Wciąż ma bazarowe szlify, ale przeszła zmiany na lepsze - nowa Wrzuta.pl
Grzebiesz w sieci, skaczesz między różnymi stronami. Zawsze jednak, gdy trafisz na strony, które należą do o2 rozpoznasz to już po chwili. To te charakterystyczne wykończenia, które zachwycały w 2001 roku. Chociaż internet przechodzi rewolucję w wyglądzie, chociaż nawet samo o2 stara się nadgonić trendy, to tych cieni się nie pozbędzie chyba nigdy.
Niby szczegół, niby niewielka rzecz, ale przecież diabeł tkwi w szczegółach. Gdyby nie charakterystyczny dla o2, ten bazarkowaty szlif, powiedziałabym, że Wrzuta.pl jest serwisem ładnym. Nie pięknym, bo nic tu specjalnego nie ma - ot, inspiracja kafelkowatym układem treści, dużymi grafikami i jednokolorowymi, płaskimi elementami, ale właśnie ładnym. Na nową Wrzutę przyjemnie się patrzy, a dodatkowo układ polecanych treści na stronie głównej, łącznie z belką nawigacyjną, jest sensowny i dosyć logiczny.
Tylko te szlify. Cienie, a zwłaszcza boks z najlepszymi użytkownikami, gryzą się z piękną, prostą belką nawigacyjną. Gdy o2 pozbędzie się tych wykończeń, obiecuję, że wyślę Michałowi Brańskiemu (nie znamy się, mamy się w znajomych na Fejsie, ale to wszystko) kartkę z gratulacjami z okazji wstąpienia o2 w XXI.
Jednak Wrzuta nawet z tymi szlifami jest niezła, a chociaż w dużej mierze chciałaby być jak YouTube, to robi to na swój sposób, inspirując, a nie kopiując. Nie bez powodu nawiązuję do YouTube'a. Wrzuta to serwis hostingowy, a nie stricte wideo, jednak tak, jak na YouTube'ie jedną z głównych ról odgrywają materiały muzyczne, tak na Wrzucie króluje audio. Z około 7,35 miliona plików w serwisie 780 tysięcy to wideo, 2,85 miliona to grafiki, a 3,72 to pliki dźwiękowe.
Idę o zakład, że większość dźwięków to muzyka. Nie bez powodu w kategorii audio stworzono listę 20 najpopularniejszych pozycji muzycznych z podziałem na gatunki. Stworzenie rankingów jest słuszną decyzją, bo w końcu użytkownicy mają punktu odniesienia i miejsce, by odkrywać nowości i ciekawe rzeczy.
Poza tym wprowadzono społecznościowe funkcje, czyli możliwość dodawania znajomych czy wysyłania wiadomości na odświeżonych profilach, które można personalizować. Ponad 2 miliony zarejestrowanych użytkowników dostaje też możliwość wrzucania plików o wielkości o 2 GB, wyboru sposobu wyświetlania wyników wyszukiwania i jeszcze kilka mniejszych nowości i odświeżeń (pełna informacja prasowa).
Tak naprawdę wszystkie te zmiany to zmiany na lepsze. Odkąd Wrzuta wprowadziła Program partnerski, na którym twórcy treści mogą zarabiać, wydaje się, że ten polski serwis hostingowy trochę odżył. Wprawdzie większość autorskich materiałów wideo to wciąż kopie z YouTube'a - wrzucane tak przy okazji, a nuż zarobi się trochę więcej - ale to nie jest wcale takie złe. Z obecnymi odświeżeniami i zmianami Wrzuta może bardziej angażować, stać się lokalnym zastępstwem dla międzynarodowej konkurencji. Takim pomieszaniem YouTube'a z Groovesharkiem i nawet Chomikiem (bez urazy).
Mam tylko dwa zarzuty. Te cienie w charakterystycznym dla o2 stylu naprawdę gryzą się z płaskimi, nowoczesnymi elementami i bez nich Wrzuta byłaby o wiele przyjemniejsza w odbiorze. Drugi zarzut to... Ogrom reklam. Wiem, display'em o2 stoi, ale wysuwające się z dołu ekranu migające niespodzianki na 1/3 powierzchni wyświetlanej strony krzyczą, by uciekać na YouTube'a.