Google ma dość czatów. Z botem pogadasz jak w epoce bita łupanego
Zapomnij o wpisywaniu komend w okienko czatu. Google testuje zupełnie nowe podejście do sztucznej inteligencji - takie, które wraca do źródeł internetowej komunikacji, czyli do twojej skrzynki pocztowej.

W świecie technologii niemal co tydzień słyszymy o kolejnym przełomowym modelu językowym. Google Labs postanowiło obrać inną drogę. Zamiast kolejnego chatbota z którym trzeba prowadzić aktywną rozmowę gigant z Mountain View prezentuje narzędzie o nazwie CC.
Skrót ten pochodzi od angielskiego Carbon Copy - dobrze znanego polskim internautom jako DW (Do Wiadomości). I właśnie ta nazwa najlepiej oddaje istotę projektu: CC to asystent, który cicho obserwuje, analizuje i odzywa się tylko wtedy, gdy ma coś naprawdę istotnego do przekazania.
Czytaj też:
Twój dzień w jednym mailu
Najważniejszym zadaniem CC nie jest odpowiadanie na pytania o stolicę Peru, lecz organizacja codziennego chaosu. Napędzany najnowszymi modelami Gemini agent integruje się z całym ekosystemem Google: Gmailem, Kalendarzem i Dyskiem.
Każdego ranka CC analizuje twoją pocztę, spotkania i pliki, a następnie wysyła ci Briefing na dobry początek dnia (Your Day Ahead). To inteligentna synteza informacji. Przykład? Masz dziś spotkanie z zarządem o 14:00. Pamiętaj, że musisz wcześniej opłacić fakturę od dostawcy Internetu, która wpłynęła wczoraj. Dokumenty do prezentacji znajdziesz na Dysku w folderze X.
Interakcja z CC odbywa się w najbardziej naturalny sposób dla środowiska biurowego - poprzez e-mail. Google promuje CC jako narzędzie zmniejszające kognitywne obciążenie. Zamiast przekopywać się przez dziesiątki wątków i powiadomień dostajesz jedną, skondensowaną pigułkę wiedzy.
Google Labs podkreśla, że CC potrafi nie tylko czytać, ale i działać. Może przygotować gotowe szkice maili, linki do spotkań w kalendarzu czy propozycje odpowiedzi, które zatwierdzasz jednym kliknięciem.
Dostępność i nieuniknione ale
Jak to zwykle bywa z nowinkami od Google, entuzjazm trzeba ostudzić kubłem zimnej wody o nazwie geoblokada.
Projekt CC jest obecnie w fazie eksperymentalnej (Labs) i dostępny wyłącznie dla użytkowników w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Pierwszeństwo mają subskrybenci płatnych planów Google One AI Premium, korzystający z modeli Ultra. Na razie nie wiadomo, kiedy - i czy w ogóle - usługa trafi nad Wisłę.
Drugim ale jest kwestia prywatności. Aby CC działał musisz dać mu pełny dostęp do swoich maili, kalendarza i plików. Google zapewnia, że dane przetwarzane przez CC nie są wykorzystywane do trenowania podstawowych modeli AI firmy, a udział w eksperymencie jest dobrowolny i odwracalny. Mimo to dla wielu osób wizja algorytmu czytającego każdy e-mail do wiadomości może być wciąż zbyt futurystyczna - albo po prostu przerażająca. Na razie pozostaje nam zapisać się na listę oczekujących i… cóż, ręcznie przekopywać spam.







































