to też najlepszy na rynku telefon pod względem obrazu wyświetlanego w goglach VR. To tutaj 4K robi największą różnicę, dając nieporównywalnie bardziej ostry obrazek do wyświetlaczy FHD czy nawet QHD.

Jak dorzucimy do tego fantastyczne odwzorowanie kolorów i fakt, że ekran przez większość czasu renderuje treści w niższej rozdzielczości, więc 4K nie wpływa negatywnie na czas pracy urządzenia, łatwo się przekonać, że 4K HDR w Xperii XZ Premium nie ma wad.

Jeśli chodzi o aparat w Xperii XZ Premium, mogę podsumować go w dwóch słowach: jestem fanem. Przez większość czasu przynajmniej. Bardzo sobie cenię jego szybkość działania – podwójne naciśnięcie przycisku blokady błyskawicznie uruchamia aplikację, autofocus jest celny i momentalnie łapie ostrość, a aplikacja bardzo logiczna i prosta w obsłudze.

Tylko wieczorami nie jestem fanem aparatu w Xperii XZ Premium, bo o ile jakość obrazka pozostaje bez zmian, tak prędkość autofocusu w niskim świetle pozostawia trochę do życzenia. Ogólnie jednak aparat flagowca Sony plasuje się w czołówce smartfonowej fotografii. Nie jest to jeszcze TOP 3 (tutaj Samsung, Apple i LG łatwo nie oddadzą miejsca), ale powiedziałbym, że tuż poza podium.

Za to tryb super slow-motion stawia Xperię XZ Premium w zupełnie innej lidze. Ktoś powie – „bajer”. Ale jaki fajny bajer! Efekty, które można tworzyć nagrywając wideo w 720p przy 960 klatkach na sekundę są niesamowite. Najlepiej obrazuje to wideo, które nagrali dziennikarze smartfonami w trakcie premiery Xperii XZ Premium.

To świetny sposób na urozmaicenie swoich mediów społecznościowych a także na zupełnie inny rodzaj ekspresji artystycznej tworząc mobilne wideo. Warto tylko pamiętać, że tryb super slow-motion potrzebuje naprawdę dużo światła, żeby skompensować 960 fps. Wieczorami takiego wideo raczej nie nagramy.

Piąte tak: Design

Xperia XZ Premium jest piękna. Po prostu. Miałem u siebie zarówno czarną, jak i lustrzano-srebrną wersję smartfona i z którego kąta by na niego nie patrzeć, wygląda niesamowicie.

Do tego pomimo sporych gabarytów flagowa Xperia świetnie leży w dłoni, a umieszczenie czytnika linii papilarnych na przycisku blokady było doskonałą decyzją. Niezależnie od tego, jak trzymamy telefon, odblokowanie nie wymaga gimnastyki palców ani błądzenia nimi po obudowie. Jak przystało na flagowca w 2017 roku, Xperia XZ Premium ma też certyfikat IP68, więc jest kurzo- i wodoodporna.

Dodam też, że jak na szklany smartfon Xperia XZ Premium jest zaskakująco mało śliska i – przynajmniej przez pierwszy miesiąc intensywnego użytkowania – szkło Gorilla Glass 5 nie nosi ani śladu zużycia. Nie ma na nim ani jednej ryski, ani jednej skazy. A przesadnie delikatny to ja dla tego telefonu nie byłem…

Pierwsze nie: Design

Niestety, ze stylistyką Xperii XZ Premium wiąże się też mój pierwszy zarzut. Obudowa flagowca jest piękna… przez pierwsze 10 minut. Potem jest oblepiona odciskami palców, osadem, kurzem i wszelkimi innymi zanieczyszczeniami, które przyciąga z zatrważającą łatwością. Arbitrom elegancji pośród nas polecam od razu kupienie etui, które uchroni wzrok przed tym widokiem.

Muszę też wytknąć grubaśny podbródek urządzenia. Osobiście – nie przeszkadza mi on ani trochę. Rozumiem, że miejsce na głośnik i sterownik ekranu gdzieś musiało się znaleźć. I jeśli grubszy podbródek ma być kompromisem dzięki któremu dostaję tak dobry ekran i tak dobre głośniki, to nie mam uwag.

Tym niemniej konkurencji udało się zmieścić głośniki stereo tuż pod ekranem (pamiętacie Moto X Style i Nexusa 6P?), nie zostawiwszy tak wielkiej pustej przestrzeni. Ten jeden element projektu flagowych Xperii można by było poprawić w kolejnej iteracji produktu, nawet jeśli nowy flagowiec Sony miałby nie mieć ekranu 18:9. Mniejsze ramki są zawsze mile widziane.

