Nie uwierzysz ile kosztuje ten smartwatch. Kruger&Matz Style - recenzja Spider's Web
Kruger&Matz Style to smartwatch pełen skrajności. Urządzenie kosztuje zaledwie 299 zł, a przy tym jest zaskakująco dobrze wykonane i naprawdę ładne. Gdzie w takim razie tkwi haczyk? Zapraszam do recenzji.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to klasyczny wygląd zegarka
Naprawdę trudno uwierzyć, że urządzenie kosztujące niespełna 300 zł wygląda tak dobrze. Nawet w przypadku tradycyjnego zegarka kwarcowego trudno znaleźć minimalistyczne i dobrze wykonane urządzenie w takiej cenie. Tymczasem K&M Style nie jest przecież zwykłym zegarkiem, a smartwatchem.
Jeśli chodzi o wygląd, Kruger&Matz Style najbardziej przypomina Huawei Watcha. Z kolei ekran kojarzy się z Motorolą Moto 360 pierwszej generacji. Cechy wspólne tych zegarków to charakterystyczne, niezbyt eleganckie ścięcie wyświetlacza u dołu.
K&M Style ma bardzo klasyczną konstrukcję. Mamy tu metalową kopertę z okrągłą tarczą przykrytą szkłem, a u boku znajduje się tylko jeden przycisk do obsługi, który bardzo przypomina koronkę z tradycyjnych zegarków. Na lewej krawędzi jest mały otwór mikrofonu.
Do tego dochodzi pasek, który według producenta jest skórzany, ale mam co do tego poważne wątpliwości. Tak czy inaczej, paski są wymienne i możemy do zegarka przypiąć dowolny o szerokości 19,5 mm.
Jedynym plastikowym elementem w zegarku jest dolna część koperty stykająca się ze skórą. Mieści ona pulsometr, głośniczek i port ładowania.
Co mamy na pokładzie?
W porównaniu do wiodących zegarków Samsunga, LG, czy Motoroli (Lenovo) – naprawdę niewiele. Takie porównanie jest jednak krzywdzące dla K&M Style, bo z racji ceny trzeba się nastawić na mniejsze możliwości.
Zegarek K&M Style ma ekran o średnicy 1,22 cala i rozdzielczości 240x240 pikseli. Procesor to układ Mediatek MTK2502 wspierany przez 128 MB pamięci operacyjnej i 32 MB pamięci wbudowanej. Zegarek obsługuje łączność Bluetooth 4.0 + 3.0, ma wbudowany żyroskop, mikrofon i głośnik, a bateria smartwatcha ma pojemność 320 mAh. Smartwatch waży 50 g. Dość nieoczywistym dodatkiem jest czujnik tętna, co w tej cenie jest miłym zaskoczeniem.
Na papierze zegarek nie prezentuje się szczególnie okazale, ale z drugiej strony, na tak niskim progu cenowym trudno oczekiwać czegoś więcej.
Obsługa Kruger&Matz Style
Zegarek ma tylko jeden przycisk, czyli wspomnianą „koronkę”. Służy ona do podświetlania ekranu, ale także do włączania i wyłączania zegarka. Jest to także przycisk powrotu do głównego ekranu i to właśnie ta funkcja przycisku na co dzień jest najbardziej przydatna.
Aby podświetlić ekran wystarczy przekręcić nadgarstek. Zegarek odczytuje ten gest bardzo sprawnie i szybko. Nawet kiedy trzymamy rękę na blacie i obrócimy ją o niewielki kąt w kierunku twarzy, zegarek zrozumie, o co nam chodzi. Nie trzeba nawet podnosić dłoni. Ruchem nadgarstka można też wyciszać alarmy, odbierać połączenia, czy przewijać menu. Opcje ruchu są konfigurowalne i każdą z nich możemy osobno wyłączyć.
Sam ekran jest czytelny, ale rozdzielczość mogłaby być odrobinę lepsza. Nie ma pod tym względem tragedii, ale pierwszoligowe smartwatche oferują już znacznie wyższe zagęszczenie pikseli. To, co naprawdę przeszkadza w ekranie, to czerń. A raczej szarość, bowiem nawet na minimalnym podświetleniu trudno mówić o czerni. Niestety panel LCD jest bardzo budżetowy, co widać także po stopniu nasycenia kolorów. Jedynym pozytywem jest poziom jasności, ale niestety możemy go regulować tylko manualnie. Zegarek nie ma żadnego czujnika oświetlenia.
Obsługa zegarka nie powinna nikomu przysporzyć trudności. Menu jest intuicyjne i można je konfigurować. Zegarek może pokazywać na jednym ekranie tylko jedną aplikację lub zestaw czterech ikonek. Ta druga opcja jest znacznie wygodniejsza. Możemy też wybierać tło menu, ale do dyspozycji są tylko trzy warianty.
Jeśli chodzi o tarczę, łącznie mamy do wyboru 8 wariantów (po doinstalowaniu bonusowych tarcz z aplikacji mobilnej). Dwie z nich to tarcze cyfrowe, a pozostałe są analogowe. Niestety tarcze ze wskazówkami nie są najpiękniejsze. Te minimalistyczne są zbyt proste, a te nowoczesne są zbyt futurystyczne i źle korespondują z klasycznym wyglądem zegarka. Paradoksalnie najlepiej wygląda tarcza cyfrowa, na której znajdziemy też datę i dzień tygodnia. Każda tarcza ma u góry zestaw ikonek informujących o stanie zegarka i o włączonych funkcjach.
To, do czego można mieć faktyczne zastrzeżenia, to oprogramowanie
W zegarku brakuje systemu z prawdziwego zdarzenia, takiego jak Android Wear, czy Tizen znany z Samsunga. Kruger&Matz Style działa w oparciu bliżej nieokreśloną dystrybucji Linuxa stworzoną przez Mediateka, a system jest bardzo prosty.
Zegarek ma tylko podstawowe funkcje, takie jak powiadomienia, identyfikacja połączeń przychodzących, spis połączeń, kontakty, krokomierz, czy sterowanie odtwarzaczem i aparatem. Mamy też kilka podstawowych aplikacji, takich jak budzik, kalkulator, stoper, kalendarz i pogoda. Na tym możliwości się kończą.
Nie ma tu żadnego sklepu z aplikacjami. Próżno tu szukać znanych aplikacji, takich jak Endomondo, Evernote czy choćby Google Maps. Musimy polegać tylko na zestawie podstawowych preinstalowanych programów… choć jest tu pewna furtka. Z poziomu aplikacji mobilnej można instalować dodatkowe „aplikacje”, ale w praktyce jest to tylko kilka tarcz zegara i aplikacja Yahoo Weather. Niestety wygląd wbudowanych aplikacji jest dość toporny.
Mam też drobne uwagi co do płynności działania systemu. Ekrany przesuwają się z drobnym oporem i brakuje im nieco lekkości.
Mimo to Kruger&Matz Style to prawdziwy smartwatch
Choć zestaw aplikacji nie rozpieszcza, to na pokładzie mamy wszystkie kluczowe funkcje, jakie powinien mieć smartwatch. Najważniejszą z nich są oczywiście powiadomienia. Zegarek może współpracować ze smartfonami z Androidem i z iPhone’ami. Testowałem zegarek z kilkoma Androidami i ze wszystkimi działał bez problemu. Odczytywanie powiadomień działało tak, jak powinno. Powiadomienia można otwierać, usuwać lub blokować. W większości przypadku nie mamy jednak dostępu do pełnej treści powiadomienia.
Po sparowaniu zegarka z aplikacją mobilną FunDo Wear, smartwatch otrzymuje wszystkie powiadomienia ze smartfona. Dzięki temu widzimy co dzieje się na smartfonie bez potrzeby wyciągania tego urządzenia z kieszeni. Z poziomu aplikacji mobilnej możemy wybierać, które powiadomienia mają być przesyłane na smartwatch. Niestety zegarek nie ma wibracji, a więc powiadomienia są przesyłane w formie alertu dźwiękowego. Oczywiście można go wyciszyć.
Najbardziej rozbudowane funkcje powiadomień są związane z połączeniami telefonicznymi i z SMS-ami. Kruger&Matz Style umożliwia nie tylko odbieranie połączeń, ale także prowadzenie rozmów. Ba, mamy też książkę adresową zsynchronizowaną ze smartfonem, a także dialer, dzięki którym sami możemy zadzwonić z nadgarstka do wybranej osoby. Połączenie jest realizowane poprzez Bluetooth, jako że zegarek nie ma własnej karty SIM. Wbudowany mikrofon i głośniczek są niestety marnej jakości i bywa, że podczas rozmów tworzy się pogłos, a rozmówca narzeka na jakość połączenia.
Na zegarku możemy przeczytać SMS-a. Na wiadomości można też odpowiadać, ale mamy do dyspozycji tylko pięć predefiniowanych odpowiedzi („nie mogę teraz rozmawiać”, „oddzwonię później”, „dziękuję!”, „co u ciebie?”, „gdzie jesteś?”) oraz dwie emotikonki.
Poza obsługą powiadomień, smartwatch powinien też mierzyć naszą aktywność. Kruger&Matz Style wywiązuje się z tego zadania poprzez czujnik kroków, analizę snu oraz pulsometr. Czujnik kroków działa bez zastrzeżeń i najlepiej jeśli jest włączony przez cały czas. Możemy sprawdzić ile kroków oraz jaki dystans pokonaliśmy, a także liczbę spalonych kalorii. Do dyspozycji jest też historia, która na zegarku jest pokazana tylko w formie tekstowej, a w aplikacji mobilnej także w formie wykresów.
Nieco więcej uwag mam do pulsometru. Odczyt możemy włączyć w trybie pojedynczym lub ciągłym. Jego działanie jest raczej losowe, ale przy kilku odczytach zrobionych jeden po drugim można wyciągnąć jakieś wnioski. Niezbyt dobrze sprawdził się też czujnik snu, który ma problemy z określeniem kiedy tak naprawdę śpimy. Pomiar snu jest jednak z założenia funkcją niezbyt udaną. Nie wyobrażam sobie spania z metalowo-skórzanym zegarkiem. Poza tym i tak nocą będziemy raczej ładować zegarek, niż go nosić.
Jedną z ciekawszych funkcji zegarka jest możliwość sterowania muzyką. Funkcja obsługuje nie tylko odtwarzanie plików muzycznych ze smartfona, ale też usługi streamingowe, np. Spotify. Możemy więc słuchać muzyki na słuchawkach podłączonych do smartfona, a sterować muzyką poprzez zegarek. Nie znajdziemy tu panelu do wyszukiwania muzyki. Możemy jedynie zmieniać kawałki, głośność i zatrzymywać odtwarzanie.
Kolejną ciekawostką jest możliwość sterowania aparatem. Z poziomu zegarka można uruchomić aplikację aparatu na smartfonie. Widzimy wówczas podgląd kadru na ekranie smartwatcha i możemy wyzwolić migawkę. Zdjęcia są zapisywane w pamięci smartfona.
Bateria jest słabą stroną zegarka
Kiedy wykorzystujemy wszystkie funkcje zegarka, tj. ciągły pomiar kroków, pulsu i ciągły odbiór powiadomień, energii zabraknie dosłownie po 6 godzinach. Sytuacja wygląda lepiej po zrezygnowaniu z ciągłego pomiaru pulsu. W takim wypadku zegarek powinien wytrzymać cały dzień, choć przed pójściem do łóżka energii jest już skrajnie mało.
Zegarek ładuje się za pomocą specjalnego kabelka podłączanego do portu na tyle urządzenia poprzez magnesy. Ładowanie zegarka trwa dość krótko, bo niespełna godzinę.
Podsumowując
Kruger&Matz Style jest konstrukcją budżetową i wielu miejscach idzie na skróty, ale większość wad można mu wybaczyć patrząc przez pryzmat ceny. Za 299 zł to urządzenie jest wręcz bezkonkurencyjne. Braki w oprogramowaniu zegarek nadrabia wyglądem, który naprawdę może się podobać.
Komu mogę polecić Kruger&Matz Style? Myślę, że smartwatch powinien dobrze sprawdzić się u osób młodych, które nie chcą (bądź po prostu nie mogą) przeznaczyć wysokiej kwoty na smartwatcha, a jednocześnie chciałyby mieć elegancki smart-zegarek. Nie wyobrażam sobie prezesa banku z K&M Style na nadgarstku, ale jeśli chodzi o młodego licealistę – jak najbardziej.