Le atak na la infrastrukturę. Spodziewaliście się les hakerów, a jest le zaskoczenie
Oczy całego świata skupione są na Francji, bo właśnie trwają tam Igrzyska Olimpijskie. Większość ogląda zmagania sportowców, ale istnieją siły, którym zależy wyłącznie na sianiu chaosu. Właśnie uderzyli we Francję, ale największe zaskoczenie budzą metody.
We współczesnym świecie atak na infrastrukturę wrażliwą to najgorszy sen ludzi zajmujących się bezpieczeństwem. Jesteśmy uzależnieni od szybkiej wymiany danych, błyskawicznej i bezproblemowej łączności oraz od dostępu do usług. Jeżeli ich nie ma, to wybucha chaos, co zresztą było doskonale widać podczas niebieskiego piątku i afery CrowdStrike. Wystarczy jeden błąd i mamy wielomiliardowy problem. A co gdyby sparaliżować kraj, w którym aktualnie odbywa się największa impreza sportowa w ciągu ostatnich lat?
W piątek we Francji zaatakowano infrastrukturę kolejową, przez co na dworcach stworzyły się ogromne skupiska ludzi, zapanował chaos, nikt nie wiedział co dzieje się z połączeniami kolejowymi. Francuskie władze apelowały o rzełożenie podróży do czasu wyjaśnienia sytuacji. Od razu wszyscy podejrzewali Rosję, przy czym ostatnie raporty policyjne twierdziły, że za atakami stały skrajnie lewicowe organizacje, ale to akurat nic nie zmienia, bo te organizacje już dawno są na kremlowskim pasku.
Nie minęła doba i atak powtórzono tym razem zaatakowano infrastrukturę telekomunikacyjną.
Metoda ataku budzi zdziwienie
Nie było to uderzenie wyprowadzone cyfrowym mieczem, tylko stary dobry sabotaż.
Przecięto lub podpalono kable, dzięki czemu udało się wyłączyć część infrastruktury w sześciu regionach Francji. Właśnie trwają prace nad przywróceniem łączności, ale sabotaż pokazuje nam jedno.
Nikt nie jest bezpieczny
Można się oszukiwać, że służby pilnują każdego skrawka terenu, że czujne oko państwa chroni nas przed złem, ale to niestety nierealne. Zagrożenie może przyjść z każdej strony - zarówno cyfrowej, jak i fizycznej. Kilka skoordynowanych ataków może wywołać ogromny chaos.
Francuzi oraz przedstawiciele służb z innych europejskich państw doskonale wiedzą, że nie będzie lepszej okazji do szerzenia chaosu, niż trwające Igrzyska. Ostrzeżenia o podwyższonej aktywności obcych służb pojawiały się na długo przed rozpoczęciem uroczystości. Miliony dodatkowych turystów i tak są poważnym obciążeniem, a wszelkie awarie łączności i komunikacji natychmiast powodują chaos, który leży na rękę wrogim systemom. Dzięki takim sabotażom można sprawdzić ile wynosi czas reakcji, jak wygląda schemat reagowania, znaleźć słabe punkty, a także obserwować zachowanie służb oraz przerażonych cywili.
A to dopiero trzeci dzień Igrzysk, wszystko jeszcze przed nami. Obawiam się, że najbliższe dni przyniosą nam kolejne doniesienia o tym, że jakieś ugrupowanie postanowiło dać znak, że istnieje. Trzymajcie się tam w tej Francji.
Więcej o Igrzyskach przeczytacie w:
Zdjęcie główne wygenerowano w programie Adobe Firefly