Google pobiło rekord unikalnych użytkowników, a krajobraz internetu nie do końca społecznościowy
My tu gadu-gadu o aplikacjach i systemach mobilnych, a tymczasem Google pobił swój kolejny rekord - miliard unikalnych użytkowników stron tej firmy w maju. Według comScore’a to pierwsza w historii internetu tak duża liczba, której nie zanotowała żadna firma wcześniej. To, że padło na Google’a nie dziwi - nikt inny nie ma tylu serwisów o zasięgu globalnym. Nikt też nie wrył się w tak głęboko w krajobraz internetu.
To nie Facebook jest królem internetu. Z 700 minionami unikalnych użytkowników zajmuje nawet nie drugie, a trzecie miejsce. Na drugim znajduje się Microsoft z 900 milionami UU. Zaraz za Facebookiem z niewielką różnicą trzyma się Yahoo!. Badanie zostało przeprowadzone na 2 milionach internautów, którzy mają stanowić reprezentacyjną grupę .Choć według niektórych specjalistów nie są to wymierne i oddające realny stan wyniki, to jest to ogólnie przyjęty sposób badania.
Raport pokazuje, że mimo szybkich zmian i trendów internet trzyma się jeszcze utartego schematu - Google-gigant pierwszy, Microsoft-gigant drugi... Yahoo! czwarte. Wszystko to firmy sprzed wielkiej, społecznościowej rewolucji. Tylko Facebookowi udało się wedrzeć na podium.
Na raport można spojrzeć też z drugiej strony - Facebook uzyskał 700 milionów UU tylko jednym, jedynym serwisem, Google miliard całą gamą różnych stron. Wyszukiwarka to połowa sukcesu. Ogromną część odwiedzin generuje YouTube. I to jest odpowiedź na to, dlaczego Google inwestuje ogromne środki w ten serwis wideo, mimo że po wielu latach wciąż nie przynosi zysków.
Ciekawie wypada też zestawienie czasu spędzanego na stronach - tutaj już nie Google, a przoduje Facebook z 250 minutami spędzonymi przez jednego użytkownika na stronie w maju. Drugi znów Microsoft - około 210 minut, trzeci Google z minimalnie mniejszym wynikiem. Google, mimo, że z największą liczbą odwiedzin, nie potrafi zatrzymać użytkowników u siebie tak długo, jak Facebook. Wynika to ze społecznościowego charakteru serwisu - w końcu Zuckerberg nie na darmo tworzy od dłuższego czasu agregator wszystkiego.
Googlowi tutaj też niesamowicie przydaje się YouTube. To na nim użytkownicy spędzają więcej, niż połowę swojego czasu na stronach Google’a.
Jedno można powiedzieć z całą pewnością - strategia otwierania i prowadzenia wielu serwisów, z których duża część okazała się niewypałami (Buzz i tym podobne projekty) okazała się przynosić korzyści. Prawdopodobieństwo, że niektóre z nich się przyjmą jest duże. A Google’a na to stać, w końcu gros zysków przynosi wyszukiwarka. Poza tym taka strategia ma też bardziej długoterminową korzyść. W czasach, gdy Facebook i serwisy społecznościowe przejmują dużo funkcji wyszukiwarki lepiej zabezpieczyć się dodatkowymi projektami.
Wszystkie pierwsze cztery najczęściej odwiedzane strony notują wzrosty. Liczba internautów rośnie, tylko ciekawe, jak na nie przełoży się coraz większa popularność urządzeń mobilnych. To w tę stronę, zwłaszcza aplikacji, powinni iść giganci jeśli chcą utrzymać swoje pozycje.