REKLAMA

Sąd Najwyższy potwierdza, że USA to kraj nieprzyjazny obywatelom

Stany Zjednoczone. Kraj, który zawsze kojarzył się z wolnością. „Liberty or death!” – takie hasła wznoszono na sztandarach. Dzisiejsza decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego w sprawie NSA dowodzi jednak, że to już przeszłość.

Sąd Najwyższy potwierdza, że USA to kraj nieprzyjazny obywatelom
REKLAMA

Wolność słowa, wolność wyboru, wolność gospodarcza… Stany Zjednoczone od dekad uchodziły za wzór, który warto naśladować. To, niestety, w dzisiejszych czasach, już tylko piękne wspomnienie. Wybuchło już wiele skandali, które dowodziły, że władze tego kraju, pod pretekstem walki z terroryzmem, posuwają się za daleko, a zeznania Edwarda Snowdena ostatecznie zerwały nam klapki z oczu. Dla władzy, obywatel to potencjalny wróg. Trzeba go kontrolować, sprawdzać i podsłuchiwać. Prawo do prywatności i wolności? A gdzie tam…

REKLAMA

Na szczęście nie wszyscy obywatele tego kraju tępo akceptują nowe pomysły miłościwie im panującej władzy i nie ruszają ich już hasła „Yes, we can!”.

Odpowiadają „No, you can’t!” i szukają sprawiedliwości w literze prawa. A ta właśnie ich srogo rozczarowała.

Grupa EPIC (Electronic Privacy Information Center) złożyła do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych skargę, w której twierdzą, że sąd federalny popełnił błąd i przekroczono uprawnienia, zezwalając NSA (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa) na podsłuchiwanie rozmów telefonicznych obywateli USA i zbieranie na ich temat internetowych danych. Sąd Najwyższy skargę… odrzucił.

Co ciekawe, owa skarga również została złożona wbrew obowiązującym procedurom. Powinna ona bowiem najpierw trafić do sądu federalnego niższej instancji. EPIC argumentuje jednak, że sprawa jest na tyle groźna i poważna, że wymaga natychmiastowej interwencji. Ta jednak nie będzie miała miejsca, a NSA może dalej straszyć amerykańskie firmy nakazami i procesami sądowymi, żądając natychmiastowego dostępu do danych, w tym poufnych, na temat ich klientów.

NSA nawet się już z tym nie kryje.

Po tym, jak Edward Snowden poinformował opinię publiczną o jej praktykach, otwarcie przyznaje, że zbiera „metadane” od największych dostawców Internetu, telefonii i firm takich, jak Microsoft, Apple, Google, Facebook czy Yahoo. W jakim celu? Rzecz jasna, chodzi o to samo, co zawsze. O „terroryzm”. Jak tłumaczy amerykańska bezpieka, dzięki tym informacjom jest w stanie szybciej reagować i neutralizować potencjalne zagrożenia. Twierdzi jednak, że „zazwyczaj” nie podsłuchuje rozmów ani korespondencji. Dane, które są zbierane masowo, to takie informacje, jak numer telefonu z którym połączył się dany rozmówca, czas trwania rozmowy i czas jej wystąpienia. NSA twierdzi, że nie jest nawet w stanie podsłuchiwać każdej możliwej rozmowy.

Tak, wierzę, że nie jest w stanie podsłuchiwać każdej wybranej rozmowy. Mi jednak wystarczy to, że na życzenie może to zrobić w danym, konkretnym przypadku. Wystarczy, że rozmowa za pomocą komunikatora internetowego jest archiwizowana w chmurze, rozmówca znajduje się na terenie USA lub nawet sam ruch internetowy przebiega przez ten kraj. I już „władzuchna” ma wgląd w moją prywatną korespondencję. Na coś takiego zgody być nie może.

Na dodatek, jak pokazuje powyższy przykład, to nie jest tylko problem Amerykanów.

Większość ruchu internetowego przechodzi właśnie przez ten kraj. Nawet jeżeli mieszkasz w naszym kraju możesz być podsłuchiwany lub podsłuchiwana. W imię bezpieczeństwa narodowego.

Mam nadzieję, że ludzie w Stanach Zjednoczonych otrzeźwieją i wyjdą na ulice. Nie wolno naruszać wolności obywateli w ten sposób, by ich „chronić”. Nie wolno dawać władzy uprawnień do kontroli obywateli. Bo nawet jeżeli wszystko dzieje się w dobrej wierze, to prędzej czy później pojawi się Ta Zła Osoba, która zechce tę przewagę wykorzystać. Terroryzm to zło i trzeba z nim walczyć. Ale nie za taką cenę. Wydaje mi się, że tu nawet nie trzeba przywoływać dzieł Orwella, by ilustrować jak duże jest to zagrożenie. Zdrowy rozsądek, mam nadzieję, wystarczy…

REKLAMA

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA