REKLAMA

W końcu znalazłem słuchawki na rower. Oto mój test Baseus Eli Sport 1

Nie, to nie są słuchawki, które zabieram ze sobą zawsze i wszędzie, ani takie, które chcę założyć w domowym zaciszu, żeby ostatecznie odciąć się od otoczenia. Ale jeśli wychodzę na rower, pobiegać czy nawet w góry - na żadne inne nawet nie patrzę.

29.06.2024 05.40
W końcu znalazłem słuchawki na rower. Oto mój test Baseus Eli Sport 1
REKLAMA

W związku z tym ta recenzja będzie trochę inna niż dotychczasowe, bo przyznam szczerze, żę jakość dźwięku w tym przypadku ma dla mnie bardzo niski priorytet. Ważne było zupełnie co innego - ale po kolei.

REKLAMA

Baseus Eli Sport 1 - co w nich ciekawego?

 class="wp-image-4717616"

Na start dwie rzeczy. Po pierwsze - nie są przesadnie drogie. Standardowa cena wybrzmiewa wprawdzie w niektórych sklepach w okolicach trochę ponad 400 zł, ale bez problemu kupimy je za ok. 330 zł. Czyli początek mamy dość udany.

Po drugie - to nie są klasyczne słuchawki douszne. To słuchawki "otwarte" tak bardzo, jak tylko się da, tj. na dobrą sprawę nawet nie dotykają wnętrza naszego ucha. Szary pałąk, widoczny na zdjęciu powyżej, zakładamy "za/nad" ucho, natomiast główny moduł słuchawek najwyżej delikatnie opiera się o małżowinę.

Efekty? Przede wszystkim zero dyskomfortu związanego z ciśnieniem, jakie generują wciśnięte przemocą do ucha słuchawki. Jeśli kogoś męczą standardowe pchełki podczas wielogodzinnego użytkowania właśnie z tego powodu - tutaj tego ani trochę nie uświadczy. Po drugie - taka konstrukcja sprawia, że jesteśmy w stanie i słuchać muzyki, i słyszeć to, co dzieje się dookoła nas.

Właśnie o to ostatnie chodziło mi najbardziej podczas rowerowych wyjazdów, więc zacznijmy od tego.

Baseus Eli Sport 1 - czy faktycznie słychać w nich otoczenie?

Odpowiedź brzmi: to zależy. Z jednej strony - nie ma ani trochę możliwości, żeby słuchawki odizolowały nas od świata tak dobrze, jak robią to słuchawki "wciskane" czy "wciskane z ANC". Opcji izolacyjnych jest tutaj równe zero i jedyny sposób na walkę z hałasem tła jest po prostu podkręcanie głośności. Zresztą całość działa trochę na takiej zasadzie, jakby ktoś ustawił nam przy uszach miniaturowe głośniki (a może to właśnie idealnie to...), więc trudno, żeby dało się to ogarnąć inaczej.

Z drugiej strony - byłem w stanie podczas jazd testowych rozkręcić głośność tych słuchawek na tyle, żeby może nie tyle całkowicie odseparować się "dźwiękowo" od otoczenia, ale zdecydowanie obniżyć poziom mojej czujności, prędkość reakcji czy zmniejszyć dystans, z jakiego słyszałem np. nadjeżdżające samochody. Nie jest więc tak, że niezależnie od poziomu głośności, zawsze będziemy słyszeć wszystko i wszędzie - lepiej brać to pod uwagę i kontrolować głośność w trakcie aktywności.

Problemem, który wynikał z tego balansowania poziomem głośności, był fakt, że - w kombinacji z np. mocnym wiatrem czy przy wysokich prędkościach - niektóre utwory, odtwarzane na tyle cicho, żeby nie przeszkadzać w "kontrolowaniu" otoczenia, brzmiały dość irytująco. Przykładowo wszystkie klasyczne Dylany z gitarą i harmonijką docierały do mnie w formie "okruchy harmonijki", co niespecjalnie pomagało w treningu i zaczynało z czasem po prostu drażnić. Przerzucenie się na coś mocniejszego i basowego skutecznie rozwiązało problem.

Zresztą pomimo tego, że aplikacja Baseusa oferuje całkiem sensowny korektor i zatrważająco dużo presetów, to jeśli chodzi o aktywności, szczególnie takie, gdzie i chcemy słyszeć otoczenie, i grozi nam dużo dodatkowego hałasu dostającego się do uszu (wiatr etc.), to jednak mocne brzmienia będą tym, co zdecydowanie najlepiej będzie brzmiało na tych słuchawkach. Poza aktywnościami to już inna sprawa, ale w trakcie szybkiej jazdy rowerem średnio chciałbym na nich słuchać np. podcastów.

Jeśli więc dla kogoś priorytetem jest to, żeby podczas wycieczek szosowych coś grało mu do ucha, a jednocześnie, żeby nie zaskakiwał go każdy przejeżdżający samochód - tak, Baseus Eli Sport 1 absolutnie to potrafi i robi to naprawdę dobrze. Ale raczej na trening odpalcie sobie Keshę zamiast Poniedzielskiego. Jeśli biegacie, spacerujecie albo siedzicie w domu czy przed komputerem - możecie już sobie wybierać muzykę bez ograniczeń.

Ach, i gdyby ktoś pytał - tak, taka konstrukcja słuchawek w kwestii dopuszczania w naturalny sposób dźwięku otoczenia bije na głowę wszystkie cyfrowe rozwiązania tego problemu. Lepiej się nie da.

Baseus Eli Sport 1 - czy są wygodne?

 class="wp-image-4717622"

Odpowiedź znowu brzmi: to zależy.

Przede wszystkim do takiego sposobu noszenia słuchawek - szczególnie jeśli ktoś do tej pory miał słuchawki "wciskane" - trzeba się przyzwyczaić i w moim przypadku chwilę to zajęło. Z drugiej strony - brak ucisku wewnątrz ucha, zastąpiony delikatnym "wiszeniem" na uchu jest czymś, co jestem w stanie w 100 proc. zaakceptować, szczególnie jeśli spędzam w słuchawkach długie godziny. Jest naprawdę niewiele słuchawek dousznych, w których chciałbym siedzieć 2 godziny i więcej. Z Baseus Eli Sport 1 nie mam w tej kwestii najmniejszych problemów - obecnie nawet nieprzesadnie już czuję, że mam je w ogóle założone.

Dodatkowy plus muszę też przyznać za fakt, jak stabilnie trzymają się na uszach te słuchawki. Nawet szosowe przejazdy po odcinkach brukowych czy serie podwrocławskich dziur nie były w stanie sprawić, żeby spadły z moich uszu, a i poprawianie ich zdarzało mi się ekstremalnie rzadko. Mimo to i tak doceniam fakt, że w zestawie znalazł się specjalny sznurek (przewód?), którym można łatwo połączyć w solidny sposób obie słuchawki i zarzucić sobie taki komplet na plecy - np. po to, żeby na jakiś czas zdjąć jedną słuchawkę. Sznurek jest zresztą na tyle długi, że z łatwością udało mi się go dodatkowo dowiązać do kasku - ot, na wszelki wypadek. Gdyby ktoś pytał o konflikty z okularami rowerowymi - nie stwierdziłem żadnych.

Minusem jest natomiast fakt, że obecności tego sznurka nie przewiduje chyba w żadnym razie etui ładujące - swoją drogą: dość tanie w dotyku i wyglądzie. Jeśli więc korzystamy z tego dodatkowego zabezpieczenia, musimy je za każdym razem przed wrzuceniem słuchawek do etui zdemontować, a potem przed wyjściem zamontować ponownie. Jestem przy tym absolutnie pewien, że za chwilę ten sznurek zgubię i tyle z tego będzie. Niby da się go upchnąć do środka luzem, ale średnio to komfortowe i eleganckie.

Baseus Eli Sport 1 - czy "wycieka" z nich dźwięk?

Jak diabli. Przy czym trudno, żeby było inaczej - w końcu to w dużej mierze małe głośniczki przy uszach. Oczywiście ukierunkowanie ich na wnętrze naszych uszu odrobinę tłumi dźwięki, które słyszą osoby stojące obok nas, ale i tak będą doskonale wiedziały, czego słuchamy.

Baseus Eli Sport 1 - jak to się obsługuje, czyli pierwsza rzecz, której nie lubię.

 class="wp-image-4717628"

I to zarówno koncepcyjnie, jak i użytkowo.

Baseus Eli Sport 1 obsługuje się bowiem za pomocą stosunkowo niewielkich płytek dotykowych umieszczonych w każdej słuchawce. Do wyboru mamy podwójne i potrójne stuknięcie oraz dłuższe przytrzymanie oraz możliwość ograniczonej - ale wystarczającej - personalizacji, włącznie z wyłączeniem poszczególnych gestów. Trochę bardziej bym to docenił, gdyby komuś chciało się sprawdzić tłumaczenie na język polski, bo może i "volume" to faktycznie "objętość", ale raczej nie w tym przypadku, a czym jest "Górna", to już naprawdę nie wiem. No ale gesty są i jakaś konfiguracja jest.

Problem tylko w tym, że takie pukanie się w słuchawki - a co za tym idzie, pukanie się słuchawkami w ucho - nie jest ani wygodne, ani skuteczne, szczególnie np. podczas jazdy rowerem. Do tego stopnia, że w pewnym momencie uznałem, że zdam się już na automatycznie generowaną i całkowicie losową playlistę, zamiast próbować dojść do tego, czy udało mi się przełączyć utwory i właśnie pobiera się z internetu kolejny, czy może właśnie wszystko zapauzowałem. Brakuje mi też jakiegoś rozróżnienia dźwiękowego powiadomienia zwrotnego, żeby można było stwierdzić, co się zrobiło - albo nie ma go w ogóle (pauza), albo jest takie samo dla następnego/poprzedniego utworu i zmiany głośności.

A jak Baseus Eli Sport 1 gra poza aktywnością (i jak gra ogólnie)?

 class="wp-image-4717619"

W skrócie: lepiej niż można byłoby się spodziewać po tak "skupionych" na jednej funkcji słuchawkach. Naprawdę można w nich siedzieć godzinami np. przed komputerem, słuchając muzyki trochę tak, jakby leciała z telefonu leżącego przed nami (miałem takie wrażenie przy pierwszym ich uruchomieniu). Ktoś do nas podchodzi i coś mówi - możemy dalej mieć muzykę w tle. Nie przegapimy też tego, że ktoś puka do drzwi, że pies szczeka, że dziecko płacze, że ktoś woła nas na obiad i tak dalej.

Jeśli natomiast chodzi o samą jakość dźwięku, to jest przede wszystkim mocno basowo. Ale tak naprawdę mocno i to nawet pomimo tego, że nasze uszy nie są w żaden sposób "połączone" z tymi słuchawkami. Gdyby ktoś zdecydował się korzystać z Baseus Eli Sport 1 do treningów z muzyką taką, jak sugerowałem wcześniej, tj. z mocnym uderzeniem, to warto zapoznać się z presetami w aplikacji Baseusa - szybko okazuje się bowiem, że można dźwięk z tych słuchawek przesunąć jeszcze mocniej w kierunku basów i dostać zaskakujące łupnięcie, nawet przy niespecjalnie podkręconym poziomie głośności. Czyli idealnie.

Z drugiej strony, jeśli ktoś chce na tych słuchawkach posłuchać np. podcastów - też będzie ok. Trudno tu mówić o jakichś specjalnych doznaniach, ale sposób przekazywania dźwięków w takich zastosowaniach nie męczy, a w połączeniu z konstrukcją słuchawek - jest po prostu wygodnie.

Generalnie tak można zresztą określić to, jak grają Baseus Eli Sport 1 - ok, z mocnym naciskiem na bas. Nie szukajcie tutaj jakiejś niezwykłej klarowności, pięknej średnicy czy tonów wysokich, ani niesamowitej sceny. Nie mam z tym zresztą większego problemu - dla mnie to w dużej mierze słuchawki treningowe i tyle.

Ach, do oglądania filmów też się nadadzą, bo opóźnienie jest minimalne i nie trzeba nawet korzystać z opcji jego dodatkowego obniżenia w aplikacji. Zresztą nie jestem pewien, czy cokolwiek ta funkcja zmienia.

Baseus Eli Sport 1 - jakość połączeń

To zależy od tego, co jest dookoła nas. W cichym otoczeniu - jest świetnie, moi rozmówcy byli nawet zachwyceni jakością dźwięku, a ja tym, że nic nie wciskało mi się do uszu w trakcie rozmowy i było bardziej... naturalnie?

Im jednak dookoła głośniej, tym robi się gorzej, bo wprawdzie Baseus Eli Sport 1 mają dodatkowe mikrofony, ale średnio radzą sobie one z filtrowaniem mocniejszego hałasu czy - przede wszystkim - szumu wiatru. Jasne, da się przez nie rozmawiać także poza domem, ale w ekstremalnie trudnych warunkach przeważnie po prostu mówiłem przez nie "ok, oddzwonię" i to tyle.

Na plus dla rozmów telefonicznych i ogólnej użyteczności należy też doliczyć tryb multipoint. Działa świetnie i płynnie, aczkolwiek pierwsza konfiguracja w moim przypadku była dzwiną drogą przez mękę i próbę sprawienia, żeby coś, co nie działa - i nie wiadomo dlaczego - w końcu zaczęło działać. Ale kiedy już zaczęło - a słuchawki przestały nadawać np. dwa różne identyfikatory Bluetooth (?!) - wszystko było jak trzeba.

Baseus Eli Sport 1 - czy warto?

Tak, aczkolwiek zdecydowanie nie są to słuchawki uniwersalne i nie będą moją pierwszą odpowiedzią, kiedy ktoś zapyta "jakie słuchawki kupić".

Scenariusze, gdzie Baseus Eli Sport 1 stają się pierwszą odpowiedzią, są dwa. Pierwszy to słuchawki do aktywności i to takiej, gdzie słyszenie tego, co dzieje się dookoła, jest kluczowe. W tym zadaniu spisują się fantastycznie - nie męczą, nie zagłuszają tła (o ile odpowiednio je ustawimy) i po prostu robią swoją robotę. Drugi to słuchawki dla osób, które chcą słuchać muzyki i jednocześnie chcą słyszeć wszystko, co dzieje się dookoła nich, ale np. nie chcą skorzystać po prostu z głośników, żeby aż tak bardzo nie przeszkadzać otoczeniu.

I jeśli którakolwiek z tych sytuacji jest waszą sytuacją - tak, warto wydać tych 300 zł z kawałkiem.

Baseus Eli Sport 1 - zalety:

  • fantastycznie wygodne (choć potrzeba chwilę na przyzwyczajenie);
  • świetnie przepuszczają dźwięki tła;
  • nie męczą przy dłuższym użytkowaniu;
  • przewód do łączenia słuchawek ze sobą w zestawie (i działa jak trzeba);
  • lepsza niż można się spodziewać jakość dźwięku (chociaż z mocnym nastawieniem na bas);
  • dobrze działający Multipoint;
  • szybkie ładowanie;
  • w skrócie: jeśli szukasz stosunkowo niedrogich słuchawek do aktywności z "uważnością" tła - to te. I będą lepszym wyborem niż słuchawki z "cyfrowym" przekazywaniem dźwięków tła.

Baseus Eli Sport 1 - wady:

REKLAMA
  • etui jest jakieś takie sobie;
  • średnio mieści się do niego sznurek do łączenia słuchawek;
  • jako uniwersalne słuchawki - i użytkowo, i dźwiękowo - no nie wiem;
  • ludzie dookoła będą słyszeć, czego słuchamy;
  • sterowanie dotykowe jest bardzo umiarkowanie wygodne;
  • przy mocnym wietrze prowadzenie rozmów telefonicznych jest mocno utrudnione.
IDŹ DO SKLEPU
x-kom
Baseus Eli Sport 1
x-kom
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA