REKLAMA

Opera Reborn, czyli witamy w zupełnie nowym świecie przeglądarek

Opera właśnie udostępniła wczesną wersję rozwojową kolejnej edycji swojej przeglądarki. Zaskoczyła przy tym wszystkich, bowiem Opera Reborn to nie zestaw łatek i poprawek, a zupełnie nowa aplikacja.

Opera Reborn
REKLAMA
REKLAMA

Jakiś czas temu pisaliśmy wam o przeglądarce Opera Neon. Tworze, który od samego początku i z założenia miał nie przekształcić się w gotowy produkt. Był kopalnią mniej lub bardziej udanych pomysłów na interfejs użytkownika. I wygląda na to, że Neon był poligonem doświadczalnym traktowanym całkiem poważnie. Opera „Reborn” jest bowiem czymś, jak to się mówi, z zupełnie innej beczki.

Powłoka przeglądarki została napisana zupełnie od nowa i ma być wykorzystywana przy wszystkich jej wersjach na wszystkie platformy sprzętowe i programowe. Silnik przeglądarki pozostał ten sam, a więc rozwijany wspólnie przez Operę i Google’a silnik Blink. Interfejs to jednak coś zupełnie nowego.

Nie tylko kosmetyka – Opera Reborn ma nowe funkcje.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy po zainstalowaniu na Windows wersji deweloperskiej Opery (możecie ją pobrać z tego adresu, w wersjach na Windows, macOS-a i Linuxa) jest oczywiście wygląd przeglądarki. Inaczej rysowane są karty, zupełnie inaczej wyglądają przyciski nawigacyjne. Ładniej, ale trzeba się przyzwyczaić. Dostępne są dwa motywy interfejsu: jasny i ciemny. Oba wyglądają dobrze.

Opera Reborn class="wp-image-545358"

Po chwili jednak zapoznałem się również i z nowymi funkcjami. Te oczywiście, jak zawsze u Opery, są wbudowane w wyłączalny pasek boczny interfejsu, którego z jakichś powodów Opera bardzo, bardzo kocha. Znajdziemy w nim użyteczne skróty do historii, ulubionych i tak dalej. Znajdziemy też w nim… Messengera, który wysuwa się z owego paska. Świetny pomysł! Choć, oczywiście, szkoda że to tylko ten komunikator, choć większość z nas i tak zapewne go używa.

To dopiero początek, ale ciekaw jestem, co dalej.

REKLAMA

Fundamenty Opery są solidne: Blink i Chromium zapewniają zgodność z każdą jedną witryną internetową. Teraz mamy nowy fundament do interfejsu i rozszerzeń pokroju wyżej wspomnianego Messengera, a tych w sklepie z rozszerzeniami zaczyna przybywać.

Najbardziej podoba mi się w tym wszystkim to, że Opera ponownie zaczyna kroczyć swoją własną ścieżką i nie próbuje być kopią liderów. Co więcej, pomysły ma sensowne. Czy faktycznie użyteczne? Muszę tej przeglądarki dłużej poużywać, by ocenić. Ale podoba mi się to, co widzę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA