Urząd gani za otwarte przesyłki. Po co o tym od razu głośno rozpowiadać - pyta Poczta Polska
Poczta Polska powinna popracować nad wzmocnieniem środków, które mają zabezpieczyć bezpieczeństwo przesyłek – uważa prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Mirosław Wróblewski, prezes UODO, wystąpił z wnioskiem do Sebastiana Mikosza, prezesa zarządu Poczty Polskiej. Jak informuje urząd, pismo jest kontynuacją korespondencji prezesa UODO w sprawie niepokojących sygnałów, jakie otrzymywał od administratorów, którzy zgłaszali naruszenia ochrony danych osobowych w ramach świadczenia usług przez Pocztę Polską.
Prezes UODO ponownie podjął interwencję u prezesa Poczty Polskiej, gdyż w dalszym ciągu skala odnotowywanych przypadków zagubienia przesyłek przez Pocztę Polską, wydania przesyłek odbiorcom nieuprawnionym do ich odbioru, czy też doręczenia uszkodzonych przesyłek pocztowych wciąż jest jednak bardzo duża – informuje urząd.
Problemy zgłaszane były z sektora prywatnego, z obszaru administracji publicznej oraz przez sądy. Miało dochodzić do sytuacji, w których przesyłki z danymi osobowymi były gubione. A te, które docierały, to zdarzało się, że ze śladami "znacznych uszkodzeń". Koperty były "porozrywane, otwarte, z niektórych wypadała zawartość" – opisuje UODO.
Biorąc pod uwagę zakres danych jaki potencjalnie może znajdować się w takiej korespondencji, tego rodzaju przypadki mogą wiązać się z wysokim ryzykiem naruszenia praw lub wolności osób fizycznych, wymagających zgodnie z treścią art. 34 ust. RODO zawiadomienia osób, których dane dotyczą. Oprócz tzw. danych zwykłych typu imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer telefonu, czy numer PESEL mogą być to bowiem także dane szczególnej kategorii, wymienione w art. 9 ust. 1 RODO, np. dane dotyczące zdrowia, oraz dane, o których mowa w art. 10 RODO, tj. dane dotyczące wyroków skazujących i czynów zabronionych – wyjaśnia urząd.
W przypadku przesyłek sądowych UODO zwraca uwagę na ryzyko wystąpienia negatywnych skutków procesowych
Kiedy w takiej korespondencji coś ginie bądź ulega zniszczeniu, "strona może zostać pozbawiona możliwości obrony swoich praw, a skutki mogą być nieodwracalne". Jak podkreślono, niektóre dowody, np. oryginały pism, są przesyłane do postępowań drogą pocztową i są nie do odtworzenia w razie ich zagubienia lub zniszczenia.
Do tego dochodzi kwestia naruszenia dóbr osobistych w postaci m.in. wizerunku, co "może wiązać się z dotkliwą ingerencją w sferę prywatności danej osoby".
Urząd Ochrony Danych Osobowych oczekuje wyjaśnienia, czy Poczta Polska monitoruje efektywność uprzednio wdrożonych środków służących wzmocnieniu bezpieczeństwa przesyłek oraz czy wdrożyła lub planuje wdrożyć dodatkowe środki bezpieczeństwa w tym zakresie. Jeśli tak, to UODO chce znać szczegóły i terminy wprowadzenia zmian.
Poczta Polska jest zdziwiona
W opublikowanym komunikacie możemy przeczytać, że zarząd Poczty Polskiej "wyraża zdziwienie praktyką formułowania ocen o charakterze publicznego upomnienia bez uprzedniej, merytorycznej wymiany stanowisk między instytucjami".
Poczta Polska konsekwentnie odpowiada na każde wystąpienie organów nadzoru. W sprawach dotyczących ochrony danych i bezpieczeństwa przesyłek prowadzimy dialog z Prezesem UODO, tym bardziej trudno zracjonalizować cel upubliczniania korespondencji pomiędzy Urzędem i Spółką. Przypominamy, że dotychczasowe działania Spółki – w tym w zakresie e-Doręczeń – zostały pozytywnie ocenione przez UODO. Komunikacja prowadzona za pośrednictwem przekazów medialnych nie może zastąpić rzeczowej współpracy - odparto.
Zarząd Poczty Polskiej podkreślił, że jest otwarty na bezpośredni dialog, a spółka "na bieżąco reaguje na sygnały dotyczące jakości świadczonych usług". Skala wyzwań związanych z bezpieczeństwem przesyłek i ochroną danych osobowych jest spółce znana i traktowana z powagą – podkreślono w komunikacie.
Zdjęcie główne: Adam bartosik / Shutterstock.com