Post-PC wdziera się w wyniki Microsoftu. iPhone/iPad większe od całego Microsoftu.
Nie chciałbym być nudny, ale w kolejnych wynikach największych firm technologicznych widać coraz więcej sygnałów postępującej ery post-PC. Wczoraj Microsoft ogłosił najnowsze wyniki kwartalne, które z jednej strony są bardzo dobre w wymiarze finansowym (mocne wzrosty przychodów i zysków), ale z drugiej pokazują słabość Windowsa - systemu operacyjnego instalowanego w komputerach ery PC. Drugi kwartał z rzędu koronny produkt Microsoftu zanotował spadek. Wzrosty Microsoft zawdzięcza… rosnącej sprzedaży produktów z ery post-PC: Xboksa oraz Kinecta. Mimo to, Microsoft doznaje kolejnych upokorzeń - okazuje się, że przychody ze sprzedaży iPhone'a i iPada są dziś wyższe od całościowego obrotu kwartalnego firmy Steve'a Ballmera.
Microsoft ogłosił wczoraj wyniki swojego czwartego kwartału rozliczeniowego 2011 r. (odpowiada drugiemu kwartałowi kalendarzowemu). Przychody wzrosły o 8,5%, z 16 mld dol. do 17,37 mld., a zysk netto poszybował w górę aż o 30% z 4,52 mld dol. to 5,87 mld dol. Mimo tych wzrostów, po raz kolejny Microsoft pokazuje niższe liczby od Apple'a (przychody 28,6 mld dol, a zysk netto - 7,3 mld dol.), co potwierdza, że to nie w Redmond znajduje się dziś największa firma technologiczna świata, lecz w Cupertino.
Wyniki Microsoftu są lepsze niż oczekiwał tego rynek inwestorski, ale już bardziej szczegółowa analiza pokazuje, że nie wszędzie jest pięknie. Przychody ze sprzedaży Windowsa, jednego z dwóch głównych produktów Microsoftu, spadły drugi kwartał z rzędu i choć spadek jest minimalny - 1% do 4,74 mld dol., to jednak symptomatyczny i związany z ogólnym marazmem na rynku sprzedaży komputerów PC (według IDC globalna sprzedaż PC wzrosła zaledwie o 2,6% w ostatnim kwartale). Trudno odnosić to jedynie do rosnącej sprzedaży tabletów, bo - jak świetnie dowodzi John Gruber na Daring Fireball - tak naprawdę do rąk konsumentów sprzedaje się dziś w zasadzie tylko iPad, to do łącznej sprzedaży tabletów, smartfonów oraz innych gadżetów ery cyfrowej rozrywki już odnosić słabszą sprzedaż Windowsa można.
Świetnie za to trzyma się Office, który już od dłuższego czasu jest główną lokomotywą przychodów i zysków Microsoftu. W zeszłym kwartale pakiet biurowy Microsoftu przyniósł o 7% więcej niż rok wcześniej - 5,78 mld dol. Jak widać, Office generuje dziś ponad 1 mld dol. kwartalnie więcej od wydawać by się mogło ważniejszego Windowsa. Trzeba jednak zaznaczyć, że Office rośnie głównie w sektorze biznesowym (o 12%). Sprzedaż Office'a do klientów indywidualnych spadła o 8%, co również może być odczytywane jako niezbyt perspektywiczny fenomen.
Windows w odwrocie, Office lekko do góry, ale tylko do firm, za to przychody ze sprzedaży Xboksa oraz Kinecta - dwóch podstawowych produktów Microsoftu sygnowanych erą post-PC - poszybowały w górę aż o 30% do 1,49 mld dol. Sprzedaż samych konsol Xbox 360 wzrosła o 13% do 1,7 mln sztuk. Cały segment 'rozrywki i urządzeń' wzrósł o 45% w całym 2011 r., a zysk z tej działalności aż o 114%. To dowodzi, że nowe pieniądze Microsoft zdobywa na rynku konsumenckim oferując produkty i usługi cyfrowej rozrywki (na których Apple zarabia większość ze swoich ponad 30 mld dol. rocznie). Wzrosty ratuje również segment 'serwerów i narzędzi', który w całym roku fiskalny wzrósł o 11%
Nutę optymizmu można znaleźć w wynikach biznesu online'owego Microsoftu, w którym liczone są przychody z wyszukiwarki Bing, czy portalu MSN. Sprzedaż wzrosła w tym segmencie o 17% do 622 mln dol. Mimo to, to wciąż bardzo nierentowny biznes dla Microsoftu, który musiał dopłacić do niego aż 728 mln dol. w poprzednim kwartale. Całkowita strata z biznesu online Microsoftu powoli dobija do… 5 mld dol.!
Biznes technologiczny zmienia się w błyskawicznym tempie. W ciągu zaledwie 4 lat od pojawienia się na rynku iPhone'a i 1 rok od debiutu iPada, kwartalne przychody z zaledwie tych dwóch linii produktowych Apple'a są wyższe od… przychodów Microsoftu ze wszystkich biznesów, włącznie z Windowsem i Office'em. Co ciekawe Microsoft zanotował przecież bardzo dobry kwartał, a cały 2011 r. był najlepszy w historii.
Czy to nie jest twardy dowód na to, że biznes technologiczny jest dziś w zupełnie innej erze niż powiedzmy 5 lat temu?