Lokomotywy telewizji: Lis, Wojewódzki, Gessler szybko tracą widzów. Mnie to nie dziwi
Czytałem dziś o tym, jak to w telewizji spada wszystkim - Lisowi z jego "Tomasz Lis na żywo", Wojewódzkiemu z jego "Kuba Wojewódzki", "Kuchennym rewolucjom", "Barwom Szczęścia", a nawet - o zgrozo - "Ojcu Mateuszowi". W próbie uzasadnieniu spadków - a te są dość drastyczne, bo w większości przypadków dwucyfrowe - czytam stwierdzenia analityków, że to stacje tematyczne odbierają gigantom. Jakoś nie widzę nigdzie stwierdzenia oczywistego - ludzie coraz bardziej mają w nosie telewizję. Tę telewizję co w Polsce i ogólnie tę linearną.
Polo TV, Eska TC i TTV odnotowały ponad 100 proc. wzrosty, ale choćby zanotowały wzrosty ponad 1000 proc., to spadków największych stacji telewizyjnych i ich lokomotywy nie uzasadnią, bo to porównywanie oglądalności liczonej w tysiącach do tej liczonej w milionach. Wniosek może być tylko jeden - coraz mniej osób ogląda telewizję.
Ja na przykład nie oglądam jej już praktycznie wcale. To znaczy telewizor włączam jedynie na transmisje sportowe, głównie mecze piłkarskie. I - jeśli mam wybór - to wybieram ofertę telewizji płatnej (do niedawna Canal+, teraz nc+), bo niekompetencji nieśmiertelnego komentatora Telewizji Polskiej Dariusza Sz. znieść już po prostu nie mogę.
Czyli głównych stacji tv nie włączam w ogóle. Rozrywki serwowanej przez największe stacje telewizyjne nie trawię. Kiedyś regularnie oglądałem Fakty i Wiadomości, ale coraz częściej byłem po nich rozedrgany emocjonalnie, gdyż w zastraszający sposób zwiększyła się dominacja tematów negatywnych (śmierć, zamach, wypadek, kłótnia, obraza, dramat rodzinny). Odkąd nie oglądam mam lepszy nastrój. Znam coraz więcej osób, które postępują podobnie.
Rośnie także wielka grupa osób, która w domu telewizora nie ma w ogóle. To zazwyczaj osoby w wieku nastoletnim, bądź też dwudziestolatkowie jeszcze bez dzieci (którym włącza się w tv bajki). Oni telewizora nie potrzebują nie tylko ze względu na to, że w Polsce nie serwuje im się tego, co mogłoby ich zainteresować, ale dlatego, że telewizja linearna, czyli taka z programem, że film jest o 20, a serial o 21:30, ich w ogóle nie interesuje.
Oni mają swój YouTube, Chomikuj i kumpla z tysiącami płytek, co zaspokaja ich potrzeby rozrywki telewizyjnej. Zresztą nie chodzi jedynie o rozrywkę. Dla coraz większej grupy osób bardziej wiarygodnym reportażem od tego w głównym wydaniu Faktów jest chociażby to, co zrobił kolega z SA Wardega ośmieszając policję i straż miejską (genialny materiał), a gdy mają ochotę posłuchać gadającej głowy, to włączą Mariusza Maxa Kolonkę, który powie im jak jest mimo tego, że zazwyczaj prawi farmazony. Na YouTubie.
Wczorajszym newsem dnia była informacja, że TVP zrezygnuje z nadawania Wieczorynki, bo wg badań oglądali ją w 30% emeryci, a tylko w 10% dzieci. Jakoś nikt nie pokusił się o odpowiedź dlaczego tak jest. A tu znowu aż ciśnie się na usta to, że tę telewizję, którą serwują nam dziś stacje tv oglądają głównie emeryci, którzy w Sieci poruszać się nie potrafią i już się jej nie nauczą, a bajki to dzieciaki oglądają dziś na YouTubie. I wcale nie muszą czekać na 19:00. Mogą sobie je włączyć o 15, 18, czy o 21.
Spadkami oglądalności telewizyjnych lokomotyw dziwić się więc nie należy. Ba, trzeba antycypować kolejne mocne spadki, bo w długoterminowym okresie przybywać będzie tych bez telewizorów i tych, którzy telewizora włączać nie będą w ogóle.