Drugie nie: Oprogramowanie

Zaznaczam, że to kwestia preferencji osobistych. Obiektywnie rzecz ujmując Sony na przestrzeni ostatnich lat zrobiło naprawdę wiele, by ich nakładka na Androida była jak najczystsza i jak najmniej spowalniała pracę urządzenia. W Xperii XZ Premium oprogramowanie jest funkcjonalnie bardzo bliskie czystemu Androidowi; mamy nawet Google Now na skrajnym lewym pulpicie.

Sony Xperia XZ Premium pierwsze wrażenia

Nie zmienia to jednak faktu, że prywatnie nie jestem fanem nakładek producenta, a fikuśne ikony, motywy i tona dodatkowych aplikacji od Sony ani trochę mnie nie przekonały. Przeciętnemu użytkownikowi pewnie nie będzie to przeszkadzało w najmniejszym stopniu. Ja wolałby mieć po prostu czystego Androida, jak w Nexusach, Pixelach czy Motorolach.

In plus trzeba zaliczyć za to dbałość Sony o szybkie aktualizacje. Firma współpracuje z Google przy beta-testach nowych wersji systemu, udostępniając je użytkownikom. Można więc spokojnie liczyć na to, że Android O nie tylko trafi na Xperię XZ Premium, ale też dotrze tam szybciej, niż na smartfony konkurencji.

Trzecie nie: Łączność

Sprawdziłem dwa egzemplarze smartfona i w obydwu nękał mnie ten sam problem, co pozwala mi mniemać, że jest to rzecz do poprawki. Chodzi mianowicie o łączność bezprzewodową. Xperia XZ Premium w losowych momentach potrafiła odcinać dostęp do Wi-Fi w stanie uśpienia, niezależnie od tego, czy tryb oszczędzania energii był aktywny, czy też nie.

Problem pojawiał się raz na kilka dni, ale w mojej pracy, gdzie powiadomienia otrzymywane o czasie są kluczowe, było to dość uciążliwe. Sony jest świadome problemu, więc liczę na to, że szybko go naprawi stosowną aktualizacją oprogramowania.

Ja poradziłem sobie z nim włączając automatyczne przełączanie między Wi-Fi a LTE – gdy Wi-Fi z jakiegoś powodu przestaje pracować, smartfon od razu przełącza się na internet mobilny.

Nie jest to jednak poważna wada, w pod innymi względami łączność bezprzewodowa w Xperii XZ Premium jest wzorowa. Sygnał GSM trzyma się telefonu jak przyklejony, nawet w trudnych lokacjach. Nie ma też najmniejszego problemu z łącznością Bluetooth.

Jedynie to nieszczęsne Wi-Fi zaliczyło wpadkę, choć nie wykluczam, że mogła być to również kwestia partii produkcyjnej – pamiętajcie, że testowaliśmy Xperię XZ Premium przedpremierowo.

Sony Xperia XZ Premium – czy warto ją kupić?

Cóż, nie da się ukryć, że cena Xperii XZ Premium jest iście… flagowa. Tak jak i produktów konkurencji. Jednak ceny smartfonów rosną nie bez powodu. Producenci upychają do środka coraz to lepsze podzespoły, coraz bardziej dbają o detale, a też nie ma co się burzyć, że telefony kosztują tyle, co ultrabooki – przecież ze smartfona korzystamy znacznie, znacznie częściej, niż z laptopa.

Sony Xperia XZ Premium ma wiele do zaoferowania. Jest piekielnie wydajna, a przy tym – o czym nie wspomniałem wcześniej – przy całej tej mocy bardzo dobrze radzi sobie z zarządzaniem energią. W intensywne dni ani razu nie rozładowała mi się przed końcem dnia, a w weekendy mogłem ją ładować spokojnie raz na dwa dni. Jak na smartfon o takich podzespołach, to świetny wynik.

Szkoda tylko, że producent nie dołącza do zestawu ładowarki obsługującej szybkie ładowanie, które wspiera Xperia XZ Premium. Tę musimy dokupić osobno. Tu drobny minusik.

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć jednak, że przez ponad miesiąc nie znalazłem większych powodów do narzekań. Poza trzema obszarami, które mogłyby być ciut lepsze, o których pisałem wyżej, Xperia XZ Premium zachowywała się wzorowo i bez problemu potrafię sobie wyobrazić korzystanie z tego telefonu przez kolejne miesiące, a nawet lata.

Moje wymagania względem telefonu Xperia XZ Premium spełnia z nawiązką.

A że jestem dość wybredny, to jestem też pewien, że spełni również wymogi znakomitej większości z was.

Lokowanie produktu
Najnowsze
Zobacz komentarze