REKLAMA

Do Żabki weźmiesz za duże spodnie. Sklep startuje z nową usługą

Do Żabki można było pójść z butami, teraz zabierzemy ze sobą też dziurawe swetry i podarte spodnie.

żabka nowa usługa
REKLAMA

Żabka we współpracy z woshwosh poszerzyła katalog usług o poprawki krawieckie. Przykładowe prace to wymiana suwaka w kurtce, skrócenie spodni lub spódnicy bądź sukienki, a także skrócenie firan.

To jednak nie tak, że tuż obok butelkomatu, automatu paczkowego, drukarki i stanowiska do przygotowania hot-dogów ulokowany został stół z maszyną do szycia. Jak wyjaśnia Żabka, klienci składają zamówienie online, paczkę z odzieżą nadają w wybranym sklepie, a naprawy wykonują profesjonaliści. Zlecenia realizowane są w pracowniach woshwosh i w zakładach krawieckich, które z firmą współpracują.

REKLAMA

- Konsekwentnie rozwijamy "Wygodne usługi" w Żabce tak, by jeszcze więcej spraw dało się załatwić szybko i przy okazji codziennych zakupów. Rozszerzenie naszej współpracy z woshwosh o naprawy krawieckie to naturalny krok realizacji tej strategii. Zamówienie nadanie paczki w najbliższej Żabce sprawia, że całość jest wygodna i po drodze. Resztą zajmują się specjaliści – komentuje Przemysław Tomaszewski, Dyrektor ds. Sprzedaży i Rozwoju Usług, Żabka Polska.

Aby skorzystać z poprawek krawieckich, wystarczy złożyć zamówienie online na stronie woshwosh.zabka.pl albo przejść przez ten proces w aplikacji Żappka. Wcześniej w podobny sposób można było zlecić naprawę obuwia.

– Naszą misją jest wydłużanie życia ubrań i edukowanie, że naprawa to jedna z ważnych form troski o środowisko. Dzięki partnerstwu z Żabką wprowadzamy tę ideę do codzienności – oferując naprawę i czyszczenie obuwia – a teraz również poprawki krawieckie – dostępne na wyciągnięcie ręki – zamawiasz usługę, nadajesz paczkę w pobliskiej Żabce, a my zajmujemy się resztą. To wygoda, która wspiera ideę less waste – dodaje Olga Młynarczyk, Dyrektorka ds. BTC, woshwosh

Już dawno temu byliśmy ekologiczni. Co się stało?

Ruch Żabki można chwalić. Im więcej mamy szans na naprawę posiadanej odzieży, tym lepiej. Dziś sklepy są niemal na każdym rogu, więc podrzucenie paczki nie jest wielkim problemem. Właśnie o to powinno chodzić: naprawiaj, nie wyrzucaj i nie kupuj.

Tylko że jeszcze kilkanaście lat temu widok krawca na ulicy był czymś normalnym. Podobnie jak szewca. Tego typu lokalne usługi jednak wymarły. Przestały być potrzebne, stały się niemodne, niepasujące do czasów. Po co naprawiać, skoro w podobnej cenie można mieć nową rzecz z sieciówki?

Raczej za każdym razem zaskakuje mnie to, że w byciu krawcową jest coś niezwykłego (…) Niestety, w dzisiejszych czasach trafiamy do indeksu zawodów zapomnianych. Jak szewc i zegarmistrz – pisała w 2017 r. autorka jednego z blogów.

Czytaj też: Blogi upadły, ludzie nie zniknęli. Gdzie teraz możemy się wygadać? 

W 2019 r. serwis bankier.pl cytował wyniki prowadzonego od 2014 r. "Barometru zawodów”. Posada krawca i krawcowej była w grupie 10 profesji, gdzie rokrocznie brakowało chętnych.

Spadający prestiż szkół zawodowych i moda na kształcenie ogólne sprawiły, że pracodawcom trudno znaleźć wykwalifikowanych pracowników. Brakuje też lokalnych rzemieślników - w wielu miastach ze świecą można szukać szewca, krawca czy zegarmistrza – pisała we wrześniu 2025 r. Magdalena Warchala-Kopeć na łamach katowickiej "Wyborczej".

Ruch Żabki jest więc szansą, by te zagrożone zawody przetrwały i dalej były potrzebne

Tyle że wraz z ich zniknięciem z naszego bliskiego otoczenia straciliśmy coś jeszcze. Wszystko przeniosło się do internetu, stało się kolejną usługą, którą trzeba zamówić. A wszystko to pod skrzydłami jednej sieci. Krawców, szewców czy zegarmistrzów zmiotło z ulic, bo ponoć nikt nie potrzebował ich pracy. Wydawała się przestarzała, niepotrzebna. Teraz wracają, ale już jako element oferty gigantycznej sieci.

Jakiś czas temu na Reddicie natknąłem się na wpis, w którym autor narzeka, że brakuje mu sklepów specjalizujących się w jednej dziedzinie. "Zamiast jednego sklepu z ogromnym wyborem w danej dziedzinie mamy 15 takich samych sklepów" – pisał.

To niestety prawda. Zniknęło kupowanie przy okazji, załatwianie spraw, bo akurat jest się na mieście. Zniknęła różnorodność ulic, wyjątkowość - tu naprawia się zegarek, tam znajduje rzecz, której nikt inny nie ma. Ci, którzy dalej specjalizują się w danej dziedzinie, skarżą się, że klienci i tak odpływają im do internetu. Stacjonarne punkty traktują jako okno wystawowe.

REKLAMA

Postęp polega więc na tym, że zamiast skorzystać z usług lokalnego rzemieślnika, który od lat działał w pobliżu, trzeba zejść do sieciowego sklepu i wysłać paczkę, korzystając z usługi zamówionej przez internet. Czy rzeczywiście jest wygodniej?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-15T09:37:47+01:00
Aktualizacja: 2025-12-15T08:55:47+01:00
Aktualizacja: 2025-12-15T08:09:50+01:00
Aktualizacja: 2025-12-15T08:05:23+01:00
Aktualizacja: 2025-12-14T07:53:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-14T07:31:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-14T07:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-13T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-13T07:51:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-13T07:10:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA