REKLAMA

Zacznij rozmawiać, a twój smartfon sam naładuje swoją baterię

16.08.2012 18.45
Telefon komórkowy ładowany mową
REKLAMA
REKLAMA

Na pewno masz siostrę, małżonkę, kuzynkę czy szanowną rodzicielkę, która potrafi paplać przez telefon godzinami. Ploty, ploteczki i dyktowanie przepisów na nowe ciasto. Mają one nad nami przewagę: być może wkrótce właśnie one już nigdy nie będą musiały ładować swoich smartfonów.

Smartfon to fantastyczny wynalazek. Ma jednak jedną wadę: trzeba go ładować co jakiś czas za pomocą kabelka i jakiegoś źródła zasilana. Im fajniejszy, bardziej „wypasiony”, tym czas pracy na baterii krótszy. Tradycyjne telefony komórkowe wytrzymywały tydzień bez ładowania. Smartfon rzadko wytrzymuje dobę. Ale wygląda na to, że ów czas pracy na jednej baterii może się dramatycznie wydłużyć. Przynajmniej u tych osób, które często przez swój smartfon rozmawiają głosowo (co w dzisiejszych czasach aplikacji, komunikatorów i SMS-ów wcale nie jest takie oczywiste).

Wszystko dzięki pracy teksańskich naukowców, którzy odkryli, że pewien rodzaj materiału piezoelektrycznego po „uformowaniu” do grubości 21 nanometrów (dla porównania, włos ma grubość około stu tysięcy nanometrów) przetwarza energię w sposób wyjątkowo efektywny.

Sam pomysł na przetwarzanie energii nie jest nowy. Już w 2007 roku firma GreenPeak zademonstrowała produkty, które pozwalają na skuteczne przetwarzanie energii z otoczenia, znacznie redukując zużycie ogniw elektrycznych. Tu mamy jednak coś zupełnie nowego. Właśnie z uwagi na wydajność. Kluczowa, jak się okazało, jest grubość materiału. Nawet nieznaczne zmniejszenie bądź zwiększenie grubości, dosłownie o kilka nanometrów, powodowało drastyczny spadek wydajności.

Piezoelektryka również nie jest nowym pojęciem. Materiały tego typu to zazwyczaj kryształy lub materiały ceramiczne, które generują napięcie pod wpływem siły mechanicznej. Pierwsze z nich odkryto już w 1880 roku przez francuskich naukowców. Większość zapalniczek w samochodach wykorzystuje właśnie materiały piezoelektryczne*.

Tu jednak mamy przeniesienie piezoelektryki do nanoskali. Materiały tak cienkie są bardzo podatne na działanie mechaniczne. Na przykład wibracje wywołane przez ludzki głos. Naukowcy nie wykluczają, że będzie można również przetwarzać energię, jaką dostarczamy telefonem za pomocą palców, obsługując je gestami czy pisząc na klawiaturze.

Na razie wciąż nie wiadomo czy i kiedy to może trafić do produktów dostępnych dla Kowalskiego. Informacje na ten temat znalazłem na portalu Network World. Chcąc dowiedzieć się więcej trafiłem na szczegółowe wyniki pierwszych badań w Science Daily, z datą przy artykule sprzed czterech lat. Efektów w postaci gotowego produktu wciąż brak. Wyniki jednak są obiecujące, podobno również i od „ekonomicznej” strony. Mam taką nadzieję. Pardon za kolokwializmy, ale duże zużycie prądu w nowoczesnych smartfonach jest po prostu upierdliwe…

Ilustracja otwierająca jest przerobionym fragmentem obrazka znalezionego na fooyoh.com

Aktualizacja: Zdanie zaznaczone w tekście kursywą to bzdura. Zaufałem źródłu bez weryfikacji, przepraszam za wprowadzenie w błąd.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA