Pozbyli się Sony Online Entertainment! Kompletnie nie rozumiem tego ruchu…
Nie rozumiem motywacji Sony. Chociaż najnowsze projekty SOE nie wydają się przesadnie ciekawe, to wiekowe już studio bez dwóch zdań było wartością dodatnią dla całego środowiska PlayStation. Wczoraj Japończycy pozbyli się Sony Online Entertainment, zamieniając wieloletniego partnera w niezależnego producenta. Tylko po co?
Większość graczy zgodzi się ze mną, że nowe projekty SOE nie rozpalają przesadnych emocji. Survival H1Z1 to kopia popularnego DayZ, z mikro-transakcjami które wzburzyły graczy. Pomimo wielkich beta-testów PlanetSide 2 przetoczyło się przez polskie media praktycznie bez echa. O EverQuest Next nie wiemy z kolei praktycznie nic. Na tle takich producentów jak Naughty Dog, Ready at Dawn czy Quantic Dream SOE nie wnosi więc wiele do środowiska najnowszych konsol PlayStation.
Nie oznacza to jednak, że Sony Online Entertainment jest dla marki PlayStation bezwartościowe. Wręcz przeciwnie. Studio wyróżniało się na tle innych producentów wyjątkową cechą.
W przeciwieństwie do innych studiów produkujących tytuły na wyłączność dla PS4 i PS Vity, SOE stawiało na komputerowych graczy. Jeżeli studio pracowało nad nową produkcją, mogliśmy mieć pewność, że ta pojawi się w zestawie PlayStation 3 + PC bądź PlayStation 4 + PC. PlanetSide 2, H1Z1, DC Universe Online – wszystkie najnowsze flagowe projekty SOE debiutowały właśnie w ten sposób. W moim odczuciu to świetna polityka wydawnicza, która dotychczas była kojarzona raczej z działaniami Microsoftu, niżeli Sony.
Mimo tego w Sony postanowili rozstać się z legendarnym producentem. Decyzja jest dla mnie niezrozumiała o tyle, że to właśnie SOE odpowiada za takie komercyjne sukcesy jak wciąż żywy EverQuest, który od 1999 roku stale daje na siebie zarobić przy pomocy niezwykle wiernych fanów oraz dziesiątek rozszerzeń. To właśnie SOE dało światu spektakularne pod względem rozmachu Star Wars Galaxies. Wspólnie ze studiem Overkill Sony Online Entertainment odpowiada za kapitalne Payday: The Heist. Sukcesów tego studia jest znacznie więcej. Niestety, porażek również jest od groma.
Kiedy przyjrzymy się katalogowi gier Sony Online Entertainment, jest w nim mnóstwo projektów zakończonych fiaskiem bądź zamkniętych w kilka lat po premierze.
Rozmawiając z moim redakcyjnym kolegą Hubertem Talerem, ten stał na stanowisku, że SOE to gigant gałęzi MMO. W mojej ocenie mogło tak być jeszcze kilka lat temu. Dzisiaj Sony Online Entertaiment to raczej cień dawnej świetności. Studio bez wątpienia swój złoty okres ma już za sobą, niezdolne do adaptacji w nowym środowisku Free2Play.
Star Wars Galaxies zostało opuszczone przez graczy po „poprawkach” zmieniających wiele podstawowych założeń gry. The Matrix Online nigdy nie był wielkim sukcesem. EverQuest II przeszedł na model Free2Play. PlanetSide nie sprostało oczekiwaniom i zdaje się, że PlanetSide 2 podąży tą samą drogą. Free Realms zostało zamknięte w 2011 roku. Nie znam nikogo, kto ekscytowałby się dzisiaj DC Universe Online. Fortune League, Dragon's Prophet, Bullter Run – mówią wam w ogóle coś te tytuły?
EVE Online, World of Warcraft, Guild Wars 2, RIFT, TERA, Neverwinter, Star Wars: The Old Republic, czy Final Fantasy XIV – żadne ze współczesnych, popularnych MMO nie należy do SOE.
Chociaż Sony Online Entertainment było liderem gatunku, z biegiem ostatnich lat studio oddało pola innym wydawcom i twórcom. Niezwykle dochodowy tort MMO w coraz mniejszej części należał do SOE. Inni byli skuteczniejsi, serwując wybrednym graczom kolejne „rewolucje” oraz „innowacje”. Flagowym projektem SOE została z kolei… kopia DayZ. Nie trzeba być szczególnie uważnym aby dostrzec, że pozycja Sony Online Entertainment jako twórcy gier malała z roku na rok. Nawet pomimo przejęcia kontroli nad studiem przez SCE w 2011 roku.
Gorsze lata studia nie oznaczają jednak, że należy się go pozbywać. Jeżeli w decyzji Sony jest jakaś metoda, ja jej niestety nie widzę. Nawet jeśli finansowanie średnio-spektakularnych projektów nie wydawało się przesadnie skuteczną metodą, budowało jednak rynkową przewagę środowiska PlayStation czy nad środowiskiem Xbox. Niezależnie, jak przeciętne by nie było EverQuest Next, H1Z1 czy PlanetSide 2, jedynie posiadacze komputerów i konsol Sony mogliby tego skosztować. Wojna na wyłączność i ekskluzywność w najlepszym wydaniu.
Mimo tego Sony Online Entertainment zostało sprzedane grupie inwestycyjnej Columbus Nova. Tym samym SOE zamienia się w niezależne Daybreak Game Company, które zachowało prawa do najnowszych marek.
Jak obiecuje szef Daybreak, prace nad PlanetSide 2, H1Z1 oraz EverQuest Next będą kontynuowane. Co więcej, niezależny producent John Smedley z byłego SOE oficjalnie napisał, że już nie może się doczekać, aby wydawać gry również dla Xboksa One. Najprawdopodobniej oznacza to, że wszystkie trzy rozwijane tytuły trafią nie tylko na PlayStation 4 oraz PC, ale również najnowszą platformę Microsoftu. Tym samym za sprawą jednej sprzedaży Sony traci trzy tytuły na ograniczoną wyłączność, abstrahując od ich jakości.
Każdy z nas wie, że firmie Sony w ostatnim czasie nie wiedzie się najlepiej. Technologiczny gigant straci rynkowe udziały i jest zmuszany do zamykania sklepów oraz zwalniania pracowników. Gałąź gier i interaktywnej rozgrywki to jednak ten z obszarów, które są nad kreską. Marka PlayStation przynosi firmie regularne zyski, nawet pomimo kosztownego okresu wprowadzania na rynek nowej platformy sprzętowej. Tym bardziej nie rozumiem takiego posunięcia.
Jeżeli Sony chce obcinać koszty, dlaczego robi to kosztem sektora, który przynosi gigantowi zyski? Japończycy pozbyli się nie tylko trzech nadchodzących gier na wyłączność, ale również weteranów gatunku MMO, którzy posiadają olbrzymią wiedzę i doświadczenie. W Sony na pewno mają dalekosiężny plan co do biblioteki gier PlayStation. Mimo tego stratę H1Z1, PlanetSide 2 i EverQuest Next jako tytułów ekskluzywnych ciężko rozpatrywać w kategorii sukcesu czy dobrego posunięcia.
Chociaż decyzja Sony jest dla mnie niezrozumiała, w krótkim odstępnie czasu gracze skorzystają na posunięciu Japończyków.
Niezależnie od platformy, flagowe tytuły byłego SOE pojawią się zarówno na komputerach, jak i Xboksach oraz PlayStation. To bez dwóch zdań dobra wiadomość dla wszystkich miłośników interaktywnej rozgrywki. Powstaje jednak pytanie, co w przypadku, kiedy projekty H1Z1 i PlanetSide 2 nie odniosą komercyjnych sukcesów. Czy grupa Columbus Nova będzie wspierać finansowa studio i łożyć na następne wieloletnie procesy produkcyjne tak jak robiło to Sony Computer Entertainment?
Martwię się. O ile w EverQuest Next zagra posiadacz Xboksa One, tak w EverQuest Next II może już nie zagrać żaden z nas.