REKLAMA

Bing Mapy w końcu w Polsce!

Największy konkurent Map Google w końcu jest oficjalnie dostępny w Polsce. Czy warto rezygnować dla niego z rynkowego lidera? Bing kusi, ale nie jest pozbawiony wad.

Bing Mapy w końcu w Polsce!
REKLAMA

Polska dla Binga była przez długi czas niewiele bardziej istotna od Kambodży czy Kiribati. Jasne, istniał polski interfejs do tej wyszukiwarki, ale na tym łaska pańska się kończyła. Polska korzystała z dość nędznego, niezoptymalizowanego indeksu „Międzynarodowego”, a wszystkie dodatkowe usługi Binga były w naszym kraju niedostępne. Można było przełączać się ręcznie na wersję z innego kraju ale otrzymywać wyniki zoptymalizowane pod ten kraj, lub po prostu dalej korzystać z, bądź co bądź, znakomitego Google’a.

REKLAMA

Coś się jednak zaczęło zmieniać.

Najpierw Microsoft zaczął opracowywać indeks wyszukiwarki zoptymalizowany pod Polskę, dzięki czemu z tygodnia na tydzień wyszukiwarka staje się coraz lepsza i lepsza, a teraz uruchomiono pierwszą dodatkową usługę, która zarazem jest z owych dodatkowych najważniejsza. Chodzi tu o Bing Mapy.

bing-mapy-1

Jeżeli chodzi o ich precyzję, dokładność czy pokrycie, to ciężko tu ferować jakiekolwiek opinie. Usługa działa od raptem kilkunastu godzin, więc nie miałem okazji jej przetestować w praktyce. W teorii jednak wszystko działa tak, jak powinno. Wpisywałem z pamięci wiele polskich adresów, w tym dotyczących małych miejscowości, i zawsze Bing wskazywał mi właściwą lokalizację. Ciężko zresztą spodziewać się czegoś innego: Microsoft korzysta z zasobów map Here firmy Nokia, a ta akurat, jeżeli chodzi o czystą kartografię, jest rynkowym liderem. Nie brakuje też map satelitarnych, lotniczych (w wybranych rejonach) a także informacji o natężeniu ruchu drogowego.

Od strony technicznej, również ciężko coś Bingowi zarzucić.

Testowałem mapy pod Internet Explorerem i Firefoxem, dla porównania, i w obu tych przeglądarkach mapy działały bardzo dobrze i responsywnie. Są czytelne, błyskawicznie się doczytują, mają dość oczywisty interfejs (z jednym wyjątkiem: kto by pomyślał, że wyznaczanie trasy z punktu A do punktu B będzie oznaczone jako „wskazówki”?).

bing-mapy-2

Jeżeli chodzi o bazę punktów POI, to również ciężko mi oceniać. Wpisywałem różne zapytania, takie jak „mcdonald’s warszawa” czy „warsztat samochodowy Mokotów” i za każdym razem otrzymywałem satysfakcjonujące wyniki. Ciężko jednak testować tego typu usługę „na sucho”. Ocenić Bing Mapy będziemy mogli dopiero w momencie, w którym zaczniemy ich używać w praktyce.

I tu zaczyna się pewien problem.

Otóż Bing Mapy są dostępne oficjalnie w Polsce, ale wyłącznie… w wersji webowej. Aplikacja dla Windows, niestety, nadal działa „po staremu”, czyli właściwie to pozwala głównie na przeglądanie map, gdyż odwołuje się do starego indeksu, który jest właściwie pusty. To jednak może nie jest tak dużym problemem, bo równie dobrze możemy na kafelku przypiąć sobie Bing Mapy w wyżej wspomnianej webowej wersji i po problemie: notebooki i tablety poradzą sobie z wersją webową równie sprawnie, co przez aplikację. Dużo gorzej wygląda to w przypadku Windows Phone, gdzie używanie webowej wersji na malutkim ekraniku w urządzonku z ultraenergoozczędnym procesorem nie jest dobrym pomysłem. Rzecz jasna, większość Windows Phone’ów to Lumie, a te i tak oferują mapy Here zamiast bingowych. Co jednak mają powiedzieć użytkownicy całkiem popularnego w Polsce HTC Windows Phone 8S?

To drobny zgrzyt, ale warto na niego zwrócić uwagę, bo istnieje on z przyczyn całkowicie niezrozumiałych. Po to mam na tablecie preinstalowaną aplikację Mapy, by móc z niej w końcu skorzystać, a nie bawić się w to samo za pomocą przeglądarki. Mam nadzieję, że wkrótce ów problem zostanie usunięty.

bing-mapy-google

Obecność Bing Map w Polsce to jednak tylko i wyłącznie powód do radości, zwłaszcza, że na pierwszy rzut oka jest to udany produkt. Im więcej konkurencji na rynku, tym lepiej. Mapy Google zasłużyły na pozycję bycia zdecydowanym liderem rynkowym. Ale jeden lider na rynku to sytuacja co najmniej niezdrowa. Ciekaw jestem też co zaproponują nasi lokalni dostawcy map, tacy jak Targeo. Teraz mają nie jednego, a dwóch międzynarodowych molochów, którym muszą odbierać klientów, by przetrwać.

REKLAMA

Opinie w komentarzach na temat używania w praktyce Bing Map mile widziana. W końcu wszyscy mieszkamy gdzie indziej i szukamy innych miejsc. Dzielcie się więc śmiało swoimi wrażeniami!

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA