REKLAMA

Zynga i Facebook, czyli jak w starym małżeństwie

Facebook i Zynga, internetowy społeczny gigant oraz najbardziej popularny deweloper gier dostępnych przez przeglądarkę internetową dzisiejszego dnia ogłosili porozumienie zawarte na okres pięciu lat. Mimo ostrych różnic w interesach obu firm, które miały miejsce w przeszłości, właściciele spółek zrozumieli że potrzebują siebie na wzajem, mimo iż ich cele nie zawsze pokrywają się ze sobą.

20.05.2010 09.30
Facebook
REKLAMA

Częścią porozumienia między dwoma firmami jest poszerzenie listy tytułów udostępnianych przez Zynga w zamian za lepsze warunki prowizyjne, które pobiera Facebook. Dzięki wirtualnym kredytom, gracze mogą nabyć unikalne przedmioty, ubrania itp. wykupywane za prawdziwe pieniądze w takich grach jak MafiaWars, czy FarmVille. W chwili obecnej Facebook pobiera 30% prowizji od każdej przeprowadzonej transakcji dokonanej przez gracza. Według niepotwierdzonych informacji nowa umowa zmienia zasadę prowizji, godząc się na obniżenie 30% progu. Na jaki - tego nie ujawniono.

REKLAMA

Od roku 2007 współpraca obu firm układała się wzorowo. Jednak kilka miesięcy temu do internetu i prasy przeciekła wiadomość o możliwym zerwaniu kontaktów dwóch firm. Powodem możliwej przerwy we współpracy był podział prowizji oraz system płatności, nad którym Facebook chciał mieć całkowitą kontrolę. Facebook nie chciał dopuścić do procesu płatności firm pośredniczących takich jak PayPal, co umożliwiłoby Zyndze wynegocjowanie lepszy warunków. Polityka CEO Facebooka, Marka Zuckerberga odbiła się przede wszystkim na deweloperach tworzących nowe aplikacje i rozwijających obecne. Punktem zapalnym w wojnie o system prowizyjny między Zynga i Facebook było wyłączenie przez tą ostatnią systemu powiadomień w grze FarmVille. Krok ten spowodował daleko idące konsekwencje w postaci odpływu graczy i zmniejszonego ruchu na serwerach. Wydawać by się mogło, że zaostrzający się konflikt doprowadzi do zerwania współpracy obu firm. Zynga, która opera swoją działalność głównie na portalach społecznościowych rozważała zmianę strategicznego partnera. CEO Zynga, Mark Pincus zagrozili nawet całkowitym wyłączeniem wszystkich gier dostępnych na Facebook, przenosząc np. jedną z najpopularniejszych tytułów Farmville na własną dedykowaną stronę farmville.com. Nieoficjalne informacje mówiły o rozmowach prowadzonych z Twitter i MySpace. Zadziwiające w tym wszystkim jest, że w czwartek zeszłego tygodnia Mark Pincus zorganizował spotkanie pracowników firmy, na którym ogłosił możliwą opcję zerwania współpracy z Facebookiem. Informacja ta pochodzi z anonimowego źródła, jednak fragment rozmowy opublikowany na techcrunch.com wskazuje jej autentyczność.

?Pincus announced at a 5pm meeting yesterday at Zynga that Zynga was going to launch a social game network called Zynga Live. The Zynga Live initiative was a social gaming network. Facebook and Zynga has been negotiating on Facebook Credits and the talks turned for the worst. In the negotiation process, Facebook shut off Zynga\?s feeds and threatened to shut down games. Zynga in the process threatened to completely leave Facebook and prepared to do so in the previous upcoming weeks.?

Zerwanie współpracy z Facebookiem oznaczałoby pewne problemy finansowe firmy. Facebook dostarcza Zynga znaczną większość graczy. Razem z tym największym społecznym portalem oraz MySpace i Yahoo! posiada ona ponad 230 milionów aktywnych graczy. Tytuły: FarmVille, Treasure Isle, Zynga Poker, Mafia Wars, YoVille, Cafe World, FishVille oraz PetVille, Zynga zarabiają dla firmy ponad 3 miliony dolarów każdego roku.

REKLAMA

Mark Pincus zrozumiał zapewne, że utrata tak dużego partnera jakim jest Facebook negatywnie wpłynęłaby na kondycję finansową firmy i nastroje inwestorów. Jaki wniosek mógł wyciągnąć Mark Zuckerberg? Zerwanie partnerstwa z Zynga spowodowałby drastyczny i szybki odpływ aktywnych użytkowników Facebooka, którzy co dziennie odwiedzają portal nie tylko by dowiedzieć się co porabiają ich znajomi, ale przede wszystkim oddać się wirtualnym uciechom, a przy okazji zostawić kilka dolarów na różnego rodzaju gadżety. Według informacji opublikowanych na gigaom.com Zynga posiada 51% udziału w wirtualnej rozrywce dostępnej za pomocą Facebooka. Tak poważni gracze, których istnienie jest mocno uwarunkowane swoim bytem nie mogą pozwolić sobie na zerwanie współpracy. Odejście Zynga od Facebooka doprowadziłoby do kolejnych konsekwencji. Facebook straciłby poważnego reklamodawcę i zaangażowanie użytkowników. Gry dostarczane przez Zynga są doskonałym wabikiem rekrutacji nowych użytkowników i przyjaciół do gry. Rozwód obu firm mógłby także doprowadzić do reakcji łańcuchowej, w wyniku której inni mniejsi programiści współpracujący z firmą Marka Pincusa także podjęliby decyzję o odejściu.

A w takim przypadku Mark Zuckerberg zapewne nie nacisnąłby przycisku "lubię to".

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA