REKLAMA

Czytnik linii papilarnych w iPhonie 8 może być z tyłu – hit czy kit? [DEBATA]

Czy tak będzie wyglądał iPhone 8? Do Sieci trafiły właśnie dość wiarygodne schematy, które pokazują, że... nowy iPhone może zmusić dotychczasowych fanów Apple do zmiany przyzwyczajeń.

iPhone 7 iOS 10
REKLAMA

Jeżeli wierzyć schematom, do których dotarł serwis Mac Rumors, ósmego iPhone'a czekają dość znaczące zmiany wizualne i funkcjonalne... i to nie koniecznie zmiany na plus. Jak widzimy na poniższym renderze (który prawdopodobnie jest schematem z fabryki Foxconn) iPhone 8 ma mieć ulokowany pionowo, podwójny aparat, niemal bezramkowy wyświetlacz o przekątnej 5,8" i... czytnik Touch ID na pleckach, pod logo z nadgryzionym jabłuszkiem.

REKLAMA

Ten ostatni element wzbudził wiele kontrowersji, także wśród członków naszej redakcji. Co tu dużo mówić - od kilku godzin obrzucamy się na Slacku obelgami w tonie "źle trzymasz", próbując udowodnić sobie nawzajem, czy zmiana umiejscowienia czytnika linii papilarnych to dobra, czy zła decyzja.

I choć wiadomo, że jest dobra (^^), zebraliśmy w jednym miejscu wszystkie redakcyjne za i przeciw odnośnie potencjalnej decyzji, która na posiadaczach Androidów nie zrobi żadnego wrażenia, ale na użytkownikach telefonów Apple wymusi ogromną zmianę przyzwyczajeń.

[Kotkowski]

Umieszczenie przycisku blokady ekranu z tyłu to najgorsze, co Apple może zrobić z estetycznego punktu widzenia i najlepsze, co może zrobić z punktu widzenia… czysto użytkowego.

Powiedzmy sobie szczerze – przycisk odblokowania ekranu pod wyświetlaczem, w dużym telefonie, jest pieruńsko niewygodny. Żeby do niego sięgnąć kciukiem trzeba się albo mocno gimnastykować, albo przerzucać telefon w dłoni, by zmienić jego ułożenie (co jest najprostszą drogą do stłuczenia kosztującego nierzadko kilka tysięcy złotych urządzenia).

Czytnik na pleckach to nieporównywalnie wygodniejsza opcja i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej. Korzystałem z obydwu rozwiązań i zdecydowanie wygodniej (i bezpieczniej dla telefonu) jest odblokowywać ekran czytnikiem z tyłu obudowy, który znajduje się dokładnie tam, gdzie w naturalny sposób ląduje nasz palec wskazujący. Nie trzeba za nim macać, szukać go – palec ląduje tam automatycznie, a chwyt telefonu jest pewniejszy.

A że trzeba podnieść telefon, gdy leży na biurku, by go odblokować… ja rozumiem, że posiadacze iPhone’ów mogą nie być gotowi na taki wysiłek, ale w porównaniu z resztą benefitów płynących ze zmiany umiejscowienia Touch ID, warto znieść tę niewygodę.

[Gajewski] Tak właściwie, to gadamy o plotce szytej grubymi nićmi. Nie wiadomo nawet czy ten iPhone istnieje, że nie wspomnę że tym bardziej nie wiadomo gdzie będzie czytnik linii papilarnych ani jak to zrobi Apple. Wiem jednak na pewno: konkurencja już dawno słusznie doszła do wniosku, że skoro większość czasu i tak trzymamy palce z tyłu obudowy telefonu, to logicznym i oczywistym jest umieszczenie tam czytnika.

Apple'owi coraz sprawniej idzie kopiowanie konkurencji, więc mam nadzieję, że dojrzeje i do tego. Czytnik umieszczony z tyłu obudowy nie wymaga żadnego wysiłku w obsłudze. Czytnik na dole, zwłaszcza w przypadku fabletu, wymaga zmiany ułożenia dłoni.

Oczywiście pojawia się tu kilka dodatkowych problemów. W rozmowie na prywatnym kanale Piotrek Grabiec skarżył mi się, że takie rozwiązanie utrudnia mu obsługę telefonu leżącego na biurku czy w stacji dokującej. Piotrze, telefon to nie desktop, ma być jak najwygodniejszy w ręku, a nie na biurku. Problemem za to faktycznie będą dotychczas oferowane akcesoria do iPhone'a, które takiego obrotu sytuacji nie przewidziały.

Z drugiej jednak strony, śmiem podejrzewać, że skoro stać cię na zakup wypasionego fabletu od Apple'a, to zapewne możesz też wymienić tę swoją zewnetrzną obudowę, powerbank czy co tam używasz na droższy model....

[Grabiec]

Jeśli iPhone 8 będzie miał Touch ID na panelu z tyłu telefonu to będę klął na czym świat stoi i pierwszy stanę w kolejce do krytyki Apple'a. Rozumiem chęć powiększenia powierzchni ekranu względem obudowy, ale to nie zmienia to faktu, że po prostu szczerze nie znoszę tego rozwiązania. Taki czytnik znacząco utrudnia korzystanie z telefonu, o czym przekonałem się nie raz korzystając z telefonów z Androidem, gdzie coraz częściej z tego rozwiązania się korzysta.

Przycisk Home z czytnikiem linii papilarnych pod ekranem jest wygodny i nie mam problemu z dosięgnięciem go za pomocą kciuka - to też nie wymaga ode mnie żadnego wysiłku. Kciuk zresztą ląduje na przycisku Home automatycznie, gdy wyciągam telefon z kieszeni. Pozwala mi to odblokować telefon leżący na biurku, na blacie w kuchni lub umieszczony w stacji dokującej. Przede wszystkim jednak *widzę* przycisk, który wciskam, czego o takim guziku Home na pleckach nie sposób powiedzieć. Nie mówiąc o tym, że wszystkie case'y do tego telefonu będą musiały mieć dziurę.

Powoli oswajam się jednak z myślą, że Apple zdecyduje się na ten krok. Oby w tym wypadku do oblokowania telefonu można było użyć np. skanu tęczówki oka czy innego sposobu odblokowania urządzenia, niż czytniki linii papilarnych, bo inaczej będę jeszcze bardziej niezadowolony niż po rezygnacji ze złącza magsafe. Obawiam się też, że wiele osób przyzwyczajonych od dekady do Home pod ekranem może z powodu tej zmiany zrezygnować z kodu blokady narażając się na utratę danych i dostępu do telefonu.

Odblokowanie telefonu i autoryzacja logowania w banku z przyciskiem Home pod ekranem nie sprawia mi problemu, więc przeniesienie go na plecki nie rozwiązuje żadnego problemu. Stwarza za to nowy - konieczność sięgania za plecki, gdy telefon mam na stacji dokującej obok monitora podczas pracy. Render przedstawiający rzekomo kolejnego iPhone'a mnie jednak pod pewnym względem uspokoił. Widać na nim przełącznik funkcji wyciszania telefonu, o którego usunięcie obawiam się od kiedy zniknął z tabletów iPad...

[Pajak]

Ojojoj, oby te rendery nie były prawdziwe, ani nawet blisko prawdy. Nic tu się bowiem nie zgadza - ani design ogólny, ani rozmieszczenie przycisków i elementów funkcjonalnych.

Wiadomo, że nowy iPhone będzie praktycznie bezramkowy, jednak na tych renderach egzekucja tego pomysłu jest… słaba, nieautorska, mało innowacyjna. Koncept wygląda jak Android ze średniej półki cenowej, coś na wzór największego kopisty Apple’a… Xiaomi.

Podobnie słabo wyglądają plecki, gdzie nie tylko powielono największy konstrukcyjny błąd aktualnej inkarnacji iPhone’a, czyli wystający moduł aparatu fotograficznego, ale także zeszpecono antenami, które nie wtapiają się w całą obudową telefonu, tylko są zewnętrznymi, oddzielnymi elementami. Nie wspominam już o umieszczeniu TouchID z tyłu, bo to byłby przyczynek do największego śmiechu w historii branży mobilnej…

Niełatwe zadanie stoi przed Apple’em, oj niełatwe. Nie dość, że dziś standardy designu (przynajmniej frontu telefonu) stanowi Samsung, to jeszcze rozwiązanie kilku problemów konstrukcyjnych (umieszczenie TouchID) może się okazać skopiowane z obozu androidowego.

Jedno wiem na pewno - jeśli nowy iPhone będzie wyglądał chociażby w minimalnym stopniu podobnie do tego renderu, to będzie to… straszne.

[Radzewicz]

Korzystam z iPhone’a 6S Plus i wiem jedno - czytnik z tyłu będzie o wiele wygodniejszy, niż z przodu. Nie trzeba będzie odrywać powierzchni dłoni od urządzenia. Śmieszą mnie troszkę opinie, jakoby Touch ID nie był w takiej sytuacji wyczuwalny, a korzystanie z takiego rozwiązania sprawiałoby problemy.

Opuszki palców to miejsce, w którym znajduje się najwięcej zakończeń nerwowych w stosunku do całego ciała człowieka. Nie ma drugiego tak czułego, wrażliwego na dotyk miejsca. Jeżeli więc ktoś nie będzie wyczuwał czytnika na gładkich pleckach urządzenia, zdecydowanie powinien profilaktycznie udać się do lekarza.

