Bentley pokazał, jak zrobić dobrą reklamę. Oto panorama o rozdzielczości 53 GIGApikseli
Ledwo co opadł kurz po premierze nowego Hasselblada z matrycą o rozdzielczości 50 milionów pikseli, a Bentley pokazał zdjęcie reklamowe zrobione w 53… gigapikselach.
Fotografia promuje Bentleya Mulsanne Extended Wheelbase, który od standardowej wersji różni się większą przestrzenią na nogi w tylnym rzędzie siedzeń.
Na zdjęciu widzimy słynny most Golden Gate w San Francisco. Na pierwszy rzut oka zdjęcie wygląda jak tysiące innych fotografii przedstawiających ten charakterystyczny obiekt. Zabawa zaczyna się jednak w momencie, kiedy widz odkryje, że fotografię można zoomować.
Końca nie widać
Zoomujemy, zoomujemy, zoomujemy, a końca nie widać. Dochodzimy do momentu, kiedy z mostu mierzącego 2,7 km zawężamy widok do kadru, w którym widać Bentleya. Kilka kolejnych pokręteł kółkiem myszy i widzimy twarz kierowcy. To jeszcze nie koniec. Możemy zbliżyć się do momentu, w którym cały kadr jest wypełniony haftem widocznym na fotelu pasażera. Imponujące.
Aby stworzyć taką fotografię potrzebny był dziesięcioosobowy zespół, na którego czele stanął Simon Stock, znany fotograf pojazdów. Końcowa fotografia jest oczywiście wielką sklejką powstałą z 697 mniejszych zdjęć. Nie istnieje bowiem matryca o tak gigantycznej rozdzielczości.
Fotografowie wykorzystali technikę łączenia zdjęć, którą stosuje NASA przy fotografowaniu powierzchni Marsa. Zdjęcia powstały na trzech Nikonach D810 wyposażonych w matryce 36 MP. Użyte szkła to (niespodzianka!) teleobiektywy o bardzo pokaźnych ogniskowych z zakresu od 200 do aż 1500 mm. Aby pokryć cały most zdjęciami wykonanymi na ogniskowej 500 mm ekipa musiała fotografować przez czas od 2 do 4 godzin. Czas znacznie się wydłużał przy wykorzystaniu większych ogniskowych.
Fotografowie napotkali wiele problemów. Jednym z nietypowych wyzwań była perspektywa powietrzna, a więc para wodna unosząca się w powietrzu, która zmniejszała kontrast i zmiękczała obraz. Tego typu niedogodności trzeba było korygować w postprocesie. Aby obróbka była w ogóle możliwa, trzeba było podzielić zdjęcie na mniejsze fragmenty i w taki sposób je obrabiać. Zapis całej fotografii zajmował… cały dzień roboczy.
Na zdjęciu widzimy sporo magii edycyjnej. Na dużych przybliżeniach widać spektakularny w tej skali efekt panoramowania, a więc podążania za autem w taki sposób, że jest ono ostre, podczas gdy tło za nim jest lekko rozmyte. Przy tak skomplikowanym przedsięwzięciu obstawiałbym, że efekt powstał na komputerze, a nie na statywie podczas fotografowania. Jeśli się mylę, ekipie fotografów należą się głębokie ukłony.
To jeszcze nie koniec fotograficznych niespodzianek od Bentleya
Producent pokazał również wnętrze samochodu. Jest ono przedstawione nietypowo, bo w formie zdjęcia sferycznego w 360 stopniach. Smaczku dodaje fakt, że została ona wykonana w tym samym momencie, co gigantyczne zdjęcie przedstawiajace cały most.
Przepych wnętrza, jak i ilość miejsca na nogi, robią kolosalne wrażenie. Całe zdjęcie w 360 stopniach można obejrzeć pod tym linkiem.
Bentley już po raz kolejny pokazuje, że świetnie czuje się w nietypowej reklamie stojącej gdzieś na skrzyżowaniu fotografii i nowych technologii. Gigapanorama i zdjęcie sferyczne są naprawdę udane, ale dwa lata temu firma pokazała reklamę telewizyjną nagraną w całości na iPhone’ie i edytowaną wyłącznie na iPadzie.
Brawo Bentley, takie inicjatywy lubimy!