Jeśli świat przyszłości będzie obsługiwany gestami, to Polacy wiedzą już jak się za to zabrać
Chęć wyjścia poza ramy klasycznych sposobów interakcji z komputerem i pozbycia się ograniczeń wynikających z wielkości wyświetlacza, towarzyszą nam od lat. Przez długi czas tych celów nie udało się zrealizować i takie rozwiązania pozostawały jedynie domeną książek czy filmów Sci-Fi. Polski zespół programistów wierzy jednak, że w przyszłości systemy komputerowe będziemy mogli obsługiwać na każdej powierzchni, posługując się jedynie naszymi dłońmi.
Projekcja obrazu nie jest oczywiście zagadnieniem nowym. Wiele osób decyduje się na takie wyjście, uzyskując tym samym o wiele większy obraz niż na komputerze czy telewizorze. Problemem pozostaje sterowanie – nadal jesteśmy przywiązani do pilota, myszy czy klawiatury, albo wszystkich tych elementów jednocześnie.
Nie można też zapominać o innym istotnym czynniku. W wyniku mobilnej rewolucji, która trwa od dłuższego czasu, zmienił się sposób, w jaki korzystamy z większości urządzeń. Klawiatury i urządzenia wskazujące w telefonach zastąpił w całości dotyk. Tak samo poruszamy się po systemach na tabletach i coraz częściej nawet na klasycznych komputerach. Za jakiś czas obsługa „fizyczna” może nam się wydawać po prostu nienaturalna. Rozwiązanie może przyjść prosto z Polski i kryje się obecnie pod nazwą Touch Everywhere.
Ekran dotykowy wszędzie. Dosłownie.
Warto przy tym pamiętać, że Touch Everywhere jest rozwiązaniem związanym z oprogramowaniem - jeśli mamy już Kinecta i ewentualnie projektor (lub monitor), nie musimy dokupić niczego więcej, niż licencji na TE.
W pojedynku z produktami takimi jak np. TouchPico może się to okazać sporą przewagą.
I faktycznie, polskie rozwiązanie programowe opierające się na Kinekcie i umożliwiające obsługę gestami treści wyświetlanych na niemal dowolnej powierzchni ma spory potencjał i nie pozostanie jedynie ciekawostką stworzoną w ramach pracy magisterskiej. Semegen widzi dla Touch Everywhere szereg praktycznych zastosowań, nie tylko dla klientów indywidualnych. W centrach handlowych czy salach konferencyjnych takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić idealnie.
Zwykli użytkownicy oczywiście nie powinni być rozczarowani. Oprogramowanie jest łatwe w konfiguracji i obsłudze, a do tego w pełni wspiera wszystkie aplikacje dotykowe stworzone z myślą o Windows 8. Korzystanie z gier, przeglądarki czy wszystkich programów, których używamy na co dzień, ma być jeszcze prostsze niż do tej pory.
Cały zestaw, którego będziemy potrzebować do uzyskania ogromnego obrazu sterowanego jedynie ruchem dłoni ma się przy tym zmieścić do plecaka. O telewizorze czy monitorze raczej nie możemy powiedzieć tego samego.
Szuflado wysuń się!
Jednocześnie nie brakuje planów wyprzedzających obecne potrzeby klientów, a które z całą pewnością pojawią się w najbliższym czasie.
System zarządzania inteligentnym domem nie ma się jednak ograniczać wyłącznie do wydawania komend ruchem ręki.
Jak poważne plany wiążą się z tym rozwiązaniem, które może pochwalić się już zdobyciem pierwszego miejsca w V Ogólnopolskim Konkursie Przedsiębiorczości Akademickiej (kategoria Produkt Innowacyjny) niech świadczyć fakt, że M&D złożyło wniosek o jego ochronę w Europejskim Urzędzie Patentowym.
Czy Touch Everywhere ma jednak realne szanse na trafienie na rynek? Choć nie było o nim równie głośno, co o niektórych projektach, które nadal nie doczekały się premiery, można tutaj udzielić odpowiedzi twierdzącej. Firma może już teraz pochwalić się pierwszymi wdrożeniami i testami. Nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami.
W wywiadzie udzielonym portalowi StrefaBiznesu, twórcy rozwiązania zaznaczają, że obecnie nie mają praktycznie konkurencji. Na świecie oprogramowanie tego typu tworzą zaledwie dwie firmy, z czego polskie rozwiązanie jest o wiele lepsze od produktu amerykańskiego, będąc czulsze i bardziej precyzyjne.
Tak dobra pozycja w jednym segmencie rynku nie ogranicza jednak zapędów Monster&Devices w tworzeniu kolejnych rozwiązań.
Obecnie trwają prace m.in. nad systemem Swiper. Ma on umożliwić prowadzenie prezentacji (zmianę slajdów, etc.) właśnie za pomocą gestów ręki.
Jego zasadniczą przewagą nad konkurencją ma być to, że będzie on nieustannie śledzić ruch naszych dłoni, reagując tylko na konkretne gesty. W ten sposób podczas prowadzenia wykładu czy prezentacji biznesowej nie będzie trzeba cały czas kontrolować swoich rąk, żeby przypadkiem nie zmienić aktualnie wyświetlanego obrazu.
Jak więc widać, można odnieść sukces bez ogromnego rozgłosu. Nie ma też wątpliwości co do tego, że w przyszłości gesty staną się standardem obsługi licznych urządzeń, a naciskanie przycisków będzie niezbędne jedynie w pojedynczych przypadkach. Czy w tej rewolucji główną rolę odegrają Polacy? Oby.
Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.