Klamka zapadła, Canon opuszcza rynek aparatów kompaktowych
To już oficjalne. Canon przestanie produkować tanie aparaty kompaktowe. Na naszych oczach smartfony zjadają kolejny duży rynek. Tylko czy ktoś będzie po nim płakał?
Jeżeli są na sali osoby, które nie wierzą w fotografię mobilną, ta wiadomość powinna dać im do myślenia. Rynek tanich kompaktów opuszcza jedna z największych i najlepiej radzących sobie firm – Canon. Jest to kolejny duży producent, po FujiFilm i Olympusie, który przestaje produkować tanie kompakty.
Canon zrezygnuje z produkcji najtańszych aparatów. Granica została postawiona na kwocie 200 dolarów. Oznacza to, że z rynku znikną wszystkie najpopularniejsze kompakty. Wyjście z tego segmentu ma odbywać się płynnie, poprzez redukcję produkcji, aż po całkowite zaprzestanie po roku lub dwóch. Nadal będą produkowane zaawansowane kompakty pokroju G1X Mark II, oraz kompakty hybrydowe, z dużymi krotnościami zooma.
Skąd taka decyzja?
Jeżeli przeanalizujemy sprzedaż aparatów kompaktowych w ostatnich latach, zdziwienie powinno szybko minąć. Dla przykładu, czołowi producenci kompaktów w ubiegłym roku sprzedali o 40% mniej aparatów, niż w roku 2012. Rynek kurczy się na naszych oczach. Dzieje się to oczywiście z powodu popularyzacji smartfonów. Nowatorskie pomysły, jak np. podwójny obiektyw w nowym HTC One, tylko utwierdzają w przekonaniu, że osobny aparat nie jest do niczego potrzebny. Smartfon (a szczególnie ten A.D. 2014) dla przeciętnego użytkownika w zupełności wystarczy.
Decyzja mimo wszystko jest szokująca, gdyż Canon jest ostoją i filarem rynku aparatów kompaktowych. Przy setkach premier każdego roku wiele firm tonęło, a poszczególne modele aparatów zlewały się w jedną, bezkształtną. Canona oczywiście także to dotyczy, jednak ta firma radzi (radziła?) sobie na rynku kompaktów bardzo dobrze. Właściwie na każdej półce cenowej Canon jest (był?) w ścisłej czołówce.
Odejście Canona da branży wyraźny sygnał, że aparatów kompaktowych nikt już nie chce.
Canon odetnie się od tanich aparatów i skupi się na lustrzankach. Z kolei największy rywal tej firmy – Nikon – także planuje zmiany, jednak nie ma zamiaru odcinać się od najtańszych urządzeń. Od jakiegoś czasu mówi się o tym, że Nikon opuści rynek kompaktów na rzecz smartfonów. Jak to będzie wyglądać? Na razie nie wiadomo, ale jeśli pomysł się ziści, stawiam na to, że japoński producent będzie produkował moduły foto do smartfonów innych firm. Odpowiedni branding (np. logo Nikona przy aparacie na tylnej ściance smartfona) na pewno wzbudziłby zaufanie. Raczej trudno mi uwierzyć, że Nikon utworzy od podstaw własny dział smartfonów, chociaż trzeba pamiętać, że ta firma ma na swoim koncie kompaktowe eksperymenty z Androidem (średnio udany model Nikon COOLPIX S800c).
Jakie plany na przyszłość?
Rynek kompaktów na pewno w pełni nie zniknie. Cały czas pojawiają się nowe, świetne i zaawansowane konstrukcje przeznaczone dla świadomego i doświadczonego fotografa. FujiFilm X100s, Ricoh GR, Sony RX1, czy Nikon A pokazują, że przemyślany kompakt może się przyjąć. Jest to jednak zupełnie inna liga aparatów. Mamy tu naprawdę duże matryce i, przede wszystkim, świetne, jasne obiektywy. Tego typu aparaty na pewno nie są dla każdego, ale jak najbardziej są potrzebne.
Proste urządzenia przestają jednak być potrzebne. Jest to początek końca rynku kompaktów, jaki wszyscy znamy. Rok 2014 może być ostatnim rokiem pewnej ery. Tyle tylko, że te zmiany nie wywołują we mnie żadnego sentymentu, żadnej nostalgii. To najlepiej świadczy o tym, że decyzja Canona jest słuszna.