REKLAMA

Polacy znaleźli sposób na udane wprowadzenie technologii do świata sztuki. Tak wygląda teatr 3D

3D nie zrewolucjonizowało kina, ale ma szansę wstrząsnąć posadami sztuki o wiele starszej – teatru. Polska firma Platige Image to pionierzy w sferze „stereoskopowych spektakli”, w których występują żywi aktorzy. Przy swoim najnowszym dziele współpracują z gwiazdą Broadway’u.

Teatr 3D, czyli połączenie spektaklu z kinem
REKLAMA
REKLAMA

To scenografia generowana trójwymiarowo i wyświetlana przez projektory na ekranach, które znajdują się za aktorami. Widzowie oglądają spektakl w okularach, takich jak w kinie 3D. Daje to twórcom niespotykaną wolność artystyczną.

Technologia ta opracowana została przez polską firmę Platige Image wspólnie z reżyserem Januszem Józefowiczem. Platige możecie kojarzyć m.in. z niedawnych filmów „Smok” i „Twardowski”, intra do każdej z części Wiedźmina, „Miasta ruin”, a dużo wcześniej także z nominowanej do Oscara „Katedry” w reżyserii Tomka Bagińskiego.

Pierwszą sztuką wystawianą w technologii 3D była Polita, opowiadająca o życiu Poli Negri.

Później przyszła pora na „Romeo i Julię”, spektakl, którego fragment miałem okazję obejrzeć w warszawskiej siedzibie Platige Image.

Pokaz połączenia tradycyjnego teatru i nowoczesnej technologii wbił mnie w fotel.

Film oglądało się świetnie, a przecież było to tylko nagranie, więc wrażenia z widowni powinny wywoływać jeszcze większy podziw.

Przykład? W pewnym momencie na scenie pojawia się futurystyczny motocykl, później obserwujemy go lewitującego w powietrzu, ale z dozą niepewności – czy motor jest rzeczywisty, czy może wygenerowany komputerowo?

Współpraca z mistrzem Broadway’u

Obecnie Platige Image pracuje nad scenografią do nowego spektaklu, który wystawiony ma być w Amsterdamie – Sky. Współtworzy go Robin de Levita, uznany na całym świecie producent filmowy i teatralny. Na jego koncie znajdują się filmy, seriale i ponad 80 spektakli, które widzowie mogli oglądać na najbardziej prestiżowych scenach świata – m.in. na Broadway’u w Nowym Jorku czy West End w Londynie. Współpracował z takimi gwiazdami jak Ralph Fiennes, Julie Andrews, Raquel Welch, Tina Turner, Liza Minnelli, czy David Bowie.

//

Jedną z najciekawszych innowacji, jaką de Levita wprowadził do teatru, była „obracana widownia” – SceneAround, zrealizowana po raz pierwszy w byłym hangarze lotniczym nieopodal zachodniego wybrzeża Holandii.

Założeniem tego rodzaju teatru jest wystawianie największych sztuk, których realizacja tradycyjnymi metodami mogłaby być problematyczna. Scena otacza więc okrągłą widownię na 1103 miejsca z jednej strony (180 st.). Określone „pokoje” na scenie otwierane są zależnie od odgrywanej sceny, a widownia obraca się, aby ludzie byli zawsze naprzeciwko dziejącej się akcji.

W Amsterdamie niespełna dwa lata temu powstał pierwszy stały teatr zdolny do zrealizowania takiego widowiska. Pierwsza wystawiana tam sztuka oparta była o pamiętniki Anne Frank – Żydówki, zmarłej w obozie koncentracyjnym.

Niebawem de Levita pracował też będzie nad teatralną adaptacją kinowego hitu Igrzyska śmierci. Sztuka będzie wystawiana prawdopodobnie już latem 2016 roku na deskach dedykowanego jej teatru, budowanego nieopodal londyńskiego Wembley.

Jak tworzy się „stereoskopowy spektakl”?

Odpowiada Robin de Levita:

Co jest najtrudniejsze w procesie tworzenia?

Czy „teatr 3D” może przejść do mainstreamu?

Robin De Levita, Pior Sikora, Rafał Sadowy z dołu

Kluczowa scenografia

Sky wyświetlany będzie na deskach Theater Amsterdam, który daje ogromne możliwości twórcom. Dla porównania Polita i Romeo i Julia wyświetlane były na ekranach 20 x 8 m, podczas gdy holenderska scena dysponuje dodatkowo jeszcze panoramicznymi ekranami o szerokości 60 m.

O tajniki pracy zapytałem Rafała Sadowego:

Czy jesteśmy świadkami przełomu w teatrze?

REKLAMA

Spektakle 3D mają szansę rozwijać się jako jeden z nurtów teatralnych – szczególnie dla ludzi żądnych niespotykanych wrażeń. Skoro w Holandii opłacało się zbudować teatr od zera tylko po to, aby wystawić w nim szczególnie zaawansowaną pod kątem technicznym sztukę, znaczy, że przemawiała za tym projekcja przyszłych zysków.

Wszystko zależy jednak od wykonania, co charakterystyczne jest również dla trójmiaru w kinie. Zachwyciliśmy się świetnym 3D w Avatarze, a później raczej nie było na czym oka zawiesić. Oby taki los nie spotkał technologii Platige Image. Niestety żadnych przedstawień na Polskę nie ma póki co zaplanowanych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA