Circle - już dawno żadna inna użytkowa aplikacja mobilna tak mnie nie zachwyciła
Ostatnio rzadko instaluję nowe aplikacje mobilne. Mam grupę kilkudziesięciu ulubionych aplikacji, z których korzystam na wszystkich platformach mobilnych i które zawsze instaluję na nowych testowanych urządzeniach. Nawet już nie przeczesuję sklepów mobilnych, jak to miałem w zwyczaju, w poszukiwaniu ciekawych nowości (poza grami), bo ich po prostu nie ma. Myślę, że powoli wyczerpuje się pula naprawdę innowacyjnych, potrzebnych każdego dnia aplikacji mobilnych.
Nieco przypadkowo natrafiłem jednak ostatnio na aplikację Circle na iOS/Androida, która swoim pomysłem całkiem mnie urzekła. I choć nie wiem, czy ma szansę się przyjąć, głównie ze względu na to, że wszelkiej maści serwisów społecznościowych, w tym lokalnych i geolokalizacyjnych, a do takiej kategorii należałoby Circle zaklasyfikować, mamy aktualnie zalew, to jednak uważam ją za naprawdę ciekawą i wielce obiecującą. Kluczową kwestią jest jednak jej ewentualna popularność wśród użytkowników. Jeśli szybko nie „chwyci”, to przepadnie jak dziesiątki tysięcy innych dobrze zapowiadających się aplikacji.
W Circle podoba mi się przede wszystkim pomysł na usługę. To aplikacja, która zbiera lokalne informacje, zarówno ze źródeł medialnych, jak i użytkowników znajdujących się w pobliżu i prezentuje je w formie strumienia informacji na wzór Twittera, który jednak można dowolnie modyfikować pod względem tematycznym.
Niech Was jednak nie odrzuci dość suchy opis podstawowej funkcjonalności Circle. Tylko na pozór aplikacja wydaje się zwykła. W rzeczywistości jest to świetnie przemyślany koncept i podany w przyjazny sposób zarówno pod względem nawigacyjnym (co wcale nie jest proste), jak i wizualnym. W założeniu aplikacja ma odpowiadać na pytanie co się dzieje w okolicy, w jakiej się znajdujemy. Może to być zarówno nasze własne miasto, w którym mieszkamy, bądź też miejsce, w którym się aktualnie znajdujemy i szukamy informacji „co się dzieje”.
Ale to nie wszystko. Aplikacja jest tak zmyślnie skonstruowana, że pozwala selekcjonować informacje nieco bardziej prywatne, jak np. informacje o natężeniu ruchu drogowego, prognozy pogody dla danego regionu, a także przekazywać informacje o zagubionym psie, znalezionym portfelu, itd.
Jednym słowem Circle oferuje informacje lokalne, zarówno te użytkowe (info o koncertach, wydarzeniach kulturalnych i sportowych, promocjach, itd.), jak i osobiste (ten zagubiony pies, czy info o blisko znajdujących się znajomych). Co równie ważne to fakt, że bardzo łatwo jest selekcjonować te informacje. Wystarczy bowiem zaznaczyć lub odznaczyć kategorie tematyczne, które nas interesują. Domyślnie przy miejscu zawsze włączona jest kategoria „trending”, ale do wyboru mamy także z jednej strony m.in.: local news, events, sports, nightlife, a z drugiej: friends, quesions, family.
Po wybraniu kategorii rozwija się lista z wpisami, która przypomina znany i rozumiany przez większość w dobie Twittera i Facebooka strumień wiadomości. Możemy je przeglądać, czytać, ale możemy też reagować na nie „polubieniem” oraz komentarzem.
Sami też możemy dodawać wpisy, przy czym konieczne jest określenie kategorii tematycznej wpisu, po to, by trafił do odpowiedniej puli przy przeglądaniu przez inne osoby.
W Circle zarządzamy także własnym kontem (połączonym z Facebookiem lub stworzonym na potrzeby Circle). Mamy możliwość wysyłania prywatnych wiadomości do innych użytkowników serwisu. Jest skrzynka z powiadomieniami. Można obserwować i być obserwowanym przez innych. Jest też element grywalizwacyjny, ponieważ zbiera się punkty do tzw. karmy.
Słowem - przy okazji Cirle jest klasycznym serwisem społecznościowym.
Wizualnie aplikacja prezentuje się wyśmienicie. Na iOS została przygotowana zgodnie z najnowszymi wytycznymi Apple’a z iOS7, więc wygląda naprawdę nowocześnie. W tle pojawiają się zdjęcia danych lokalizacji, bądź też inne wizerunkowe grafiki. Ogólnie czuć tu dobrą projektancką rękę.
Oczywiście zaraz znajdą się tacy, którzy będą próbowali mi udowodnić, że w mobilnych sklepach można znaleźć dziesiątki podobnych aplikacji, serwisów o podobnym profilu, ale szczerze mówiąc, to nie o to w przypadku Circle chodzi. Zawsze przy takich aplikacjach/serwisach najważniejsze jest pierwsze wrażenie, a ja włączywszy po raz pierwszy Circle chciałem go dalej używać.
Takie uczucie towarzyszyło mi wcześniej tylko przy aplikacjach, które stawały się wielkimi hitami, chociażby Instagram czy Vine. Mam nadzieję, że Circle również się przyjmie. Na razie, gdy sprawdzam aplikację będąc w Sosnowcu, to jest… nieco biednie, ale gdy odpaliłem ją w Warszawie, to już coś tam się w niej działo.
Na koniec powtórzę to, co napisałem na początku - sukces takich aplikacji jak Circle zależy głównie od tego, czy odpowiednio szybko „chwyci”. Ja bym chciał, by chwyciła, bo to naprawdę fajny serwis, z bardzo dobrze rozpisanym projektem pod kątem użytkowym. Konkurencja jednak nie śpi. Patrząc chociażby po ostatnich ruchach Twittera, który również wprowadza mechanizmy pozwalające jeszcze lepiej segregować tweety pod względem lokalnym, widać wyraźnie, że łatwo Circle mieć nie będzie.
Tak, czy siak - bardzo mi się Circle podoba.