Czesi zaczynają walkę z PKP Intercity o portfele. I nasze plecy
Pojawienie się konkurencji na torach to nie tylko szansa na tańsze bilety, ale też podniesienie komfortu podróży. RegioJet rzuca wyzwanie również pod względem wygody.

RegioJet już zaczął kursować pomiędzy Warszawą a Krakowem. Na razie to tylko jedna para połączeń, ale efekty rywalizacji są widoczne – PKP Intercity zareagował na konkurenta i wystartował z promocją na bilety właśnie na tej trasie.
Wiemy już, za ile chcą wozić Czesi, ale ważne jest też to, jak zamierzają to robić. Pierwszy kurs był okazją, by zapoznać się z wnętrzem pociągów. Piotr Rachwalski, który na Facebooku prowadzi profil Komunikacja Zastępcza, zwrócił uwagę na fotele w pociągach czeskiego przewoźnika.
Jeśli efektem konkurencji będzie walka z IC na wygodę foteli to oznacza, że pasażerowie już wygrali - ocenił Rachwalski.
Skórzane fotele prezentują się luksusowo, ale trzeba pamiętać, że jakość siedziska zależy od klasy. W odróżnieniu od PKP Intercity, w pociągach RegioJet do wyboru są nie dwie, a aż cztery. Im więcej zapłacimy, tym wygodniejsza będzie podróż.
Łukasz Malinowski w swojej relacji na łamach "Rynku Kolejowego" zauważył, że w najtańszej klasie siedzenia są "całkiem wygodne", choć miejsca na nogi jest niewiele. Coś za coś – to w końcu podstawowy wariant. Za wejściówkę najpierw płaciło się 49 zł, a teraz bilety można znaleźć już za 39 zł. RegioJet szybko zareagował na promocję PKP Intercity.
W najdroższej – wcześniej za 79 zł, obecnie za 69 zł; ceny biletów we wszystkich klasach obniżono o 10 zł – są skórzane fotele z regulowanymi zagłówkami. Jednak w wersji przedziałowej mogą być "już dość mocno zużyte", jak ocenił Malinowski, a ich rozkładanie może sprawiać trudności. Ogólnie jednak siedzenia są wygodne i nie licząc najbardziej budżetowej klasy, pasażerowie mają sporo miejsca na nogi. Nawet w przedziałach dla sześciu osób.
Oczywiście wcześniej po polskich torach nie jeździły wyłącznie pociągi PKP Intercity, ale trudno mimo wszystko porównywać przewoźników dalekobieżnych z tymi regionalnymi (choć i te są wygodne, ale wymagania na krótszym dystansie są po prostu nieco inne). Teraz pasażerowie na trasie z Krakowa do Warszawy (a od grudnia w relacjach Warszawa-Poznań, Kraków-Warszawa-Gdynia oraz Warszawa-Ostrawa-Praga/Wiedeń) będą mogli zestawiać wygodę znaną z PKP Intercity z nową ofertą Czechów.
O wyborze nie musi więc decydować wyłącznie cena biletu, ale też warunki
RegioJet w trzech droższych klasach dorzuca darmową kawę, w niektórych wagonach są ekrany z systemami rozrywki pokładowej, niczym w samolotach. A startujący od marca LeoExpress oferować będzie program lojalnościowy.
To też nie tak, że nasz narodowy przewoźnik gwizdał sobie na kwestie związane z wygodą i nagle musi się obudzić. Wręcz przeciwnie. Wagony są regularnie odświeżane, a producenci muszą dbać o ergonomię i komfort. Działa to rzecz jasna w drugą stronę - od nowych graczy też mamy prawo wymagać coś więcej niż tylko atrakcyjnych cen.
Teraz wszyscy mają dodatkową presję, aby nie tylko nie zostać w tyle, ale też zawieszać poprzeczkę coraz wyżej.
PKP Intercity dokonuje zakupów, dzięki czemu może poprawiać komfort i docierać do miejsc, gdzie kolei dawno nie było. Przewoźnik ogłosił, że siatka połączeń obsługiwanych nowymi pojazdami hybrydowymi i spalinowymi została skonstruowana tak, aby zapewnić dostęp do pociągów dalekobieżnych mieszkańcom małych oraz średnich miast, w tym 14 miejscowościom, do których pociągi pasażerskie od wielu lat nie kursowały. Do Czaplinka i Złocieńca pociągi dalekobieżne powrócą po 40 latach, do Łomży, Chorzel, czy Wielbarka - po 30 latach, a do Człuchowa oraz Czarnego - po 20 latach.
PKP Intercity ogłosiło przetarg na wypożyczenie 22 spalinowych składów, które pozwolą uruchomić pierwsze połączenie jeszcze w tym roku. Będzie to trasa Gorzów Wielkopolski –Poznań. Kolejnym, w 2026 roku, będzie połączenie z Łomży przez Ostrołękę do Warszawy. Pozostałe połączenia będą systematycznie uruchamiane wraz z odbiorami 35 hybrydowych zespołów trakcyjnych, na które w 2024 PKP Intercity podpisało umowę z nowosądecką firmą NEWAG. Pierwszy nowy pojazd trafi do przewoźnika na początku 2027 roku, a wszystkie zostaną przekazane przez producenta do końca drugiego kwartału 2029 roku. Będą one kursowały w relacjach krajowych w ramach ekonomicznej kategorii InterCity (IC) i to głównie dzięki tym pociągom będzie można uruchomić nowe trasy. W budowie w fabryce PESA jest też 16 lokomotyw hybrydowych, które podobnie jak składy hybrydowe, będą mogły jeździć po liniach zelektryfikowanych i tych bez elektryfikacji. Będzie to kolejny etap zwiększania liczby połączeń do małych i średnich miast, takich jak: Suwałki, Augustów, Gorzów Wielkopolski, Zielona Góra, Głogów, Leszno - informuje przewoźnik.
Jak już teraz zapowiada przewoźnik, w każdym nowym hybrydowym zespole trakcyjnym będzie 177 miejsc siedzących. Składy wyposażone będą m.in. w klimatyzację, ergonomiczne fotele, gniazdka elektryczne przy siedzeniach czy indywidualne oświetlenie. "Konstrukcja i design są odpowiedzią na potrzeby różnych grup pasażerów" – podkreśla PKP Intercity.
Wygoda jest również istotnym elementem przy planowaniu CPK. Nawet na niedługich trasach ze stolicy do lotniska komfort pasażerów będzie na pierwszym miejscu, by pociągi zachęcały do rezygnacji z samochodu.
Zdjęcie główne: Jirik V / Shutterstock.com