REKLAMA

Na pudełku jedno, a w procesorze drugie - AMD stawi czoła pozwowi zbiorowemu

Chodzi o procesory Bulldozer, które, zdaniem powoda, nie posiadają wszystkich cech, jakie są opisywane na pudełku i materiałach reklamowych. Problemem jest liczba rdzeni, które te układy zawierają.

Pozew zbiorowy przeciw AMD. Poszło o procesor Bulldozer
REKLAMA
REKLAMA

AMD ostatnimi laty zdecydowanie nie ma szczęścia, choć trzeba przyznać, że nadal tworzy jedne z najlepszych produktów na rynku. W walce o dominację na rynku procesorów ogólnego zastosowania przegrywa z Intelem, na rynku kart graficznych dostaje mocno po nosie od Nvidii, nie ma też spektakularnych sukcesów na rynku korporacyjnym. Właściwie jedyne, czym może się pochwalić z biznesowego punktu widzenia jest rynek konsol do gier: obaj rynkowi liderzy wykorzystują procesory APU właśnie od AMD.

A gdy już światełko pojawiło się w tunelu i okazało się, że układy o architekturze GCN dostają bardzo dużego wydajnościowego „kopa” podczas pracy z API DirectX 12, to właśnie się okazało, że AMD będzie zmuszony walczyć o swoje w sądzie. Inwestorzy z pewnością nie będą zadowoleni. A wszystko z powodu Tony’ego Dickeya, mieszkańca Alabamy, który doszedł do wniosku, że firma AMD wprowadza swoich klientów w błąd opisując cechy procesorów Bulldozer. I postanowił wytoczyć jej proces, w trybie zbiorowym.

Co zmalował AMD?

Problemem jest sposób, w jaki procesory Bulldozera pracują. AMD łączy dwa rdzenie w jeden moduł i choć te rdzenie faktycznie znajdują się w procesorze, tak nie mogą pracować niezależnie od siebie. To oznacza, że ośmiordzeniowy Bulldozer w praktyce zachowuje się jak podrasowany procesor czterordzeniowy, gdyż te osiem rdzeni nie może pracować równolegle nad ośmioma różnymi instrukcjami w tym samym momencie.

Dickey argumentuje, że typowy konsument nie ma pojęcia czemu takie rozwiązanie ma służyć i jaką przewagę względem tradycyjnych czterordzeniowych procesorów oferuje. Zamiast tego kieruje się tym, co ma napisane na opakowaniu i w materiałach promocyjnych. Widząc informację o ośmiu rdzeniach zakłada, że chodzi o to samo, co w przypadku „prawdziwie ośmiordzeniowych” procesorów konkurencji. I trudno nie przyznać racji tej logice.

AMD na razie nie odniósł się do tych zarzutów żadnym oficjalnym komunikatem. Nie jest jednak powiedziane, że jest skazany na porażkę. Niektórzy eksperci już zabrali głos, w tym ceniony przeze mnie Joel Hruska z ExtremeTech. Wykazuje on w testach, że nieprawdą jest jakoby Bulldozery pracowały podobnie do czterordzeniowych procesorów, a ich konstrukcja daje im znacząca przewagę nad rozwiązaniami czterordzeniowej konkurencji.

Kto wygra?

Trudno przewidzieć która ze stron będzie dla sądu bardziej przekonująca, a ja nie zamierzam udawać eksperta ds. amerykańskiego prawa, by próbować to przewidzieć. Wiadomo jednak, że AMD powoli odchodzi od Bulldozera na rzecz platformy Zen, która ma pojawić się na rynku w przyszłym roku. Jednym z usprawnień względem Bulldozera jest podobna technika do Intel Hyperthreading o nazwie Simultaneus Multithreading, co ma być jednym z elementów zapewniających Zenowi o 40 proc. wyższą wydajność od Bulldozera.

REKLAMA

Dla AMD ważnym jest więc, by wyciszyć doniesienia o tej rozprawie jak tylko to jest możliwe, niezależnie od tego kto ma rację. Samo nagłośnienie sporu może wpłynąć na zaufanie konsumentów względem firmy a tym samym na sprzedaż Zenów i urządzeń posiadających te procesory. A ta, w swojej sytuacji finansowej, może mieć z tego tytułu niemałe kłopoty.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA