Polska wynalazła unikalne radary. Widzą wroga masztami sieci komórkowej
Polska armia dostanie bardzo nowoczesne radary, które będą niewidoczne dla przeciwnika, a same będą mogły wykryć go dzięki sygnałowi cyfrowej telewizji naziemnej czy masztom sieci komórkowej. To w pełni nasza, polska technologia i ważny element polskiej tarczy antyrakietowej.

Podczas XXXIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach, została podpisana umowa na dostawę Radarów Pasywnej Lokacji PET/PCL dla przeciwlotniczych i przeciwrakietowych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu. Brzmi to enigmatycznie, ale już tłumaczymy, o co chodzi i dlaczego jest to bardzo ważna informacja dla wszystkich Polaków.
Radar to miecz obosieczny
Na współczesnym polu walki lata mnóstwo rzeczy - drony, samoloty, śmigłowce. Ale w niebezpieczeństwie są nie tylko żołnierze. Także na miasta spadają rakiety, pociski manewrujące i drony kamikadze, co pokazuje przykład Ukrainy.
Żeby wykryć zagrożenie i naprowadzić na nie rakiety przeciwlotnicze wykorzystuje się radary. To sprawdzone rozwiązanie ma jednak swoje wady. Wśród nich jest m.in. fakt, że uruchomienie radaru natychmiast informuje o tym przeciwnika (zostaje on opromieniowany wiązką radarową), a dodatkowo wróg może odpalić pocisk, który kieruje się na źródło sygnału radarowego.
Polskie radary pasywne
I tu na scenę wkraczają polscy naukowcy i inżynierowie z konsorcjum PGZ-Narew. Radar Pasywnej Lokacji umożliwia prowadzenie ciągłego dozoru przestrzeni powietrzny w sposób niezależny od pracy radarów aktywnych, nie emitując przy tym promieniowania elektromagnetycznego, dzięki czemu stacje radiolokacyjne pozostają niewykrywalne dla systemów przeciwnika.
Radar wyposażony jest w dwa podsystemy – PET (Passive Emitter Tracking) i PCL (Passive Coherent Location). Podsystem PET oparty jest o wykrywanie sygnałów generowanych przez nadajniki pokładowe np. samolotów, takie jak radary pokładowe, łącza komunikacyjne, systemy IFF (system swój-obcy) i systemy nawigacyjne.
Podsystem PCL do detekcji wykorzystuje natomiast sygnały pochodzące od nadajników okazjonalnych, takich jak radio FM, telewizja DVB-T, czy sieci GSM, które rozproszone na obiektach powietrznych i odebrane przez poszczególne stacje pozwalają na detekcję i lokalizację tych obiektów.
Połączenie obu tych podsystemów – PET i PCL – w jeden system z tak zwanym modułem fuzji sprawia, że szanse na wykrycie zagrożenia rosną lawinowo. A co więcej, nasz radar jest nie tylko niewidoczny, ale i niezwykle precyzyjny. Nie tylko „widzi”, że coś leci, ale też potrafi określić, z jakim typem obiektu mamy do czynienia, czy to dron, czy samolot, czy pocisk manewrujący.
Więcej na Spider's Web:
Polska technologia w polskiej tarczy
Radary, które kupujemy dzisiaj, będą służyć ochronie polskiej przestrzeni powietrznej i dają szansę na zwielokrotnienie możliwości obrony kraju - powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz po podpisaniu umowy na radary pasywne.
Umowa zawarta pomiędzy Agencją Uzbrojenia, reprezentującą Skarb Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, a konsorcjum PGZ-Narew dotyczy dostawy łącznie 46 Radarów Pasywnej Lokacji, w tym 28 w zamówieniu gwarantowanym i 18 w opcji.
Wartość zamówienia podstawowego (28 szt.) wynosi ok. 3,9 mld zł, zamówienia opcjonalnego wynosi ok. 1,9 mld zł brutto, a realizację dostaw przewiduje się na lata 2030-2038.
Kupione radary wchodzą w skład budowanego w Polsce systemu zintegrowanej wielowarstwowej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, czyli naszej tarczy antyrakietowej. Możliwości i walory techniczne pozwalają na zastosowanie tego typu radarów zarówno w systemie Narew jak i Wisła (Patriot).
System Narew to rozwijany w Polsce zestaw obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, który ma chronić nasze niebo przed dronami, samolotami, śmigłowcami i pociskami manewrującymi lecącymi na niskiej i średniej wysokości. W praktyce będzie to „parasol” nad polskimi miastami, bazami wojskowymi i infrastrukturą krytyczną.
Narew uzupełnia system Wisła (Patriot), który odpowiada za zestrzeliwanie zagrożeń na dużych odległościach, tworząc razem z nim spójną, wielowarstwową tarczę antyrakietową. To właśnie w Narwi znajdą zastosowanie nowe radary pasywne PET/PCL, dzięki czemu polska obrona powietrzna stanie się nie tylko skuteczniejsza, ale też trudniejsza do zneutralizowania przez przeciwnika.
Konsorcjum PGZ-Narew tworzą: Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. (lider), Huta Stalowa Wola S.A., Jelcz Sp. z o.o., Mesko S.A., Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej S.A., PCO S.A., PIT-Radwar S.A., Wojskowe Zakłady Łączności Nr 1 S.A., Wojskowe Zakłady Uzbrojenia S.A., Wojskowe Zakłady Elektroniczne S.A. oraz Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A.
Bezpieczeństwo każdego z nas
Polska zyskuje system zdolny do cichego monitorowania nieba i błyskawicznego przekazywania danych do zestawów rakietowych. A w świecie obrony przeciwlotniczej czas to życie, każda sekunda decyduje o tym, czy pocisk zostanie zestrzelony, zanim uderzy w miasto.
Jeżeli więc ktoś myśli, że podpisanie umowy na 46 radarów to sucha, biurokratyczna informacja, to warto spojrzeć na to inaczej: to inwestycja, która może w przyszłości ocalić tysiące istnień.