Samsung już wie jak pokryć straty po przegranej wojnie patentowej z Apple
Samsung nie zamierza iść swojemu rywalowi na rękę. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jeżeli chodzi o mobilne układy scalone, to jest dla Apple’a niezastąpiony. Nadgryzione Jabłko wygrywa większość sporów patentowych, a Samsung w odpowiedzi… w znaczny sposób zwiększa ceny za swoje usługi.
Ciężko oszacować ile Samsung stracił na skutek wojny patentowej z Apple. Licząc grzywny, odszkodowania, szkodę na swoim wizerunku, kwoty mogą być liczone w miliardach dolarów. Nie broniłbym jednak tu Samsunga. Zgadzam się z tymi, którzy uważają, że prawo jest liche i że wynik całej sprawy jest absurdalny. Tym niemniej Samsung znał owo prawo. Wiedział, co może go czekać za kopiowanie wzornictwa najpopularniejszego smartfonu na rynku. I dostał po tyłku. Tyle że gigant ma się jak odegrać.
Apple jest największym wrogiem Samsunga, a zarazem jego… największym klientem. Znaczna większość układów scalonych w iGadżetach pochodzi właśnie od Koreańskiego giganta. Apple, dzięki temu, może liczyć na najwyższej jakości komponenty i brak opóźnień w dostawach (wszak Samsung to potęga!). Samsung z kolei zarabia na tym gigantyczne pieniądze.
Problem z Samsungiem jest taki, że na chwilę obecną jest on dla Apple’a niezastąpiony. Producent iPhone’ów i iPadów negocjuje z jego konkurentami, chcąc się jak najbardziej uniezależnić od Samsunga. Firmy, które wchodzą w grę, to między innymi TSMC i Kinsus Interconnect Technology Corporation. Nie są one jednak na dzień dzisiejszy w stanie zaspokoić popytu Apple’a. W przyszłości będą. Na dziś jednak Apple ma tylko Samsunga.
Ten zdecydował, że odbije sobie straty poniesione na wojnie patentowej. Według informacji, do jakich dotarł Wall Street Journal, Samsung podniósł ceny za swoje produkty i usługi. I to nie o trzy, pięć, czy nawet siedem procent. Apple będzie musiał płacić o 20 procent więcej!
Według tych samych informacji, Apple wstępnie odmówił dalszej współpracy z Samsungiem, jednak przekonawszy się, że nie ma dla niego żadnych alternatyw, zmienił zdanie i podpisał nową umowę.
Umowa z Samsungiem obecnie przewiduje stałe dostawy układów scalonych do roku 2014. Do tego czasu Apple ma szansę znaleźć innego podwykonawcę. A musi to być prawdziwa potęga. W ubiegłym roku Apple zakupił 130 milionów procesorów od Samsunga, w tym roku, z uwagi na popyt na iPhone’a 5 i iPada mini, aż dwieście milionów.
Samsung stracił na walce w sądach? To pewne. I nie mam dostępu do na tyle szczegółowych danych, by stwierdzić, czy podwyżka cen pokryje stratę, ale gdybym miał strzelać, jestem przekonany, że Koreańczycy… jeszcze na tym zarobią.
Cwaniaczki ;-)
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga