Aplikacje, które zabija Apple nowym iOS 7
Apple prezentując nową wersję systemu mogło wywołać niezadowolenie nie tylko użytkowników, ale także deweloperów. Nie chodzi mi tu jednak o zmianę wyglądu systemu, do którego konsumenci muszą się przyzwyczaić, a twórcy aplikacji dostosować. Bolesne dla części firm tworzących aplikacje może być wprowadzenie w systemie rozwiązań, które eliminują konieczność używania niektórych programów trzecich.
Nowa wersja systemu urządzeń mobilnych Apple zaprezentowana na wczorajszej konferencji WWDC wzbudza skrajne emocje. Nowy wygląd i funkcje iOS7 opisał już Paweł, a Mateusz opisał jeszcze kilka innych elementów nowej wersji, o których Apple nie wspomniało na swojej prezentacji. Ja chciałem natomiast się skupić na tych funkcjach i programach, które integrują w systemie rozwiązania uzyskiwane poprzez instalację aplikacji z AppStore.
Radio i streaming muzyki
Apple w nowej wersji iOS w systemowym odtwarzaczu zaprezentowało funkcję iTunes Radio. Ma być to usługa streamingu muzyki, która w Stanach Zjednoczonych jednoznacznie uderza w konkurencję w postaci Pandory. Integracja z biblioteką iTunes to olbrzymia zaleta, dzięki czemu użytkownicy mogą trzymać całą swoją muzykę - streaming i zakupione MP3 - w ramach jednej aplikacji.
W założeniach iTunes Radio różni się nieco od streamingu w postaci WiMPa, Deezera i Spotify, ale integracja usługi muzycznej Apple z całym ekosystemem aplikacji i usług ma wiele zalet. Z iTunes i iTunes Radio może konkurować Spotify, który pozwala na wygodną integrację własnej bazy MP3 w ramach aplikacji. Pytanie tylko, czy takie Spotify będzie można np. odtwarzać z ekranu blokady i szybkich ustawień.
Przeczytaj później i hasła w Safari
Aplikacje do obsługi RSS - czyli np. zamykany Google Reader lub feedly - oraz te do przechowywania elementów do “przeczytania później” - jak Instapaper czy Pocket - to zbawienie dla każdej osoby, która przegląda w ramach codziennej prasówki kilkaset różnych tekstów. Ale osoba, która korzysta ze sprzętu Apple może wykorzystać nowy pasek boczny w Safari i nową funkcję niekończącego się przewijania treści zapisanych artykułów, aby osiągnąć podobny efekt.
Ciężki żywot mogą teraz wieść też twórcy płatnego oprogramowania do zapamiętywania haseł. Apple wprowadziło funkcję o nazwie iCloud Keychain do Safari, zarówno w wersji komputerowej, jak i mobilnej. Ta funkcja będzie mogła przechowywać i generować hasła dla użytkownika, a także automatycznie uzupełniać formularze.
Pogoda i latarka
Aplikacja pogodowa w iOS nigdy nie należała do najpiękniejszych i najbardziej funkcjonalnych. Świadczy o tym chociażby fakt olbrzymiej popularności jej zamienników w AppStore. Ale Pogoda w iOS 7 wygląda po prostu świetnie, przy czym garściami czerpie z aplikacji niezależnych deweloperów. Jestem przekonany, że znacznie mniej posiadaczy iPhone’a i iPada będzie szukać zamienników.
Wydaje się też, że bez sensu będzie obecnie używać jakiejkolwiek aplikacji latarki, którą znaleźć można w AppStore. W końcu jak potrzebujemy jej użyć, liczy się szybkość jej odpalenia. Jak dobrego interfejsu by nie miała taka latarka, to konieczność przejścia do konkretnego pulpitu i kliknięcia ikonki, aby ją odpalić przegra z możliwością uruchomienia systemowej latarki z menu szybkich ustawień uruchamianego gestem przeciągnięcia palca z dołu do góry po ekranie.
Dzielenie się plikami i dodatki z Cydii
Menu udostępniania w systemie Android od lat jest niedoścignionym wzorem dla twórców systemu iOS, w którym to do tej pory twórcy aplikacji musieli dbać o to, by ich programy się ze sobą wzajemnie komunikowały. Wysyłanie treści znajomym również nie należało do najłatwiejszych. Wprowadzenie systemowego AirDrop rozwiązuje większość problemów i eliminuje konieczność korzystania z aplikacji takich jak Bump czy Instashare. System Apple daje także coraz mniej powodów do szukania sposobu na zrobienie jailbreaka.
Nowy multitasking działa znacznie lepiej, więc nie ma potrzeby instalowania menedżera Auxo. Tak samo nie trzeba już modyfikacji aby ze springboardu dostać się do szybkich ustawień. Inna sprawa, że patrząc po komentarzach w sieci użytkowników poszukujących sposobu na złamanie zabezpieczeń systemu iOS może być nieco więcej. Nie zdziwię się, jak popularność zdobędą modyfikacje zmieniające po jailbreaku wygląd systemu - które użytkownicy Androida oczywiście mogą wgrywać od lat.
Nie tylko Apple, wcześniej również Google
Apple nie jest oczywiście prekurosrem takiego rozwiązania. Już w zeszłym roku Mateusz pisał o tym, że Google integruje w swoim Androidzie funkcje do tej pory dostępne za pośrednictwem dodatkowych aplikacji. Warto tutaj wspomnieć chociażby możliwość pisania w systemowej klawiaturze za pomocą gestów swipe, która do tej pory była jedną z najważniejszych funkcji klawiatury Swype, a potem chociażby Swiftkey. Google wprowadziło również swoją aplikację do rozpoznawania muzyki w miejsce Shazama i Soundhound.
Oczywiście na liście można dopisać jeszcze kilka pozycji, jak chociażby aplikacje do nakładania filtrów na zdjęcia, co teraz można zrobić bezpośrednio w galerii lub aplikacji aparatu. Jakby poszukać, pewnie coś jeszcze by się znalazło. Ale czy to źle? Z perspektywy użytkownika z pewnością nie. Rozwiązania Apple wydają się bardzo sensowne i wygodne dla konsumentów, chociaż niekoniecznie ucieszą deweloperów konkretnych aplikacji.
Można było tego jednak uniknąć. Po raz kolejny bowiem widać ograniczenia filozofii mobilnego systemu Apple - braku możliwości zmiany domyślnych aplikacji, w tym chociażby programu pocztowego czy przeglądarki. Apple wie lepiej, i to samo dotyczy także chociażby skrótów w menu szybkich ustawień. Pozycje na liście są przemyślane, ale po prostu szkoda, że takiej do ikonki latarki nie można przypisać dowolnego wybranego programu.
A to nie jest komfortowa sytuacja ani dla użytkowników, ani twórców aplikacji.