REKLAMA

Agata Kukwa: Przetwarzanie rozproszone. Udostępnij moc obliczeniową swojego komputera naukowcom

Wystarczy sprawdzić poziom wykorzystania procesora, aby zdać sobie sprawę jak ogromne, niewykorzystane zasoby drzemią w komputerze osobistym. Można wykorzystywać je dzięki przetwarzaniu rozproszonemu w Internecie.

BOINC Otwarta Infrastruktura Przetwarzania Rozproszonego Berkeley
REKLAMA
REKLAMA

System rozproszony to w skrócie sieć niezależnych komputerów połączonych ze sobą celem wykonania określonego zadania. Jest nim przetworzenie określonych danych, których ilość nie pozwala na wykonanie tej pracy na jednym komputerze. Ograniczeniem mogą być również finanse, na przykład w przypadku projektów naukowych, ponieważ urządzenia z odpowiednią mocą obliczeniową często znajdują się poza zasięgiem portfela uczelni. Zaangażowanie zwykłych użytkowników Internetu było strzałem w dziesiątkę. Co więcej wykonywanie obliczeń w systemie rozproszonym niesie za sobą szereg korzyści nie tylko ekonomicznych, ale również praktycznych. Kiedy realizuje się projekt z użyciem jednej maszyny, jeden błąd jest w stanie zniweczyć całą pracę. W przypadku obliczeń rozproszonych każdy komputer otrzymuje wydzielony pakiet danych, na których pracuje niezależnie od pozostałych urządzeń. Po zakończeniu obliczeń dane przesyłane są z powrotem na serwer, gdzie zostają połączone w jedną całość.

Jeśli masz komputer ze stałym dostępem do Internetu, możesz wszystko. Projekty przetwarzania rozproszonego funkcjonują na zasadach klient-serwer, wystarczy więc pobrać specjalny program (klienta) pełniący też funkcję menedżera. Po jego uruchomieniu i wybraniu projektu, który chce się wesprzeć można spokojnie zająć się swoimi sprawami, ponieważ przetwarzanie danych będzie odbywało się w tle. W pierwszej kolejności komputer łączy się z serwerem wybranego projektu i pobiera instrukcje, a potem aplikacje i pliki, które będzie wykorzystywał w procesie. Dlatego właśnie niezbędny jest Internet, ponieważ komunikacja pomiędzy komputerami a serwerem projektu jest właściwie kluczowa dla całego przedsięwzięcia. Kiedy na komputerze znajdą się już wszystkie niezbędne pliki zaczyna się ich przetwarzanie. Czas tego etapu uzależniony jest od skomplikowania i liczby obliczeń, które musi wykonać urządzenie. Zazwyczaj jednak zadania dobierane są w taki sposób, aby nie obciążać komputera nadmiernie. Z pewnością ilość przetwarzanych danych nie będzie przekraczała pamięci RAM komputera.

Jednym z pierwszych i najgłośniejszych projektów obliczeń rozproszonych w Internecie jest poszukiwanie sygnałów, które mogłyby pochodzić z cywilizacji pozaziemskich - SETI@home (SETI - Search for Extraterrestrial Intelligence). W latach 1999 – 2005 wzięło w nim udział ponad 5,5 miliona internautów. Dane, które komputer użytkownika pobiera z serwera zawierają zapis szumu kosmicznego. Jego analiza polega na identyfikacji cech świadczących o nieprzypadkowości sygnału, a więc możliwości nadania go przez obcą cywilizację. Niestety mimo ogromnego zaangażowania internautów nie udało się do tej pory zidentyfikować pozaziemskiego sygnału. Odkryto natomiast prawdziwą potęgę Internetu w zakresie przetwarzania rozproszonego. Od 2005 roku projekt SETI@home realizowany jest w wersji klasycznej na platformie BOINC - Berkeley Open Infrastructure for Network Computing, która powstała 3 lata wcześniej.

źródło:  setiathome.berkeley.edu

BOINC tworzy szereg projektów i zrzesza dzisiaj już ponad 2,4 miliony wolontariuszy. Polscy internauci mają swoje sukcesy w przetwarzaniu rozproszonym, na 273 kraje plasujemy się na ósmej pozycji pod względem tempa obliczeń i jest nas już 44 395 w ramach samego BOINC.

Skoro laptop lub pecet ma tyle niewykorzystanych zasobów, to co dopiero ze smartfonem czy tabletem. Czy można w projektach przetwarzania rozproszonego wykorzystywać urządzenia mobilne? Pytanie to zadałam Michałowi Jaroszowi, współzałożycielowi BOINC@Poland.

Na szczególną uwagę zasługuje również kwestia bezpieczeństwa. Dla niektórych internautów udostępnienie zasobów własnego komputera może być problematyczne. Czy zdarzają się problemy z atakami na komputery uczestników przetwarzania rozproszonego?

Przetwarzanie rozproszone nie jest zarezerwowane jedynie dla nauki. Każdy miał chyba styczność z jakąś siecią peer-to-peer. W tym wypadku jednak każdy z hostów ma te same uprawnienia i nie ma jednostki centralnej, tak jak w przypadku modelu klient-serwer. Takie techniki obliczeniowe wykorzystuje się również w telekomunikacji, w grach w trybie multiplayer czy nawet w lotnictwie.

REKLAMA

Jednak naukowe projekty od komercyjnych odróżnia to, że internauci przystępują do nich w ramach wolontariatu i oprócz własnej satysfakcji nie mogą spodziewać się szczególnego wynagrodzenia. Przetwarzanie rozproszone to sposób na to by nie wychodząc z domu pomóc w rozwiązywaniu wyzwań, przed którymi stoi ludzkość. Dzięki komputerom każdy ma możliwość szukania lekarstw, eksploracji kosmosu, czy przewidywania trzęsień ziemi. Wystarczy tylko zainstalować niewielki program. – czytamy na stronie poświęconej BOINC@Poland. Jak widać, dla milionów użytkowników Internetu na całym świecie to wystarczająca motywacja.

Na temat polskiego projektu BOINC można również usłyszeć w audycji autorstwa Cezarego Łasiczki pt. "W sieci sieci" której gościem na antenie radia TOK FM był Michał Jarosz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA