Ależ ciekawy sprzęt dla graczy! Roccat Sova MK to produkt nowej kategorii - recenzja Spider’s Web
Gdyby tak połączyć komfort konsolowego grania z precyzją myszki oraz wszechstronnym zastosowaniem klawiatury? Taka idea towarzyszy producentom urządzenia Roccat Sova MK - pierwszego dobrego lapboarda w mojej kolekcji.
Czym jest lapboard? To platforma z wbudowaną klawiaturą oraz miejscem na mysz, dzięki której nie musimy garbić się przed biurkiem i małym monitorem. Specyficzną podstawkę weźmiemy na kolana, wygodnie rozkładając się na sofie w salonie, przenosząc komputerową rozgrywkę na wielki ekran telewizora.
W teorii, lapboard Roccat Sova MK to produkt z moich marzeń. Łączy wygodną kanapową rozrywkę z precyzją komputerowych urządzeń peryferyjnych.
W praktyce do ideału nieco zabrakło, o czym napiszę za chwilę. Nim przejdziemy do minusów, skupmy się na tym, co Roccat zrobił bardzo dobrze. A zrobił tego wiele, bo Sova MK to coś więcej, niż tylko egzotyczne urządzenie dobre na targi gier i elektroniki, które inaczej nie ma racji bytu. Ten sprzęt nie tylko znajdzie swoją niszę, ale jestem przekonany, że powinien być rozwijany w przyszłości.
Wiem, wiem - wyobrażając sobie granie z myszką i klawiaturą na salonowej sofie, cieżko utożsamiać to z przyjemną, komfortową zabawą. Doskonale rozumiem ten punkt widzenia. Aby jakikolwiek lapboard miał sens, muszą zostać spełnione trzy podstawowe założenia - urządzenie musi być świetnie wyważone, musi zostać dostosowane do naszych kolan oraz posiadać odpowiednią powierzchnię i przestrzeń dla myszki i nadgarstków.
Wszystkie te założenia spełnia Roccat Sova MK. Lapboard z wmontowaną mechaniczną klawiaturą (stąd MK) posiada świetny balans ciężkości. Raz położona na kolanach platforma nie buja się na boki, nie wychyla się do przodu ani do tytułu. A nie było to przecież proste do osiągnięcia, biorąc pod uwagę asymetryczny charakter platformy.
To, że Roccat Sova MK nie buja się na boki, na pewno zawdzięcza wygodnym podkładkom dostosowanym do ludzkiego ciała.
Nie obraziłbym się, gdyby dokładnie takie samo obicie podłokietników posiadały najlepsze fotele przeznaczone dla wymagających graczy. Roccat Sova MK jest lapboardem wygodnym, który doskonale dopasowuje się do kształtu nóg. Z drugiej strony, miękkie obicie z pianki nie jest na tyle duże, by platforma przysysała się do skóry lub spodni, gromadząc ciepło i powodując dyskomfort.
Na urządzeniu Roccat Sova MK bez problemu grałem nie tylko z obiema nogami ugiętymi w kolanach pod kątem 90 stopni, ale również zakładając lewą nogę na prawą, stykając obie kończyny prostopadle na wysokości prawego kolana i lewej kostki. To dla mnie najwygodniejsza pozycja podczas salonowego grania i świetnie, że Roccat nie zmusił mnie do chwilowej zmiany nawyków.
Roccat zbiera również plusy za przemyślenie sprawy kabli. Sova posiada dwa sloty USB, do których podłączamy myszkę oraz zestaw słuchawkowy. Platforma posiada wyżłobienia po obu stronach, dzięki którym kable nigdzie się nie plączą. Nie uciekają, są zawsze w tym samym miejscu, a gracz nie ma poczucia przebywania w centum symulatora spaghetti. Uff.
Niestety, Roccat Sova MK nie wspiera łączności bezprzewodowej. To największy minus tego urządzenia.
Rozumiem, że połączenie kablem zawsze będzie szybsze, dokładniejsze i pewniejsze niż standard bezprzewodowy. Roccat Sova MK to produkt adresowany do wymagających graczy, którzy cenią sobie każdą setną sekundy opóźnienia. Stąd wybór kabli, jako oczywistego rozwiązania preferowanego przez każdego esportowca.
Tyle tylko, że ze swoim kanapowym profilem, Roccat Sova MK świetnie wpisuje się w potrzeby bardziej leniwych, wygodnickich komputerowych graczy. Dlatego nie obraziłbym się na alternatywny tryb działania platformy, za pomocą łączności bezprzewodowej. Pal licho większe opóźnienie, pal licho input lag i okazjonalne zakłócenia. Przy sprzęcie za taką cenę powinniśmy mieć możliwość wyboru. Tej niestety brakuje.
Zostałem za to pozytywnie zaskoczony podłożem dla myszki oraz miejscem na nadgarstki.
Plastikowe, matowe powierzchnie sprawiają, że sensory nie mają problemów z odnalezieniem położenia kursora w wirtualnej przestrzeni. Poruszanie myszką po platformie Roccat Sova MK jest bardzo płynne. Przy niektórych modelach gryzoni o wyrobionych ślizgaczach może nawet za bardzo. Testując myszki SteelSeries i Logitecha, miałem wrażenia, że te suną jak mokre mydło po łazienkowych kafelkach.
Najbardziej bałem się o to, że plastikowa powierzchnia myszki będzie zbyt mała pod gryzonie o niskim DPI. Na całe szczęście problem tego typu w ogóle się nie pojawia. Obszar podkładki gryzonia nie krępuje ruchów ani nie sprawia, że brakuje nam miejsca do nagłego odwrócenia się o 180 stopni w pierwszoosobowej strzelaninie.
Jedyne zastrzeżenie dotyczy korzystania z myszki w pozycji wyprostowanej, z nogami ugiętymi w kolanach pod kątem 90 stopni. Wtedy pod tym samym kontem jest ugięta w łokciu ręka trzymająca myszkę. Chociaż to „wzorowa postawa”, po kilku minutach staje się niewygodna, a ruchy myszką są w takiej konfiguracji znacznie mniej precyzyjne. Czyli stajemy przed wyborem - albo wielka precyzja i wielka wygoda, albo wyprostowane plecy. Dla wielu z was odpowiedź będzie oczywista, ale jednak nie dla wszystkich.
Co do samej klawiatury - mechaniczne klawisze robią swoje. Jest głośno, jest solidnie, jest dobrze.
Wmontowane w platformę Roccat Sova MK klawisze to nie klasyczne Cherry MX, ale autorskie rozwiązanie Roccata. Początkowo wprawiało mnie to w lekką nieufność, ale ostatecznie wyszło bardzo dobrze. Sova MK oferuje doświadczenie przybliżone do tego, które gracze znają z mechanicznego Cherry MX Brown.
Przy 3,5 mm do oporu, punkt aktywacji został osadzony na głębokości 2,5 mm. Klawisze nie posiadają tak solidnego sprężenia zwrotnego jak w MX Blue, lecz wciąż wymagają włożenia lekkiej siły (45 - 50g). Wiesz, co wciskasz, bez szansy na pomyłkę i przypadkowe aktywowanie klawiszy.
Roccat Sova MK bez problemu poradzi sobie z około 10 wciśniętymi jednocześnie klawiszami. Do tego klawiatura została wsparta technologią anty-ghosting. Standardem jest również możliwość tworzenia własnych makr, czyli nagranych kombinacji i sekwencji przycisków, aktywowanych za pomocą skrótów. Kolejka skilli w World of Warcraft, sekwencja ciosów w Street Fighterze czy kod do Skyrim wpisywany w konsoli - kto co woli.
Nie można również nie wspomnieć o takich fajerwerkach jak podświetlenie. To jest jednokolorowe, jarząc się na niebiesko. Za pomocą oprogramowania możemy ustawić zaawansowane efekty wizualne, takie jak oddychanie czy efekt kropel. Granie w nocy jest więc również możliwe, chociaż mam wrażenie, że miejscami platforma jest nieco niedoświetlona.
No dobrze, ale jak się tego używa?
Zaskakująco, zaskakująco dobrze. Otrzymując platformę Roccat Sova MK do testów, byłem pewien, że dostaję produkt - wydmuszkę. Wiecie, sprzęt dzięki któremu będzie głośno o producencie, ale który w ogóle nie sprawdzi się w domach zwyczajnych graczy. Totalnie się pomyliłem!
To bardzo przyjemne, rozłożyć się na sofie, rozpoczynając kolejną wielką kampanię Polską w Europa Universalis IV. Razem z platformą Roccat Sova MK zostałem tyranem w Tyranny, dokończyłem drugi dodatek do Pillars of Eternity i straciłem noc na Civilization VI (bądź przeklęty, Teddy Roosevelcie). Wysyłając obraz na telewizor w salonie, komputerowe granie błyskawicznie wróciło do moich łask. Jestem zadeklarowanym graczem konsolowym, więc to niemałe osiągnięcie.
Najlepsze w platformie Roccat Sova MK jest to, że ona po prostu działa. Tak, jak jest to reklamowane. Jest wygodnie. Jest komfortowo. Na pewno nie grałbym w tej konfiguracji ligowych meczy w Overwatcha, ale jako sprzęt pod rozgrywkę z tytułami MMORPG, cRPG, turowymi strategiami oraz grami single-player, Sóvka spisuje się rewelacyjnie.
Co się udało
- Świetny balans i równowaga
- Mechaniczne klawisze
- Wsparcie oprogramowania
- Wygoda, wygoda i jeszcze raz wygoda
- Miejsce na kable - jest porządek
- Bardzo wytrzymała konstrukcja
Co się nie udało
- Wysoka cena
- Brak łączności bezprzewodowej
- Przydałoby się jeszcze jedno gniazdo USB
- Brak gniazda mini-jack!
- Klawisz ESC zbyt blisko klawisza F1
Niestety, sprzęt posiada dwie gigantyczne wady. Jedną jest wcześniej wspomniany brak wsparcia dla bezprzewodowych standardów. Drugi to cena. Na ten moment Roccat Sova MK kosztuje 650 złotych. Biorąc pod uwagę, że lapboardy wciąż nie są tak popularne jak powinny, dla wielu z was będzie to zbyt wiele jak na taką egzotykę.
Roccat Sova MK to zadziwiająco dobry początek zupełnie nowej kategorii produktów, które (o dziwo) mają sens.