REKLAMA

Lecisz samolotem i korzystasz z Internetu. Nagle znika Sieć - zgadnij, gdzie jesteś

Jeszcze do niedawna uważałem, że długie podróże lotnicze są wyjątkowo nudne i nie da się podczas nich robić praktycznie nic pożytecznego. Na szczęście od pewnego czasu to się zmienia, a coraz więcej linii lotniczych pozwala na korzystanie z sieci WiFi podczas lotu.

Lecisz samolotem i korzystasz z Internetu. Nagle znika Sieć – zgadnij, gdzie jesteś
REKLAMA
REKLAMA

Nie jest to ani droga, ani tania przyjemność. Za godzinę korzystania z sieci Lufthansa nalicza opłatę wysokości 9 euro, co nie jest niskim kosztem. Jednak jeżeli zdecydujemy się na korzystanie z sieci przez 4 godziny, cena takiej przyjemności wyniesie 14 euro i według mnie jest ona absolutnie akceptowalna. Jeżeli kogoś czeka jeszcze dłuższy lot lub loty, może wykupić 24-godzinny dostęp do sieci z 17 euro. W moim przypadku najbardziej sensowna była ostatnia opcja, ponieważ lot z Hong Kongu do Monachium trwał 12 godzin i 30 minut.

Zdziwiłem się jednak, gdy okazało się, że z Internetu nie można było korzystać przez cały czas.

Mimo że przed każdym materiałem wideo dostępnym w centrum rozrywki Lufthansy namawiano do korzystania z połączenia z siecią, nie mogłem tego zrobić. Bezskutecznie szukałem sieci WiFi na moich urządzeniach. W końcu, zrezygnowany, zdecydowałem się poprosić o pomoc stewardessę. Ta wytłumaczyła mi, że z sieci będę mógł korzystać dopiero ponad 3 godziny po rozpoczęciu lotu. Powiedziała też, że więcej informacji na ten temat mogę znaleźć w magazynie Lufthansy znajdującym się w każdym fotelu.

I faktycznie, znalazła tam się mapa miejsc, w których można korzystać z WiFi podczas lotu. Żółtym kolorem oznaczającym dostępność usług był oznaczony praktycznie cały świat. Na mapie znalazła się tylko jedna białą plama, którą były Chiny. Można łatwo się domyślić, że jest to część planu “Golden Shield Project”, który przewiduje cenzurę sieci w Państwie Środka.

received_912043728850053 (1)

Przewiduje on blokowanie zachodnich stron i usług, takich jak Google. Twitter oraz Facebook. Z tego powodu Chińczycy nie korzystają z popularnych zachodnich serwisów internetowych i stworzyli ich własne odpowiedniki. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście Marcina Połowianiuka, który rok temu miał okazję spędzić w Chinach tydzień, a kontakt z nim był niezwykle utrudniony.

Chiński rząd zapewne chciałby zdobyć nieco informacji na temat osób podróżujących z Chin do innych zakątków świata. Jednak skoro samolot korzysta z sieci satelitarnej, przechwycenie tych danych byłoby niemożliwe. Istotne jest też, że osoby, które właśnie wlatywałyby do Chin, szukałyby informacji na temat tego kraju. Po znalezieniu danych na temat poważnego ograniczenia swobód obywatelskich opinia na temat kraju mogłaby okazać się niepochlebna jeszcze przed wjazdem. A pamiętajmy, że dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Chińscy włodarze doskonale zdają sobie z tego sprawę.

Niemniej jednak należy się spodziewać, że za jakiś czas także nad Chinami będą latać samoloty podpięte do Internetu.

W czerwcu tego roku operator lotniczy China Eastern otrzymał zgodę od chińskiego ministerstwa przemysłu i technologii informacyjnych na stworzenie połączenia internetowego dostępnego w samolocie. Co prawda jeszcze nie można z niego korzystać, ale już niebawem WiFi będzie dostępne w 21 samolotach operatora, a do 2018 roku z łączności bezprzewodowej będzie można korzystać we wszystkich należących do floty maszynach.

REKLAMA

O możliwość stosowania podobnego rozwiązania zabiegają już inne chińskie firmy lotnicze, takie jak China Southern, Air China oraz Hainan Airlines. Pozostaje tylko pytanie, czy dostępne w samolotach połączenie będzie cenzurowane, czy może wolne od wszelkich obostrzeń. Nie możemy być pewni żadnej z opcji, ale moja intuicja podpowiada mi, że nawet jeśli w chińskich samolotach będzie można korzystać z Internetu, to w dalszym ciągu nie uruchomimy na nich większości zachodnich usług, do których jesteśmy przyzwyczajeni.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA