Ryanair to nie linia, to stan umysłu. Jego szef zamienia właśnie pandemię w biznes życia
Bagaż podręczny zmniejszył do rozmiarów szkolnego plecaka, pasażerów poupychał jak sardynki w puszce, a stewardesy zamienił w uliczne przekupki. Krytycy Michaela O’Leary mówią, że w pogoni za zyskami zabił elitarność podróży lotniczych, a samoloty zamienił w PKS-y. Udziałowcy mogliby na to odpowiedzieć: witamy w kapitalizmie XXI wieku.