Telewizja prosi, by kupić sztuczną choinkę. "Dla dobra AI"
Amerykańska telewizja sugeruje, by w tym roku kupić sztuczną choinkę. Nie z troski o klimat czy portfel, lecz po to, by łatwiej było zamknąć hodowle drzewek i zrobić miejsce pod infrastrukturę dla centrów danych AI.

Świąteczne skąpstwo i chciwość ma bardzo wiele twarzy. Dla jednych jest to Ebenezer Scrooge z "Opowieści wigilijnej" Charlesa Dickensa, dla innych jest to grzaniec z Auchan sprzedawany na gdańskim jarmarku, a dla jeszcze innych to kolędy puszczone z YouTube’a, ale z reklamami, bo premium szkoda opłacać.
Dzięki gospodarzom jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych właśnie poznałam nową, dystopijną definicję "świątecznego skąpstwa i chciwości"
"Kupcie sztuczne choinki, żeby mogli wyciąć hodowlę żywych choinek". Gospodarze FOX News zachęcają do poświęcenia dla AI
W tym roku według Fox News - a dokładniej Fox Business - Amerykanie powinni rozważyć zakup sztucznej choinki. Nie dlatego, że plastik jest bardziej ekologiczny, tańszy czy wygodniejszy. Powód jest znacznie bardziej "strategiczny": prawdziwe choinki zajmują przestrzeń, którą można by lepiej wykorzystać pod linie energetyczne i centra danych potrzebne do rozwoju sztucznej inteligencji.
Autorką tej tezy była Dagen McDowell, współprowadząca program "The Big Money Show", która w ostrych słowach broniła projektu Maryland Piedmont Reliability Project - 67-milowej linii przesyłowej o wartości 424 mln dolarów. Projekt ma znaczenie strategiczne dla amerykańskiej infrastruktury centrów danych, gdyż linia ma dostarczać dodatkową energię do Północnej Wirginii. Tam z kolei w szybkim tempie powstają kolejne centra danych obsługujące modele AI. Problem w tym, że linia ma przebiegać przez trzy hrabstwa w Maryland, w tym przez teren lokalnej hodowli choinek.
Zdaniem krytyków stan Maryland pełni w tym układzie rolę "przedłużacza": znosi koszty krajobrazowe i społeczne inwestycji, z której główne korzyści trafią do sąsiedniego stanu. McDowell nie miała dla tych argumentów wiele cierpliwości. Sugerowała, że jeśli mieszkańcom się to nie podoba, Stany Zjednoczone "mogłyby odpiłować Maryland i zepchnąć je do Atlantyku". Jej zdaniem nie chodzi o AI, lecz o wzrost gospodarczy i rozwój biznesu, a linie przesyłowe są naturalnym elementem takiego procesu.
Gdy jeden z współprowadzących zwrócił uwagę na estetyczne zniszczenie farmy i krajobrazu, McDowell odpowiedziała bez wahania: to przecież tylko farma drzewek świątecznych, a nie uprawa żywności. A jeśli już komuś zależy na magii Świąt - "niech kupi sztuczną choinkę".
Wypowiedź wywołała konsternację nawet w studiu Foxa, a w internecie falę krytyki. Możemy przeczytać komentarze takie jak choćby "nie ma nic bardziej antyświątecznego niż namawianie kogoś do kupienia sztucznej choinki z powodu jakiejś AI schizy", "Następnie w programie Fox News: "Nauka życia bez wody" czy "Pamiętam, jak mówili nam, że komputery uratują drzewa, ponieważ nie będziemy potrzebować papieru".
Choć rozmawiamy o choinkach, to problem wykracza daleko poza Boże Narodzenie
Spór o farmę choinek w Maryland nie jest wyjątkiem. W całych Stanach Zjednoczonych rośnie opór wobec ekspansji centrów danych. Mieszkańcy skarżą się na hałas, wzrost cen energii, ogromne zużycie wody i chaos komunikacyjny towarzyszący budowie takich obiektów. W Luizjanie jedna z inwestycji Mety miała doprowadzić do kilkukrotnego wzrostu liczby wypadków drogowych w małym miasteczku, przez które przejeżdżają ciężkie pojazdy budowlane.
Operator projektu w Maryland przekonuje, że bez nowych linii przesyłowych stanowi grozi przeciążenie sieci i problemy z niezawodnością dostaw prądu. Jednak eksperci wskazują, że głównym impulsem do inwestycji jest właśnie gwałtowny rozwój centrów danych w północnej Wirginii.
Dlatego "kupcie plastikową choinkę" brzmi nie jak niewinna prowokacja telewizyjna, lecz jak symbol szerszego problemu. Tradycja, lokalne społeczności i krajobraz przegrywają z apetytem koncernów na ekspansję centrów danych - a odpowiedzią na wątpliwości obywateli ma być wezwanie do podporządkowania nawet najbardziej prozaicznych aspektów życia logice wzrostu gospodarczego.
A choć nie jestem przeciwko kupowaniu sztucznych choinek, to wolałabym, aby ludzie robili to z pobudek innych niż wspieranie technokracji.
Więcej w ciepłym klimacie generowanym przez centra danych:







































