Na smartfonach rządzi w Polsce Sport.pl. Teraz sportowy serwis Agory dostępny jest także w aplikacji Sport.pl Live
Wczoraj w siedzibie Agory miałem okazję uczestniczyć w kameralnej premierze aplikacji Sport.pl Live. Oprócz niewątpliwej przyjemności z pobawienia się nowym dziełem Sport.pl, dwa inne wydarzenia zasługują na uwagę. Przede wszystkim poznałem mojego ulubionego piłkarza Legii Warszawa Jakuba Koseckiego, który okazał się super fajnym kolesiem (pozdrawiam Kuba!!!), a także dane mi było poznać kilka ciekawych liczb dotyczących rynku największych serwisów sportowych w naszym kraju.
Skupię się głównie na tym ostatnim aspekcie. Sport.pl należący do Agory to dziś trzeci największy internetowy serwis sportowy w Polsce za Onetem i WP. Miesięcznie serwis odwiedza pomiędzy 5 a 6 mln unikalnych użytkowników, którzy generują pomiędzy 70 a 90 mln odsłon. Sport.pl to marka parasolowa dla kilku innych brandów, na czele ze znanym i lubianym Z czuba, a także Polska biega i Polska na rowery. Do tego dochodzi 20 lokalnych serwisów w największych polskich miastach. W Sport.pl pracuje na stałe ok 30 redaktorów oraz kilkudziesięciu pracowników współpracujących.
W przypadku Sport.pl na telefonie, serwis Agory, mimo iż całkiem młody (6 miesięcy), jest już największy w Polsce. Według danych Megapanelu z sierpnia i września 2012 r., mobilna wersja Sport.pl generuje 12 - 14 mln odsłon miesięcznie, a to oznacza, że już 15% osób odwiedzających serwis to użytkownicy smartfonów i tabletów. Co ciekawe, w momentach wielkich wydarzeń sportowych, głównie z udziałem Polaków, odsetek mobilnych odwiedzin dochodzi do 35%!
To właśnie dlatego Sport.pl inwestuje w dedykowane aplikacje mobilne. Już w lutym pojawiła się aplikacja z Czuba, która miała całkiem ciepłe przyjęcie. Do tej pory aplikacja została pobrana kilkadziesiąt tysięcy razy, łącznie na Androidach oraz iPhone'ach.
To było jednak preludium do głównego mobilnego dzieła sportowej redakcji Agory, czyli dedykowanej aplikacji Sport.pl. Na razie dostępna jest ona na smartfony z Androidem, wkrótce planowana jest wersja na iOS, a w następnej kolejności na Windows 8. O wersji na Windows Phone'a na razie nikt nie wspominał…
Co ważne to to, że aplikacja nie jest kopią m.sport.pl, lecz osobnym produktem, choć z treściami zaciąganymi ze Sport.pl (nie ma dodatkowych treści tylko na aplikacji). Sport.pl Live to ciekawie zaprojektowany program z trzema zakładkami z treściami: Live, Wyniki oraz Zaplanuj. Przy okazji wyświetlane treści można zawężać do interesujących nas dyscyplin sportowych.
Główną zaletą aplikacji to moduł Live, dzięki któremu użytkownik nie przegapi żadnego ważnego momentu w interesującym go wydarzeniu sportowym. Mieliśmy to okazję przetestować w trakcie wczorajszego meczu Ligi Mistrzów: Borussia Dortmund - Manchester City, który oglądaliśmy wspólnie z Kubą Koseckim i przy okazji porównać do konkurencyjnych aplikacji, głównie tych zachodnich.
Wyszło na to, że aplikacja mówiąc kolokwialnie daje radę. Wprawdzie nie jest tak szybka jak moja ulubiona do tej pory Live Score Addicts, która dosłownie w sekundę po golu wyrzuca powiadomienie push, ale za to wszystkie komunikaty Sport.pl Live okraszone są komentarzami redakcji sportowej.
Aplikacja jest niezła wizualnie. Moduł strumienia wiadomości przypomina nieco ten znany z aplikacji mobilnych Google+, czyli zajawka jednego tekstu ze zdjęciem zajmuje większą część ekranu. Dobrze też wygląda panel z wynikami na żywo, choć w tym przypadku połączenie żółtego z niebieskim trochę wali po oczach. Do innych wad zaliczyłbym także brak konfigurowalnego systemu powiadomień push, których na dodatek nie można wyłączyć. Twórcy aplikacji obiecali naprawić ten problem w kolejnych aktualizacjach aplikacji.
Jestem wielkim fanem futbolu, a sportowa redakcja Agory to moja ulubiona redakcja sportowa w Polsce, więc pojawienie się aplikacji Sport.pl Live odbieram jako przyjemną sprawę. Dobrze też, że interesujące mnie wydarzenia sportowe będę mógł od teraz śledzić na smartfonie w języku polskim.
Aaaa, a przy okazji wczorajszego spotkania udało się obecnym blogerom i dziennikarzom namówić Kubę Koseckiego na używanie Twittera. Mam nadzieję, że dołączy wkrótce do swojego klubowego kolegi Jakuba Rzeźniczaka oraz piłkarza Śląska Wrocław Jarosława Fojuta - to jedyni polscy piłkarze pierwszoligowi, którzy używają Twittera. A szkoda, bo patrząc chociażby na piłkę angielską, to tam wśród piłkarzy Twitter króluje. I regularnie wywołuje ciekawe skandale...