Pornografia na początku lat 90. została przyjęta jako coś nowego i zagranicznego. Skoro na Zachodzie oglądało się pornografię, to Polakom wydawało się, że wypada ją oglądać. Poza tym przez cały PRL tłumaczono, że zgniły Zachód jest zdemoralizowany, więc tym bardziej kusiło to, co zakazane. Gdy pornografia pojawiła się w Polsce, nie wiedzieliśmy, gdzie postawić granicę, jak ocenić, co jest dobrej jakości. Panował chaos, a branża oferowała wtedy bardzo dobre pieniądze. Pokusie ulegali zwykli Polacy, gwiazdy popkultury – Fiolka Najdenowicz była przez jakiś czas naczelną magazynu „Wamp”, a nawet czołowi polscy intelektualiści, jak Jerzy Pilch czy Andrzej Stasiuk. Pieniądze nie tłumaczą jednak wszystkiego, po prostu nie było takiego poczucia obciachu, które dziś wiąże się z pornografią.