Polska zamyka granice z Białorusią. Niebawem będzie tam wrogie wojsko
W nocy z czwartku na piątek Polska zamknie wszystkie przejścia graniczne z Białorusią, w tym także te kolejowe.

Decyzja zapadła w obliczu rozpoczynających się manewrów wojskowych Zapad-2025 organizowanych przez Rosję i Białoruś w bezpośrednim sąsiedztwie polskiej granicy. Premier Donald Tusk ogłosił ten ruch jako działanie o charakterze prewencyjnym, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa państwa.
Zapad-2025 – pokaz siły tuż za miedzą
Ćwiczenia wojskowe Zapad-2025 rozpoczną się 12 września i potrwają do 16 września. Oficjalnie zapowiedziano udział 13 tys. żołnierzy na terytorium Białorusi oraz 30 tys. w Rosji, jednak rzeczywista liczba uczestników może być znacznie wyższa. Tak było w przeszłości – według zachodnich źródeł wywiadowczych w ćwiczeniach Zapad-2021 mogło brać udział nawet 250 tys. wojskowych. Co więcej, część z tych sił została potem wykorzystana podczas inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r.
Premier Donald Tusk podkreślił, że obecna edycja manewrów odbywa się niebezpiecznie blisko polskiej granicy. Jednym z domniemanych celów ćwiczeń ma być tzw. Przesmyk Suwalski, czyli newralgiczny pas ziemi między Polską a Litwą, kluczowy dla militarnego połączenia państw bałtyckich z resztą NATO. Dla Warszawy to sygnał ostrzegawczy, którego nie można zignorować.
Zamknięcie granicy i reakcja sojusznicza
W związku z zagrożeniem Premier Tusk ogłosił, że granice Polski z Białorusią zostaną zamknięte o północy z 12 na 13 września, obejmując zarówno przejścia drogowe, jak i kolejowe. – „W związku z rozpoczynającymi się w piątek agresywnymi ćwiczeniami rosyjsko-białoruskimi Zapad w nocy z czwartku na piątek Polska zamknie granice z Białorusią, w tym przejścia kolejowe” – oświadczył szef rządu.
Równocześnie Polska zintensyfikuje własne działania wojskowe na wschodnich rubieżach, uruchamiając ćwiczenia krajowe i sojusznicze w ramach NATO. To nie tylko odpowiedź symboliczna, ale konkretne działania, które mają odstraszyć ewentualną agresję oraz zwiększyć gotowość obronną regionu.
W tle prowokacje i zatrzymania
Jak podaje PAP, Donald Tusk zaznaczył, że manewry to niejedyny powód decyzji. Polska notuje narastającą liczbę prowokacji ze strony Białorusi i Rosji, zarówno przy granicy, jak i na arenie międzynarodowej. Wskazał m.in. na zatrzymanie na Białorusi polskiego obywatela.
Rząd poprosił odpowiednie resorty o przygotowanie szczegółowych analiz dotyczących skutków zamknięcia granic. Chodzi m.in. o wpływ na transport towarów, ruch osobowy, działania służb granicznych oraz konsekwencje gospodarcze dla firm korzystających ze wschodnich korytarzy logistycznych.
Polska nie jest sama. NATO i UE zachowują czujność
Polska nie pozostaje osamotniona w swoich działaniach. Niemiecki Inspektor Generalny Bundeswehry Carsten Breuer zapewnił, że jego kraj, jak i cała NATO-wska struktura, będą monitorować sytuację z najwyższą uwagą, mimo że obecnie nie ma przesłanek do uznania manewrów Zapad-2025 za przygotowania do bezpośredniego ataku na państwa Sojuszu.
Przeczytaj także:
Również Ukraina wezwała europejskich partnerów do szczególnej czujności. Z punktu widzenia Kijowa, każdy rodzaj koncentracji rosyjskich wojsk przy zachodnich granicach może oznaczać eskalację zagrożenia również dla ich bezpieczeństwa.