Google zwalnia?
W nocy polskiego czasu Google opublikował najnowsze wyniki kwartalne. Nie ma w nich nic nadzwyczajnego poza jednym - wzrost przychodów Google zaczyna zwalniać. Na razie Google bagatelizuje sprawę, ale… każdy poważny kryzys zaczyna się od spadku tempa wzrostu.
Nikt nie twierdzi oczywiście, że Google jest w jakimkolwiek kłopocie. W ostatnim kwartale 2014 r. przychody Google’a przekroczyły 18 mld dol, a zysk na czysto 4,76 mld dol. Daj Boże każdej firmie internetowej takie wyniki. W ciągu roku Google zebrał z rynku ponad 66 mld dol. i zarobił 14,4 mld dol.
Google wciąż jest największym podmiotem w internecie i tak pozostanie jeszcze długo niezależnie od wypadków.
Trudno jednak nie zwrócić uwagi na to, że od trzech kwartałów tempo wzrostu przychodów z reklam spada. Na koniec 2. kwartału 2014 r. wynosił on 18 proc., a na koniec 4. - 14 proc. To pierwsza taka sytuacja od 2012 r.
Skąd to?
Zakończyła się niedawno umowa pomiędzy Google’em a Mozillą, na mocy której wyszukiwarka Google była domyślnie instalowaną w przeglądarce Firefox. Mozilla rozeszła się z Google’em na dobre i weszła w porozumienie z Yahoo. Google bagatelizuje sprawę, ale trudno nie odnieść tego wydarzenia do spadku dynamiki wzrostu.
Co więcej, wkrótce może zdarzyć się jeszcze coś poważniejszego - wszystko wskazuje na to, że Google wyleci jako domyślny wyszukiwacz informacji w Safari na iOS, a to - zważywszy na niezwykle obfitą obecność użytkowników iPhone’ów i iPadów w mobilnym internecie - może się okazać znacznie dotkliwszym ciosem niż strata coraz mniej popularnego Firefoksa.
Google wciąż ma dominującą pozycję.
Na świecie ponad 60 proc., a na wielu lokalnych rynkach, w tym w Polsce, ponad 90 proc., rynku wyszukiwania informacji, a co za tym idzie reklamowego tortu.
Tyle że w dużej części ta przewaga opiera się na tym, że gros użytkowników nie zna w ogóle innych alternatywnych wyszukiwarek. Jeśli jednak Google będzie tracił takie wizerunkowe deale na wyłączność jak Firefox, czy mobilne Safari, to szybko wielu ludzi może się dowiedzieć o istnieniu życia poza Google.
A to może później oznaczać spore kłopoty.
* zdjęcie główne: Shutterstock