REKLAMA

Takiego wyniku prawdopodobnie nie spodziewali się nawet twórcy OnePlus 2

Nie minął jeszcze tydzień od premiery szumnie zapowiadanego OnePlus 2 i potrzeba jeszcze jednego tygodnia, zanim rozpocznie się jego oficjalna sprzedaż, ale chiński startup może już odtrąbić zwycięstwo. Milionowi użytkowników zdają się nie przeszkadzać wszystkie jego braki - aż tyle osób czeka w tej chwili na możliwość zakupu nowego „zabójcy flagowców”.

Takiego wyniku prawdopodobnie nie spodziewali się nawet twórcy OnePlus 2
REKLAMA
REKLAMA

Muszę przyznać, że osobiście jestem nieco rozczarowany OnePlus 2, a przynajmniej czuję spory niedosyt. Pokładałem w nim ogromne nadzieje, bo i twórcy złożyli wiele obietnic, w które nie miałem podstaw nie wierzyć. Ubiegłoroczny One nadal jest rewelacyjnym smartfonem, szczególnie biorąc pod uwagę jego absurdalnie niską cenę. Następca co prawda dostępny będzie w niemal równie atrakcyjnej kwocie, ale dla mnie - podobnie jak dla wielu innych geeków, sądząc po komentarzach w Internecie - jego rozliczne braki dyskwalifikują go jako „zabójcę flagowców”.

Nie mam tu nawet na myśli braków sprzętowych. NFC? Używam raz do roku (choć zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi używa częściej). Co prawda ograniczy to możliwość potencjalnego płacenia telefonem, ale zanim będę mógł płacić Portfelem Google we wszystkich miejscach w Polsce, minie jeszcze dużo czasu, więc nie byłoby czego żałować.

Brak slotu microSD? Żaden problem przy modelu 64 GB. Obecnie radzę sobie z 16 GB telefonem (z trudem, ale jednak) w połączeniu z chmurą. Miejsca na aplikacje mam mało, ale z drugiej strony - przynajmniej nie zaśmiecam sobie systemu, bo muszę ograniczyć się do najbardziej potrzebnego zestawu.

Brak Qi i Quick Charge? Tutaj trochę boli, bo są to mile widziane standardy w nowych flagowcach, które stanowią przynajmniej częściowe remedium na kiepskie czasy pracy na baterii. Ale też mógłbym bez tego żyć. Mój P8 również jest pozbawiony tych opcji, co w przypadku niezbyt pojemnego ogniwa bywa upierdliwe (a czas ładowania jest naprawdę długi), ale przy 3300 mAh w OnePlus 2 nie sądzę, żebym często doładowywał go w ciągu dnia.

Największym brakiem, który sprawił, że OP2 z pewnością nie będzie moim następnym telefonem, jest… brak jakiejkolwiek wartości dodanej, oprócz ceny. Taką wartość dodaną prezentują sobą wszystkie Meizu i Xiaomi, które dodatkowo łatwiej jest kupić, łatwiej o serwis, wsparcie techniczne, etc. Szukam innej wartości dodanej w OnePlus 2 i naprawdę nie potrafię jej zobaczyć. Stosunek ceny do jakości to jedno, ale brak tutaj tego dodatkowego pierwiastka, który przekonałby mnie, że naprawdę chcę tego telefonu w moim życiu. A może po prostu OnePlus przegrał w starciu z Motorolą, która pozamiatała swoimi nowymi modelami Moto X.

Widzę jednak, że milionowi ludzi nie przeszkadzają braki w OnePlus 2

Milion użytkowników na liście oczekujących i wciąż rośnie. Wynik jest naprawdę niesamowity. Już 24 godziny po otworzeniu listy było na niej 100 tys. oczekujących, ale przyznam szczerze, że miliona w tak krótkim czasie się nie spodziewałem. OnePlus ma powody do radości. CEO Carl Pei mówił ostatnio, że celuje w pół miliona sprzedanych egzemplarzy do końca roku, co przy 1,5 mln sprzedanych modeli One w ostatnim roku było całkiem realistycznym założeniem.

Milion oczekujących nie oznacza jednak miliona kupujących telefon. Trzeba pamiętać, że nie jest to pre-order per se, a jedynie oczekiwanie na zaproszenie, z którego zapewne wielu stojących w kolejce nie skorzysta.

//

Z drugiej zaś strony milion oczekujących może oznaczać jeszcze więcej faktycznych klientów. Każdy, kto zakupi OnePlus 2 otrzyma pulę zaproszeń do rozdania. Zakładam, że większość osób stojących w kolejce znajdzie zaproszenie zanim przyjdzie jego kolej właśnie w ten sposób - otrzymując je od człowieka, który już smartfon zakupił. A przy tak dużym zainteresowaniu, w tym roku zaproszenia mogą rozejść się wirusowo.

Kontynuując gdybanie, jestem bardzo ciekaw, czy OnePlus przygotowane jest na tak ogromne zainteresowanie swoim produktem. W zeszłym roku największą wadą systemu zaproszeń nie było wbrew pozorom samo zdobycie zaproszenia, ale niewielka dostępność smartfona w początkowej fazie sprzedaży.

Twórcy zapowiedzieli, że przygotowali 30-50 razy więcej egzemplarzy na start, ale czy to wystarczy, aby zaspokoić zapotrzebowanie sięgające już miliona użytkowników? Ta kwestia pozostanie otwarta jeszcze przed dobrych kilka miesięcy i odnoszę wrażenie, że tak naprawdę od tego, jak Chińczycy sobie z nią poradzą, zależy sukces OnePlus 2. Bo nawet na oficjalnym forum OnePlus słychać wiele głosów, że nowy „zabójca flagowców” rozminął się z obietnicami twórców. Dlatego milion oczekujących to tak naprawdę ogromny kredyt zaufania.

REKLAMA

Pierwsze recenzje pokażą, czy mam rację odnośnie braku wartości dodanej. Może się okazać, że OP2 robi tak wiele rzeczy dobrze, że wiele można mu wybaczyć. Na papierze jednak i w starciu z konkurencją, szczególnie tą w postaci nowej Motoroli Moto X, OnePlus 2 nie ma do zaoferowania aż tak wiele, jak próbowali nas do tego przekonać jego twórcy.

A już z pewnością nie będzie miał nic do zaoferowania, oprócz niskiej ceny, na tle flagowców 2016 roku, które podobno chce „zabijać”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA