Nowy polski superpocisk. Ta broń jest nam potrzebna na już
To może być jedna z najważniejszych broni w naszym arsenale. Póki co poznaliśmy jej wygląd i nazwę - pocisk manewrujący z napędem rakietowym Lanca.

Pociski manewrujące to jedna z najważniejszych broni w arsenale najbogatszych armii. Z wyglądu przypominają cygaro, z boku zazwyczaj posiadają niewielkie skrzydła i napędzane są silnikami odrzutowymi lub rakietowymi.
Lecą bardzo nisko nad ziemią i dzięki niewielkim rozmiarom mogą uniknąć wykrycia przez przeciwnika. Ich celem są zazwyczaj najważniejsze miejsca: bunkry dowodzenia, centra logistyczne, mosty, fabryki. Najsłynnniejsze pociski manewrujące to amerykańskie Tomahawki, niemieckie Taurusy, czy brytyjsko - francuskie Storm Shadow / SCALP-EG.
Polska posiada w swoim arsenale doskonałe pociski manewrujące produkcji amerykańskiej AGM-158B-2 JASSM-ER o zasięgu około 900 km. Jest to jednak rozwiązanie drogie i kupowane za granicą.
Tymczasem wiele zachodnich firm i start-upów zaprezentowało w ostatnim czasie budżetowe, tańsze wersje pocisków manewrujących, które mogą być produkowane na masową skalę i które nie ustępują możliwościami droższych odpowiedników. Tym tropem poszedł zdaje się polski producent dronów i zaawansowanych systemów łączności Grupa WB.
Więcej na Spider's Web:
Długie ręce Polski
Podczas XXXIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach Grupa WB zaprezentowała własną wersję pocisku manewrującego z napędem rakietowym o nazwie Lanca. Niestety poza nazwą, wyglądem wiemy tylko, że zasięg pocisku ma wynosić "kilkaset kilometrów". Innych informacji na razie nie udostępniono.
Na podstawie wyglądu i nazwy wiemy natomiast, że pocisk napędzany będzie przez silnik rakietowy. Oznaczać to może szybszy lot do celu i krótszy czas przebywania w rejonie gdzie przeciwnik posiada obronę przeciwlotniczą.
Lanca ma klasyczny, podłużny wygląd pocisku manewrującego ze skrzydłami po bokach. Z przodu w dziobie widoczna jest kamera co sugeruje zaawansowany system naprowadzania, być może w ostatniej fazie lotu, kiedy to algorytmy na pokładzie pocisku porównują obraz z kamery z wprowadzonymi wcześniej zdjęciami.
Wygląda na to także, że pocisk Lanca miałby być odpalany z ziemi.
Polska potrzebuje takiej broni
Pamiętać jednak trzeba, że to wciąż nawet nie demonstracja technologii, a jedynie jej koncepcja. Grupa WB ma jednak możliwości (naukowców, inżynierów, możliwości produkcji), by szybko wprowadzić ją w życie.
Taka broń skutecznie odstraszałaby potencjalnego agresora. Możliwość masowego ataku na logistykę, lotniska i fabryki przeciwnika sprawiłaby, że Polska byłaby bezpieczniejsza.