Tajemnice Windows Phone 8
Konferencja prezentująca Windows 8 była nudna i nie zaprezentowała nic, o czym byśmy nie wiedzieli. Surface był zaprezentowany w sposób ciekawy, ale również Microsoft nas niczym nie zaskoczył. Spodziewałem się tego samego po prezentacji Windows Phone 8. I zostałem zaskoczony. Bardzo przyjemnie!
Będąc na nowojorskiej konferencji zorganizowanej z okazji premiery Windows 8 czekałem ze zniecierpliwieniem na coś nowego. Na coś, co powali mnie z nóg. Co prawda używam tego systemu już od wielu tygodni, ale było mnóstwo możliwości do zaprezentowania czegoś nowego. Jakiejś „zabójczej” usługi. Nowej, niesamowitej aplikacji. Byłem wielce rozczarowany w momencie, w którym Steve Ballmer zszedł ze sceny. Straciłem swój czas. Dużo propagandy, powtórzenie tego, co było, i tyle. Surface był nieco ciekawszy, dzięki błyskotliwości prowadzącego. Ale również nie udało mi się dowiedzieć niczego nowego na temat tego komputerka. Czyżby Microsoft stwierdził, że „asy w rękawie” to słabe zagranie marketingowe?
Kontakty z przedstawicielami firmy Microsoft mam bardzo dobre. Zarówno jeżeli chodzi o dział PR, jak i nieco głębiej. Dysponowałem więc wieloma informacjami, których publikować nie mogłem (takie „dżentelmeńskie NDA”, my ci co nieco powiemy, ty o tym nie pisz, ale miej tę wiedzę, by rozumieć kontekst innych wydarzeń). Wiedziałem o Kid’s Corner, wiedziałem o asystencie głosowym (w razie wątpliwości, w przeciwieństwie do Siri, rozumie język polski), wiedziałem o Xbox Muzyka. Nie spodziewałem się, że dowiem się czegoś nowego.
Na dodatek, by nie popadać w megalomanię, są dziennikarze i blogerzy dużo lepiej poinformowani ode mnie. Kto jest ciekaw tego, co się dzieje w Microsofcie, powinien niezwłocznie zasubskrybować blogi takich osób, jak Mary Jo Foley czy Paul Thurott. To prawdziwi niezależni eksperci w dziedzinie Microsoftu. Oni również myśleli, że wiedzą już wszystko.
A jakby tego było mało, do Sieci wyciekł pakiet SDK, czyli narzędzia programistyczne, które pomagają pisać aplikacje dla Windows Phone 8. Portale takie, jak WP Central, czy WMPoweruser rozłożyły owo SDK dosłownie na części pierwsze. Windows Phone 8 miał być znany na wylot. A i tak zaskoczył.
Po pierwsze, Live Apps. O tym było już co nieco wiadomo, ale szczegóły nie były znane. Teraz już wiemy, że ekran blokady ma otwarte API nie tylko dla powiadomień. Oznacza to, że możemy na nim, na życzenie, mieć prezentowane informacje z aplikacji. Od dynamicznie zmieniających się tapet z Binga aż po wynik meczu, który śledzimy w aplikacji sportowej. Nie wiem czy to przydatne w praktyce, ale jest to pewien bajer.
Po drugie, klawiatura. Windows Phone nie pozwala na instalację klawiatur firm trzecich, ale nigdy mi to nie przeszkadzało z uwagi na genialne rozmieszczenie przycisków i najlepszą na rynku autokorektę. Jest jeszcze lepsza, niż ta w iOS, a to chyba najlepszy możliwy komplement. Brakowało jej jednak najnowszych rozwiązań znanych z takich aplikacji, jak SwiftKeyX. Windows Phone 8, co prawda, dalej nie pozwala na zmianę systemowej klawiatury, ale od teraz, podobnie jak klawiatury 3rd party, potrafi odgadywać kolejne słowa, analizując nasz styl pisania.
Po trzecie, aplikacje do komunikacji głosowej. Wiedzieliśmy już, że Skype będzie ściśle zintegrowany z systemem, że będzie zawsze pracował w tle, a zarazem zużywał do tego bardzo niewielką część procesora. Obawiałem się jednak, że aplikacje firm trzecich, takie jak Tango, nie będą miały przez to szans konkurując ze Skype, że ich możliwości działania w tle będą bardziej ograniczone. Nic z tych rzeczy. „Skajpowe” API, nazwane Rich Communication Suite, jest dostępne dla wszystkich aplikacji z Windows Phone Store.
Po czwarte: OneNote nareszcie został oddzielony od Office’a. I słusznie. To samo stało się w Windows 8. To genialny notes ograniczony tym, że jest dostępny wyłącznie z drogim pakietem biurowym, który wielu użytkowników nie interesuje. Ci użytkownicy zazwyczaj wolą takie rozwiązania, jak darmowy Evernote. Trudno się im dziwić. Zmiana w Windows Phone 8 jest tylko symboliczna (użytkownicy smartfonów z tym systemem mają mobilnego Office’a za darmo), ale istotna, bo dzięki temu OneNote jest bardziej na wierzchu i być może zacznie odzyskiwać utraconych użytkowników.
Jestem przemile zaskoczony. I nie mogę się już doczekać możliwości własnoręcznego przetestowania tego systemu. W przeciwieństwie do Windows 8, który znałem na wylot już od dawna, nawet znając wiele tajemnic na temat Windows Phone 8, wciąż jak widać nie wiem wszystkiego. Powyższe cztery wychwyciłem podczas prezentacji, nie mając nawet telefonu w rękach. Co jeszcze? Jestem ciekaw!
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.