Dramat Nokii z jedną małą gwiazdką
Już wiemy, czemu kilka dni temu Nokia wystosowała oficjalne ostrzeżenie przed słabymi wynikami kwartalnymi - w rzeczywistości są one dramatyczne, a wcześniejsze zapowiedzi miały nieco osłabić dzisiejszy odbiór skali zniszczenia. Niestety, ogrom zniszczeń jest porażający - fińska firma straciła 929 mln euro (1,2 mld dol.) w ciągu zaledwie trzech miesięcy, a przychody poszybowały w dół o 29% do 7,35 mld euro. Jest jednak jedna mała gwiazdka, która pozwala na nieco mniej tragiczny odbiór tych wyników - Nokia traciła głównie na rynku chińskim. Tam mimo wszystko łatwiej będzie walczyć o odbudowanie pozycji aniżeli w Europie.
Na biało-czarnym suchym papierze sytuacja niestety nie wygląda dla Finów dobrze - sprzedaż wszystkich telefonów komórkowych wyniosła 82,7 mln w pierwszym kwartale 2012 r. To aż o 25 mln mniej niż rok wcześniej, a już wtedy zaczynały się spadki. Co więcej, w najważniejszej linii sprzedaży - w smartfonach, Nokia straciła najwięcej - z 24,2 mln w zeszłym roku sprzedaż spadła do zaledwie 11,9 mln sztuk. Nie pomagały zmniejszone marże na sprzedawanych smartfonach - średnia cena sprzedaży smartfonu Nokii (APS) spadła o 2% do 143 euro.
Wiemy już na pewno, że w przypadku smartfonów spada przede wszystkim sprzedaż urządzeń z systemem Symbian. Skoro smartfonów marki Nokia Lumia na systemie Windows Phone sprzedało się w ostatnim kwartale 2 mln sztuk (jak wcześniej podawała Nokia), to wiadomo, że Symbianów sprzedało się 9,9 mln sztuk. I to w zasadzie to jest liczba, którą powinniśmy przeciwstawić do tej z roku ubiegłego - sprzedaż Symbianów spadła z 24,2 mln do 9,9 mln sztuk.
O tym, że tak sprzedaż linii Symbian będzie się kurczyć Nokia wiedziała jednak dużo wcześniej, bo w zeszłym roku ogłosiła plan przejścia na platformę Windows Phone, która ma stanowić całe portfolio smartfonów fińskiego producenta już w 2015 r. Na razie jednak plan ten nie jest realizowany i dlatego dzisiaj Nokia popuszcza ciężkie łzy - 2 mln sztuk Windows Phone'ów to nie jest ten rejestr sprzedaży, który pomoże Nokii wyjść z problemów.
Mimo wszystko można dostrzec światełko w tunelu - w związku z tym, że spadała głównie sprzedaż smartfonów z systemem Symbian, to traciły regiony, które mimo że bardzo potencjalne, to jednak nie stanowią głównego dziś rynku zbytu smartfonów. Sprzedaż smartfonów w Chinach w ciągu roku spadła o ponad połowę - z ponad 20 mln do poniżej 10 mln sztuk. Żaden inny region nie przysporzył Nokii tak wielu problemów. Drugi co do wielkości spadek zanotował dużo bardziej znaczący region - Europa - ale tu spadki były mniej dotkliwe - z ok 24 mln sztuk sprzedanych smartfonów zostało ok 17 mln. W innych regionach spadki były niewielkie.
To… światełko w tunelu dla Nokii - mimo że Chiny to dziś najbardziej perspektywiczny rynek mobilny na świecie z ogromnym potencjałem, to jednak nie on stanowi dziś głównego rynku zbytu smartfonów. Jeśli więc Nokia traci w Chinach najbardziej, to oznacza, że traci trochę mniej na najważniejszych dziś rynkach świata. W Chinach nasycenie rynku smartfonami wciąż jest niewielkie, a konsumenci dopiero uczą się korzystać z inteligentnych telefonów z dostępem do internetu. To szansa dla Nokii, ale pod jednym warunkiem, który zresztą jest tożsamy dla wszystkich pozostałych regionów świata - smartfony z Windows Phone muszą zacząć się sprzedawać.
Na to, aby tak się stało Nokia ma co najwyżej dwa - trzy lata, czyli właśnie do 2015 r. Na tyle - mówiąc kolokwialnie - powinno wystarczyć kasy, aby finansować kolejne kwartalne straty, a że takie będą, to zapowiedział dziś CEO Nokii, Stephen Elop. Ale wbrew pozorom jest na tym rynku jeszcze bardzo wiele szans - globalne nasycenie rynku smartfonami nie przekracza dziś bowiem 25%. Odwracając sytuację można powiedzieć, że do zagospodarowania jest jeszcze 75% i każdy z nowoczesnym mobilnym systemem operacyjnym (czyli wszyscy oprócz RIM) ma jeszcze szansę. Ponownie jednak w przypadku Nokii warunek jest jeden - smartfony z Windows Phone muszą zacząć się sprzedawać.
Trzeba przy okazji pamiętać o tym, że Nokia bezpowrotne już zapewne straciła pozycję lidera rynku telefonów komórkowych. Czekamy teraz na wyniki kwartalne Samsunga, ale wygląda na to, że nie powinien on mieć problemów z przebiciem 82,7 mln sztuk sprzedanych komórek (łącznie smartfonów i ficzerfonów). W poprzednim kwartale Samsung sprzedał bowiem 97,6 mln sztuk telefonów.