Obsługa europejskich "oczu w kosmosie" to nie lada wyzwanie. Petabajty danych mają nowy dom
Projekt Copernicus to - nazwane na cześć polskiego astronoma - przedsięwzięcie mające na celu stworzenie sieci satelitów monitorujących naszą planetę. Projekt, dawniej zwany GMES (Global Monitoring for Environment and Security), jest wspólnym programem Komisji Europejskiej oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej.
![Obsługa europejskich „oczu w kosmosie” to nie lada wyzwanie. Petabajty danych mają nowy dom](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2015%2F11%2FSentinel-2-380x214.jpg&w=1200&q=75)
Zadaniem Copernicusa jest dostarczanie dokładnych, zmieniających się w czasie danych na temat naszej planety. Zbierane dane to nie tylko fotografie powierzchni Ziemi, ale i informacje o temperaturze, koncentracji gazów cieplarnianych, zasoleniu wód oceanicznych, i wielu innych czynników.
Copernicus to projekt złożony zarówno z satelitów i obserwatoriów naziemnych jak i centrów koordynujących. Jest to prawdopobodnie największe przedsięwzięcie w jakim bierze udział Europejska Agencja Kosmiczna.
Jednym z komponentów systemu są satelity Sentinel 2A (już znajdujący się na orbicie), oraz Sentinel 2B (będzie umieszczony na orbicie w przyszłym roku). Ich zadaniem jest ciągłe i systematyczne fotografowanie powierzchni Ziemi. Pojedynczy Sentinel jest w stanie uzyskać dokładny (z dokładnością do 10 metrów) obraz całej Ziemi w ciągu 10 dni. Gdy na orbicie znajdować się będą dwa Sentinele, czas ten skróci się do pięciu dni.
![Lods Poland](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2015%2F11%2FLodz_Poland-650x433.jpg&w=1200&q=75)
Wydawało by się, że w przypadku danych, jakie mogą być użyte do badań, od przybytku głowa nie boli, i im więcej tym lepiej. Jednak ogromne ilości danych, jakie generują Sentinele, wymagają odpowiedniego przetwarzania i przechowywania. Należy również pamiętać, że oprócz Sentineli, których docelowo będzie sześć, danych programowi Copernicus dostarcza wiele innych satelitów. A tylko te dwa satelity od przyszłego roku będą dostarczać nawet dwa petabajty rocznie. Co zrobić z taką ilością danych? (Petabajt to tysiąc terabajtów.)
Aby odpowiednio nimi zarządzać i umożliwić naukowcom ich analizowanie, ESA zdecydowała się znaleźć specjalistyczną firmę.
Kontrakt na przechowywanie i przetwarzanie danych z kosmosu otrzymała w 2013 roku hiszpańska firma Indra. Firma w celu obsłużenia zapotrzebowania na moc obliczeniową i możliwość składowania danych założyła w San Fernando de Henares (w pobliżu Madrytu) specjalne centrum przetwarzania o powierzchni 5000 mkw.
Stworzone przez Indrę centrum odpowiada założeniom tzw. Tier-3 Data Center czyli centrum przetwarzania danych poziomu 3. Co oznacza to określenie? Centrum danych poziomu 3 musi się charakteryzować nie tylko redundancją poszczególnych komponentów, zapewniającą działanie przez 99,982% czasu, ale i nadmiarowym awaryjnym zasilaniem - tak aby nie przerywać pracy nie tylko, gdy wysiądzie zasilanie, ale i gdy wysiądzie zasilanie *awaryjne*.
![French_Riviera](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2015%2F11%2FFrench_Riviera-650x381.jpg&w=1200&q=75)
Obrazowanie satelitarne dociera do centrum dwiema liniami o przepustowości 10 GB na sekundę. Oprócz centrum obliczeniowego Indra zaprojektowała specjalnie przeznaczone archiwum długoterminowe (Long Term Archive).
Obrazy satelitarne używane są w monitorowaniu zmian w środowisku naturalnym, upraw rolnych oraz do tworzenia dokładnych map już od lat 80. Jednak dopiero od niedawna ilość danych otrzymywanych w ten sposób jest tak duża, że ich przetwarzanie i długoterminowe przechowywanie staje się odrębnym zagadnieniem.
* Fotografie zostały udostępnione przez Europejską Agencję Kosmiczną.