– W poprzedniej pracy kontaktu z ludźmi miałam aż za dużo, więc na początku była to miła zmiana – wspomina Maria. Tyle że po czterech miesiącach pracy zdalnej to, co było początkowo zaletą, zaczęło przeradzać się w problem. – Zauważyłam, że nawet ludzie, którzy długo ze sobą pracują, ale rozmawiają wyłącznie przez internet, bo są np. na różnych kontynentach, nie są ze sobą zżyci. Ich język jest bardzo oschły, profesjonalny, brakuje tej ludzkiej cząstki. Kiedy widujesz się z kimś w pracy, nie tylko w profesjonalnych relacjach, ale po prostu rozmawiasz na kawie o tym, co u ciebie słychać, co robiłaś w weekend, to łatwiej się potem dogadać w tematach zawodowych. Teraz nawet w swoim najbliższym teamie nie czuję się na tyle swobodnie, aby otwarcie mówić. Po prostu nie znam tych ludzi. Trudno jest się zaprzyjaźnić, otworzyć przed kimś prywatnie, gdy tylko znam czyjś głos – opowiada.