Apple chce zrobić zegarek ze składanym ekranem. Tak, dobrze czytasz
Nowy patent ujawnia składanego Apple Watcha z dwoma ekranami, kamerami, a nawet… wysuwanym wyświetlaczem.

Patenty to fascynujące okno na potencjalną przyszłość technologii. Nie ma pewności, czy i kiedy te wizje staną się rzeczywistością. Apple, jak i inne wielkie firmy, regularnie patentują dziesiątki, jeśli nie setki pomysłów, z których tylko niewielka część finalnie trafia do produktów.
Mimo tej niepewności warto przyglądać się patentom, bo pozwalają puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie, jak mogłaby wyglądać nasza interakcja z technologią za kilka lat. To trochę jak czytanie science fiction, tyle że z rysunkami technicznymi.
A patenty Apple'a są w tej zabawie szczególnie ciekawe, bo firma ma w swoim portfolio sporo przełomowych produktów, które zmieniły sposób, w jaki korzystamy z technologii. Ostatnio, w grudniu 2023 r., pojawiły się informacje o patencie na iRing, ale nie tylko w formie pierścionka na palec. Według patentu, urządzenie mogłoby mieć kształt pierścienia do noszenia na głowie, nogach czy szyi.
Jeszcze wcześniej, bo w 2022 r., Apple opatentował pomysł na wykorzystanie przycisku Action Button (fizycznego przycisku, który finalnie trafił do iPhone'a 15 Pro) w taki sposób, aby każdy przycisk na telefonie był przyciskiem akcji.
Inny patent, z marca 2024 r., dotyczy technologii wykrywania "kontaktu skóra do skóry", w połączeniu z Apple Ring. Nawet jeśli te konkretne patenty, o których teraz mówimy, nigdy nie przerodzą się w realne produkty, to pokazują, że Apple intensywnie myśli o przyszłości interakcji człowieka z komputerem, szukając nowych sposobów na uczynienie jej bardziej naturalną i intuicyjną. Kto wie, może w przyszłości smartfon będziemy nosić jak… zegarek?
Składany Apple Watch
Apple opatentował radykalnie przeprojektowany Apple Watch, odchodzący od obecnego, jednoekranowego designu. Kluczowym elementem jest składany wyświetlacz, składający się z dwóch wewnętrznych ekranów i jednego zewnętrznego, nawiązując do składanych smartfonów.
Patent, zatytułowany enigmatycznie "Urządzenie elektroniczne do noszenia", opisuje Apple Watch o radykalnie zmienionej konstrukcji, odchodzącej od konwencjonalnego, jednoekranowego wyglądu. Kluczową innowacją jest wprowadzenie składanego wyświetlacza, który ma potencjał znacząco zwiększyć powierzchnię roboczą, zbliżając go funkcjonalnością do smartfonów. W przeciwieństwie do pierwszych generacji Apple Watch, które były silnie zależne od iPhone'a, ten projekt wskazuje na dążenie do stworzenia w pełni samodzielnego urządzenia.

Patent szczegółowo opisuje budowę urządzenia, składającego się z "części stałej i ruchomej". Sercem systemu jest "zespół wyświetlacza" oraz "czujnik optyczny". Czujnik ten najprawdopodobniej służy do wykrywania otwarcia lub zamknięcia ekranu, co pozwala na dostosowanie interfejsu użytkownika i funkcjonalności urządzenia do aktualnej konfiguracji.
Apple w swoim patencie rozważa kilka wariantów implementacji składanego ekranu. Jedna z koncepcji zakłada zastosowanie "ciągłego" wyświetlacza – pojedynczego, elastycznego panelu, który zgina się w określonym punkcie dzięki mechanizmowi zawiasowemu. Eliminuje to potrzebę stosowania dwóch oddzielnych ekranów, co mogłoby uprościć konstrukcję i potencjalnie zwiększyć trwałość.
Inna opcja, szeroko ilustrowana w zgłoszeniu, to klasyczny mechanizm zawiasowy, gdzie dwa (lub więcej) oddzielne panele wyświetlacza są połączone zawiasem. Patent wspomina również o możliwości wysuwania ekranu, co stanowi alternatywny sposób na zwiększenie powierzchni roboczej bez konieczności składania.
W patencie znajduje się również odniesienie do skierowanych na zewnątrz i do wewnątrz par kamer. Mogłyby one być używane do robienia zdjęć i prowadzenia rozmów FaceTime. Patent mówi o "zewnętrznym aparacie", który może być używany, gdy Apple Watch jest złożony lub rozłożony, a także o "wewnętrznym aparacie", umożliwiającym wideorozmowy.
Co to oznacza? Wszystko i nic
Trzeba przyznać, że choć patent na składany Apple Watch brzmi ekscytująco, warto podchodzić do niego z pewną rezerwą. Ogromną rezerwą. Firmy technologiczne, a szczególnie te największe, jak Apple, mają tendencję do patentowania dosłownie wszystkiego, co tylko przyjdzie im do głowy.

Patenty to dla nich broń i tarcza jednocześnie. Broń, bo mogą potencjalnie pozwać konkurencję za naruszenie ich własności intelektualnej, a tarcza, bo zabezpieczają się przed tym, żeby to im ktoś nie zarzucił kopiowania. To raczej sposób na "zaklepanie" sobie pomysłu na przyszłość – może kiedyś technologia dojrzeje, może zmienią się trendy, a może pojawi się realna potrzeba na takie rozwiązanie.
Chociaż składany Apple Watch brzmi intrygująco, traktuję to na razie jako ciekawostkę, a nie zapowiedź rychłej rewolucji. Może kiedyś, a może wcale – zobaczymy. Na razie to dla mnie tylko kolejny patent w przepastnym portfolio Apple.