[Kosinski]

Korzystałem ze smartfonów z różnymi czytnikami linii papilarnych. Najbardziej naturalny wydaje się model zastosowany przez Sony. W Xperiach element ten zintegrowano bowiem z przyciskiem blokady. Jednak takie rozwiązanie jest używane wyłącznie w sprzętach tej jednej marki. W większości smartfonów stosuje się jednak czytnik linii papilarnych umieszczony z przodu lub z tyłu.

Nie da się łatwo ocenić, które rozwiązanie jest lepsze, bo to zależy od konkretnego smartfonu. Jestem zwolennikiem czytników linii papilarnych umieszczonych z tyłu, pod aparatem, ponieważ w tym miejscu naturalnie ląduje mój palec wskazujący, który podpiera urządzenie. Rozwiązanie to przydaje się zwłaszcza w dużych urządzeniach i stabilizuje chwyt sprzętu. Sprawia, że nie wyślizguje się ono z dłoni. Jednak mimo to nie znoszę za to czytnika linii papilarnych w Samsungu Galaxy S8 Plus, do którego… nie mogę sięgnąć. Używanie go to istny koszmar.

Jednak im mniejszy smartfon, tym umiejscowienie czytnika linii papilarnych ma mniejsze znaczenie. W bardzo małych Huawei P10 oraz iPhone 6s czytnik linii papilarnych umieszczony z przodu nie przeszkadza. Z kolei iPhone SE jest tak mały, że czytnik mógłby znajdować się praktycznie w dowolnym miejscu, nawet na dołączonym breloczku.

Nie da się jednak ukryć, że umieszczenie czytnika linii papilarnych z tyłu obudowy pozwala na lepsze wykorzystanie przedniej powierzchni smartfona. Dlatego mimo wszystko uznaję właśnie to rozwiązanie za lepsze. Jest ładniejsze, bardziej praktyczne i sprawdza się w urządzeniach o absolutnie każdym rozmiarze. Dlatego ewentualne przeniesienie czytnika linii papilarnych iPhone’a uważam za dobrą zmianę.

Mam nadzieję tylko, że Apple uda się sprawić, że będzie miał on kształt nadgryzionego jabłka. Wtedy zmiana umiejscowienia czytnika nie wpłynie negatywnie na wygląd tylnej części smartfona.

[Tracewicz]

Powiem tak: jeśli czytnik linii papilarnych w iPhonie 8 będzie z tyłu telefonu, to... bardzo cieszę się, kupiłam iPhone'a 7, bo prawdopodobnie z wymianą smartfona będę czekać nie do następnego modelu, a do jeszcze kolejnego. Może wróci im tam rozsądek. Co prawda, nie korzystałam nigdy z telefonu, który ma czytnik na plecach, ale intuicyjnie wydaje mi się to zupełnie niefunkcjonalne i zwyczajnie brzydkie, zwłaszcza w przypadku iPhone'a i jego kultowego jabłuszka. Trzymając każde urządzenie, nasz kciuk ląduje automatycznie z przodu, czyli tam, gdzie teraz znajduje się czytnik linii papilarnych.

Kciukiem poruszamy po okręgu, więc nawet jeśli umieszczamy go z boku obudowy to bez problemu dostanie się szybkim ruchem na dół urządzenia. Kciuk jest najbardziej chwytny i pewny. I przede wszystkim można go umieścić na czytniku na wprost. W przypadku czytnika na plecach... Na jakiej miałby być wysokości?

Palce z tylu telefonu trzymam naprawdę różnie, kciuk zawsze tak samo. Taki czytnik pod jabłkiem będzie wyglądał paskudnie. Umieszczony na jabłku? Wtedy znaczek musiałby pojawić się niżej niż zwykle. Nie do końca przemawia do mnie argument o dużych telefonach, który przedstawił Łukasz. Czytnik e-booków tez już większy, niż przeciętny telefon, a trzymam go tak, jak telefon.

iPada w pionie również i nie wyobrażam sobie, żeby taki iPad miał czytnik linii papilarnych z tyłu. Poza tym korzystanie z telefonu w jakiejkolwiek obudowie też będzie niewygodne. Ta jednak, nawet najcieńsza, ma jakąś grubość.

[Kralka]

W mojej ocenie kwestia umiejscowienia czytnika linii papilarnych jest zupełnie drugoplanowa. Kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie telefonów z wyświetlaczem większym, niż 3,5 cala, a dziś korzystamy tylko z takich. Człowiek się przyzwyczaja i o ile czytnik linii papilarnych nie jest wykonany bardzo źle albo umiejscowiony w jakiś absurdalny sposób, to z przodu, z boku, czy z tyłu - wszędzie spisuje się równie dobrze.

