REKLAMA

Spider's Web ma rok, czyli co się udało, a co się nie udało

28.04.2011 15.43
Spider’s Web ma rok, czyli co się udało, a co się nie udało
REKLAMA
REKLAMA

Dokładnie rok i jeden dzień temu, 27 kwietnia 2010 r. wystartował serwis Spider’s Web jako rozszerzona kontynuacja mojego wcześniejszego projektu – z większą liczbą autorów i poszerzoną tematyką (tam było tylko o Apple’u). Patrząc z perspektywy tego roku mam mieszane uczucia – wiele rzeczy się udało, ale i równie wiele się nie udało. Co będzie dalej? Zobaczymy…

W ciągu tego roku Spider’s Web odwiedziło łącznie ponad 450 tys. osób, które wygenerowały ponad 3 mln odsłon. Czy to sukces? Trudno powiedzieć, szczerze mówiąc liczyłem na 100% więcej. Dziś miesięcznie Spider’s Web czyta ok 50 tys. osób, które generują ponad 300 tys. odsłon. Nie są to powalające statystyki, ale też myślę, że nie mamy się czego wstydzić – w końcu charakter naszego medium raczej nie sprzyja generowaniu gigantycznego ruchu. Tworzymy serwis publicystyczny, nie newsowy, o dość wąskiej specjalizacji – technologia z naciskiem na rynek mobilny. Piszemy teksty, które długością, językiem i dość specjalistyczną tematyką nie mieszczą się w głównym kanonie dzisiejszego internetu – skrótowego i ‚śmieszynkowego’. Ale to świadomy wybór. Z resztą – i teraz mówię to za siebie – inaczej pisać nie chcę.

Co się z pewnością udało – i mówię to bez cienia kokieterii – to zdobycie grona świetnych Czytelników. Czytelników bardzo zaangażowanych w dyskusje na proponowane przez nas tematy. Czytelników, którzy często wyrażają troskę o Spider’s Web, kiedy zdarzało nam się popełniać – Ich zdaniem – słabsze, czy niepotrzebne teksty. Śmiem twierdzić, że Spider’s Web jest jednym z najbardziej aktywnych serwisów blogowych w Polsce jeśli chodzi o dyskusje w komentarzach. W znacznej części są to dyskusje na bardzo wysokim merytorycznym poziomie, które niejednokrotnie przewyższają wartość merytoryczną publikowanych przez nas tekstów.

Co się również udało, to zdobycie dość dużego pola rażenia w polskim internecie piszącym o technologii. W końcu niewiele serwisów może się pochwalić tym, że jego teksty można czytać na Gazeta.pl, KomputerSwiat.pl, Webhosting, czy w druku w „Przekroju” i „Newsweeku Polska”. Myślę, że przez ten miniony rok marka Spider’s Web wypromowała się dużo bardziej niźli wskazywałyby na to suche statystyki ruchu. Na tym zależało mi najbardziej i z tego jestem najbardziej zadowolony.

Co się także udało – i mówię to z lekką dozą kokieterii – to zdobycie kilku nadwornych ‚hejterów’, którzy w niewybredny sposób regularnie atakują Spider’s Web i poszczególnych naszych autorów. Nie mam wątpliwości – to też swego rodzaju osiągnięcie mimo tego, że lektura niektórych wpisów o nas nie należała do przyjemności. Najczęściej ‚hejtują’ jednak ci, którzy sami nie mają za wiele do powiedzenia oprócz tego, że „coś jest fajne” lub „coś jest niefajne”.

Nie wszystko się udało. Zaczynaliśmy w składzie: ja, Michał Młynarczyk, Jacek Artymiak oraz Bartek Milewski. Dziś po roku piszą głównie: ja, Ewa Lalik i okazjonalnie Bartek Milewski oraz Kamil Brzeziński. Jedną z największych porażek Spider’s Web w ciągu tego roku była strata Jacka Artymiaka, który pisał z nas wszystkich zdecydowanie najlepiej. Teksty Jacka mogą dziś okazjonalnie czytać Czytelnicy innego polskiego serwisu blogowego… Bardzo żałuję również, że Michał Młynarczyk, którego teksty o rynku telekomunikacyjnym uważałem za najlepsze w Polsce, nie ma aktualnie czasu by pisać na Spider’s Web. Ciągle liczę jednak na to, że to się kiedyś zmieni. Michał – Spider’s Web zawsze stoi dla Ciebie otworem!

Wiem także, że przydałoby się znacznie więcej tekstów dziennie na Spider’s Web niż to, co aktualnie proponujemy naszym Czytelnikom. Prawda jest jedna taka, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak ciężka to praca „bycie blogerem”. Blogerem, który tworzy własne teksty, a nie przepisuje z innych źródeł lub nie bierze ‚na warsztat’ tekstów innych dodając jedno zdanie własnego komentarza. Nie sztuką jest także napisać 10 własnych dobrych tekstów. Sztuką jest napisać równie dobry setny i pięćsetny wpis. Aby tak było, trzeba stale myśleć o pisaniu. Stale poszukiwać tematów. Stale analizować i przetrawiać na wszystkie sposoby źródła. Stale być na bieżąco, nawet wtedy, gdy jesteś chory, w nieodpowiednim nastroju, na urlopie czy u cioci na imieninach. No i wcale nie oczekiwać kokosów za swoją pracę (co najwyżej możesz się doczekać kilku pamfletów na swój temat…).

Dziękuję wszystkim, którzy w ciągu roku przyczynili się do rozwoju Spider’s Web. Dziękuję Michałowi Młynarczykowi, Jackowi Artymiakowi, Bartkowi Milewskiemu, Ewie Lalik i Kamilowi Brzezińskiemu. Dziękuję licznym autorom gościnnym, na czele z Pawłem Okopieniem, który pojawiał się na Spider’s Web gościnnie najczęściej. Dziękuję wszystkim serwisom i tytułom prasowym, z którymi przez ten rok współpracowaliśmy. Dziękuję Czytelnikom za czytanie i komentowanie naszych wpisów.

Co będzie dalej? Nie wiem…, różne rzeczy chodzą mi po głowie. Na pewno wkrótce zaktualizujemy layout naszego serwisu. Na pewno zmieni się również częstotliwość pojawiania się moich wpisów i to niestety nie na większą, choć z drugiej strony będzie mnie więcej w innych miejscach.

Na koniec informacja: Spider’s Web jest ciągle otwarte na nowych autorów. Nie traktujcie proszę tego jako otwartą rekrutację lecz jako propozycję do przemyślenia. Mówiąc konkretnie – jeśli uważasz, że poziomem pisania o technologii nie odbiegasz od autorów Spider’s Web i przekonasz mnie o tym, że energii starczy Ci na co najmniej tysiąc wpisów, to skontaktuj się ze mną. Jeśli mnie przekonasz, to wszystko to, co może zaoferować Spider’s Web (a może całkiem wiele) będzie do Twojej dyspozycji. Może się jednak zdarzyć tak, że nikt mnie nie przekona.

Tymczasem – mam nadzieję – do przeczytania następnego wpisu podsumowującego kolejny rok Spider’s Web.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA