Ciemniejsza strona internetu rzeczy
Sporo osób zachwyca się internetem rzeczy. Owszem, to trend, który może ułatwić nam życie. Ale nie zapominajmy o zagrożeniach.
Kiedy maszyny komunikują się bezpośrednio z innymi maszynami poprzez internet to wiele dziedzin naszego życia funkcjonuje po prostu sprawniej. Lodówka, która wysyła powiadomienie naszemu smartfonowi, że mleko się skończyło lub przeterminowało to urządzenie zdecydowanie poprawiające komfort życia. Tak samo jak inteligentna szczoteczka do zębów, która wysyła dane na temat naszego uzębienia wprost do dentysty.
Podobnych przykładów można wymieniać wiele więcej. Samochody, termostaty, telewizory, oświetlenie… Naprawdę dużo rozwiązań z działki internetu rzeczy/M2M prezentowaliśmy na tych łamach i chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że już za kilka lat nasze domy będą co najmniej tak inteligentne jak my sami.
Ten nasz cyfrowy świat połączony z rzeczywistym jest jednak tak jakoś dziwnie ułożony, że za każdą wygodę trzeba zapłacić jakąś cenę. Płacimy nie tylko pieniędzmi, ale też czasem czy prywatnością.
Bywamy też lekkomyślni. Lub raczej krótkowzroczni.
Wygoda czy nowość potrafią niejednokrotnie zachwycić nas na tyle, że nie potrafimy dojrzeć, że istnieje też ciemna strona M2M. Każde urządzenie podłączone do internetu to duża szansa na poprawienie komfortu życia, ale i zagrożenie.
Taka inteligentna lodówka na przykład. Może i wysyła powiadomienie o tym, że mleko, czy cokolwiek innego, się skończyło, ale może stać się także botem wykorzystywanym przez hakerów. Przecież jest podłączona do internetu. Pieśń przyszłości? Wcale nie.
Telewizory nie są tutaj jakoś wyjątkowo lepsze. O smart TV mówi się dużo. Są nawet tacy, którzy nie używają już tego terminu, bo dla nich telewizor teraz z założenia ma być „smart”. Problem polega jednak na tym, że oprogramowanie wykorzystywane na naszych inteligentnych telewizorach nadal raczkuje. Wciąż stosunkowo łatwo jest przełamać ich zabezpieczenia i z nich także uczynić boty, czy zebrać zapisane na nich dane.
Nie zapominajmy też, że internet rzeczy będzie kręcił się wokół smartfonów. To najczęściej z tymi najbardziej osobistymi z urządzeń podłączonych do globalnej sieci będą komunikować się inne maszyny. To będzie interfejs do zarządzania inteligentnym domem czy samochodem. A smartfony już teraz są wrażliwe na wiele rodzajów malaware’ów i mogą stać się furtką do innych maszyn.
Jak widać chociażby po danych dotyczących ilości zainfekowanych urządzeń łączących się z internetem poprzez różnych dostawców bezpieczeństwo w komunikacji maszyn nie jest kwestią aż tak marginalną. Wirusy i botnety nie dotyczą dzisiaj tylko PeCetów, ale absolutnie wszystkich urządzeń podłączonych do sieci.
Nie można lekceważyć tego tematu. Dlatego też Spider’s Web objął patronatem konferencję „Bezpieczeństwo w M2M”, która odbędzie się 6 lutego w Warszawie. Więcej informacji znajduje się na stronie konferencji.
*Część grafik pochodzi z serwisu Shutterstock.