[Polowianiuk]

Render jak render, ale umiejscowienie czytnika linii papilarnych wywołało naprawdę żywą dyskusję w naszej redakcji. Piotrek Grabiec otwarcie hejtuje koncept iPhone’a, a Maciek Gajewski twierdzi, że właśnie o takie Apple walczył tymi Lumiami… tzn. tymi “ręcami”.

A mnie się wydaje, że każdy lubi to, co zna. Początkowo korzystałem ze smartfona z czytnikiem z przodu i uważałem, ze to jedyna słuszna opcja. Później przesiadłem się na Huawei P9 z czytnikiem umieszczonym z tyłu i bardzo szybko się przestawiłem. Szczególnie spodobały mi się gesty do ściągania i chowania belki powiadomień. Od pięciu miesięcy korzystam z Galaxy S7, który znów ma czytnik z przodu. Po kilku dniach nie stanowiło to żadnego problemu. Z kolei od około dwóch tygodniu testuję też Galaxy S8+, który ma czytnik z tyłu. Tutaj wymiękłem, ale tylko dlatego, że czytnik w S8+ jest umieszczony w bardzo niefortunnym miejscu.

Podsumowując, przestawienie się z jednego rozwiązania do drugiego to kwestia kilku dni. Jeżeli czytnik jest zaprojektowany tak, by wygodnie sięgać do niego palcem, nie ma znaczenia czy jest z przodu, czy z tyłu.

[Nowak]

Czytnik linii papilarnych z tyłu to niestety jeden z gorszych pomysłów, który wdrożyli w życie niemal wszyscy producenci smartfonów z Androidem. Tak umiejscowiony czytnik wygodny jest wyłącznie, gdy trzymamy telefon w dłoni. Jasne, taki scenariusz ma miejsce w większości przypadków użycia smartfonów, ale…

No właśnie, jest kilka ale:

  • Gdy telefon leży na blacie, a my chcemy tylko coś odczytać, bez potrzeby podnoszenia telefonu, to pojawia się problem. Nie odblokujemy smartfona, bo czytnik nie jest w zasięgu palca. Osobiście wkurza mnie to szczególnie w kuchni, gdy korzystam z przepisów z sieci. Ręce mam często zabrudzone, a telefon się blokuje co jakiś czas i zanim go odblokuję, muszę umyć lub chociaż przetrzeć dłonie. W konsekwencji muszę podczas gotowania ustawiać ekran gasnący co 10 minut (to maksymalny okres w moim telefonie) i co kilka minut musnąć palcem ekran, aby cały czas mieć łatwy dostęp do przepisu.
  • Gdy jadę samochodem, a telefon jest wrzucony do uchwytu, to dostęp do czytnika linii papilarnych na tyle urządzenia jest bardzo utrudniony. A przecież nie zawsze jadę z włączoną nawigacją. Telefon lepiej jednak trzymać w uchwycie, bo tak łatwiej jest mieć na oku informacje o połączeniach lub powiadomieniach.
  • Na wakacjach i urlopach rzesze użytkowników korzystają z kijków selfie i z pomocą tego akcesorium pstrykają zdjęcia. To kolejny przykład użycia telefonu, gdy czytnik linii papilarnych na plecach urządzenia jest bardzo niewygodny.
  • Kolejna sprawa to etui na telefony. Te z dziurami na czytnik wyglądają zwykle gorzej, a do tego taka dziura powoduje problemy w tworzeniu ochronnych futerałów, które wyposażone są w dodatkowe akumulatory. Jeśli iPhone 8 będzie miał czytnik prawie na środku obudowy - a na to wygląda - to może się okazać, że etui z dodatkowym powerbankiem będą na ten model niedostępne, albo będą wyposażone w akumulatory znacznie niższej pojemności.

Skoro czytnik linii papilarnych na pleckach ma sporo wad, a ten pod ekranem nie ma racji bytu, bo ekrany w najnowszych smartfonach znacznie rosną, to… może warto popatrzeć na Sony, które w świetny sposób rozwiązało ten problem.

Czytnik linii papilarnych na boku obudowy jest zawsze pod kciukiem osób praworęcznych oraz pod palcem wskazującym u osób leworęcznych. Dodatkowo nie ma problemu z odblokowaniem telefonu leżącego na blacie - co prawda nie da się tego zwykle zrobić jednym palcem, ale można ścisnąć telefon za boki między palcem wskazującym i kciukiem i odblokować jedną ręką. Bez potrzeby chwytania go do ręki.

REKLAMA

Dziwię się, że Apple nie idzie w tym kierunku. A nie idzie, jeśli pokazany wyżej iPhone 8 jest prawdziwy.

PS A co jeśli iPhone’a 8 będzie można odblokować za pomocą podłączonego do niego zegarka Apple Watch? Wtedy zniknie problem odblokowywania smartfona leżącego na stole lub będącego w uchwycie samochodowym, a Apple sprzeda znacznie więcej zegarków niż do tej pory.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA